Węglowa wojna cenowa
Tak taniego węgla jeszcze nie było. Kompania proponuje elektrowniom surowiec po 7,20 i 7,40 zł za gigadżul, czyli około 170 zł za tonę. Próbuje w ten sposób podtrzymać płynność finansową. Konkurenci – Bogdanka i KHW – mają dość i piszą skargi.
Otrzymanie ofert od Kompanii z takimi cenami potwierdziły nam niemal wszystkie firmy energetyczne. Ale jest pewna subtelna różnica między nimi. Spółki z zachodniej części kraju dostały propozycje kupna niewielkich ilości węgla i to pod warunkiem odebrania pełnych wolumenów surowca wynikających z zawartych kontraktów.
Energetykom ze wschodniej Polski Kompania zaoferowała większe ilości. Głównym dostawcą w tej części kraju jest bowiem lubelska Bogdanka, więc Kompania próbuje ją przebić niską ceną.
7,40 zł za GJ to jak wyprzedaż. Średnie ceny w kontraktach rocznych są sporo wyższe od nowej oferty KW, oscylują między 8 a 9 zł za GJ.
Zaś PSCMI1, czyli oficjalny indeks cen węgla w Polsce, prowadzony przez katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu oraz Towarową Giełdę Energii, podaje cenę 10,5 zł za GJ. To jednak raczej pobożne życzenia górników. Agencja Rozwoju Przemysłu szacuje zapasy niesprzedanego węgla na 8 mln ton.
Teoretycznie energetykom opłacałoby się brać tańszy węgiel od KW. Ale zainteresowanie nie jest duże. – Nie mamy możliwości magazynowania dodatkowych zapasów węgla – mówi menedżer z ze spółki działającej we wschodniej Polsce.
To samo usłyszeliśmy od jego konkurentów. Na składach przy elektrowniach węgla jest w bród.
I prawdopodobnie dlatego na rynku słychać też o drugiej ofercie Kompanii – tej kierowanej na eksport. Cena sprzedaży to 4,75 zł za GJ. A ponieważ chodzi o węgiel nieco lepszy od tego w ofercie krajowej, w przeliczeniu stawka wynosi ok. 115 zł/t. Jeśli ta informacja ostatecznie się potwierdzi, będzie to oznaczać, że KW jest w stanie sprzedawać ze stratą nawet 180 zł/t, byle tylko podtrzymać wydobycie.
Według naszych informacji oferta Kompanii jest ważna do 30 kwietnia. – Kompania musi się pozbyć zapasów, potrzebne są jej pieniądze na podtrzymanie płynności. Ale jak tylko nowa Kompania czyli spółka Węglokoksu zostanie utworzona , to tego typu promocje się skończą. Biznesplan nowej spółki opiera się m.in. na tym, że ceny węgla wzrosną – powiedziała nam osoba, która koordynuje wysiłki restrukturyzacyjne Kompanii.
– Ale z tego co słyszymy, w tej ofercie wcale nie chodzi o węgiel ze zwałów. KW chce sprzedać po takich cenach węgiel wydobywany na bieżąco. To wszystko wygląda dość dziwnie – ocenia członek zarządu jednej ze spółek węglowych.
Pytanie czy kampania sprzedażowa KW się powiedzie? Utrzymywanie płynności dzięki drastycznemu cięciu cen to bardzo kosztowny plan. Im większa strata na tonie sprzedanego węgla, tym szybciej Kompania „przepala” swoje kapitały i wzmacnia przesłanki do upadłości.
Katowicka spółka musi się pozbyć zapasów, bo potrzebne są jej pieniądze na podtrzymanie płynności.
Już teraz sprzedaje węgiel grubo poniżej kosztów. Średni koszt wydobycia w Kompanii to ok. 12 zł GJ, czyli około 300 zł za tonę. Oczywiście spadnie on trochę po oddaniu najgorszych kopalń do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, ale i tak przynajmniej na początku będzie wynosił powyżej 10 zł za GJ. A elektrownie nie chcą płacić więcej niż wynika z cen rynkowych czyli 8-9 zł za GJ.
Zaś konkurencji Kompanii przeżywają trudne chwile. Z ceną 7,40 zł za GJ nie może konkurować nikt – ani Bogdanka, ani Silesia, ani nawet Rosjanie.
Zaniepokojona Bogdanka wysłała pismo do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zwraca w nim uwagę, że pomoc dla górnictwa może zostać zakwestionowana przez Komisję Europejską, zwłaszcza jeśli będzie traktowana jako sposób wyrównania strat na sprzedaży.
„Według naszych informacji niektóre podmioty oferujące węgiel kamienny sprzedają obecnie swoje produkty poniżej kosztów wydobycia, licząc na uzyskanie dopłat pokrywających rentowność” – czytamy w piśmie Bogdanki.
Oficjalnie o dopłatach do sprzedaży nikt nie mówi. Na razie Kompania Węglowa dostała bliżej nieokreśloną kwotę z Węglokoksu jako zaliczkę za sprzedaż czterech rybnickich kopalń. Węglokoks zaś otrzymał wsparcie w postaci 500 mln zł z podlegającego resortowi skarbu Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców.
Bogdanka w swoim piśmie o tym nie wspomina, ale zgodnie ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji sprzedaż towarów poniżej kosztów jest deliktem i teoretycznie konkurenci Kompanii mogliby wystąpić do sądu o zaniechanie takich praktyk, zwłaszcza, że koszty, po jakich Kompania wydobywa węgiel, są znane.
Według naszych informacji także Katowicki Holding Węglowy ma dość przyglądania się tej sytuacji. Nie pójdzie jednak, jak Bogdanka, do UOKiK. Wystąpi do Ministerstwa Skarbu, które pełni nadzór właścicielski nad spółkami węglowymi. Co znajdzie się w piśmie KHW do ministerstwa? Wniosek o monitoring i uregulowanie sytuacji. W domyśle – o przyjrzenie się działaniom Kompanii.
KHW od dłuższego czasu dostaje rykoszetem ze względu na problemy, w których pogrążyła się KW. Już wcześniej pisaliśmy, że banki przykręciły kurek z finansowaniem krajowym spółkom węglowym, co zagroziło ich płynności. W obecnej sytuacji rynkowej pójście na wojnę cenową z Kompanią dla nikogo nie wchodzi już w grę.
– Jeśli w efekcie obecnej sytuacji upadnie któraś z prywatnych spółek okołogórniczych, to nie zdziwię się, jeśli jej zarząd napisze do Komisji Europejskiej skargę w sprawie naruszenia zasad konkurencji. I wtedy w Brukseli nie będzie już taryfy ulgowej dla takich działań – mówi z nadzieją jeden z menedżerów.
WysokieNapiecie.pl opisywało już, jako jedyne, pismo z wątpliwościami Komisji Europejskiej, które wpłynęło do naszego rządu. Według naszych informacji rząd jednak ostro się targuje w sprawie planu pomocy dla Kompanii.
Jak rząd broni się w sporze z Komisją Europejską? O tym w dalszej części artykułu na WysokieNapeicie.pl
Justyna Piszczatowska, Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl