Poprawka prosumencka zachęci do oszustw? Nowe argumenty przeciwników taryf gwarantowanych

Poprawka prosumencka zachęci do oszustw? Nowe argumenty przeciwników taryf gwarantowanych
Poseł PO Andrzej Czerwiński. Foto. sejm.gov.pl

Podczas dyskusji nad poprawką prosumencką, która odbyła się wczoraj wieczorem w Sejmie, poseł PO Andrzej Czerwiński i wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz powołując się na otrzymaną przez nich analizę ocenili, że przyjęcie poprawki prosumenckiej może skłaniać do nadużyć polegających na zakupie tańszej energii z sieci i odsprzedaży jej drożej, po taryfie gwarantowanej jako energii z mikroinstalacji. Poseł Jacek Najder odpowiedział, że analiza, na którą powołał się resort gospodarki, to analiza napisana „na kolanie” po ostatnim posiedzeniu komisji ds. energetyki i wezwał do przedstawienia przez MG dokumentu, na którym oparto rządowe stanowisko ws. poprawki prosumenckiej. Poseł Twojego Ruchu dodał, że nadużycia wynikające z różnych wielkości taryf za energię, na które zwróciło uwagę MG, są możliwe już obecnie nawet bez wyższych taryf gwarantowanych.

Na początku wczorajszej dyskusji w Sejmie o ustawie o OZE, która poprzedziła dzisiejsze głosowanie, przewodniczący sejmowej komisji ds. energetyki poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Czerwiński zwrócił uwagę, że przyjęcie poprawki prosumenckiej może jego zdaniem prowadzić do nadużyć poprzez proceder kupowania tańszej energii z sieci i odsprzedawania jej drożej – po taryfie gwarantowanej zgodnej z poprawką prosumencką.

Poprawka budzi emocje pewnej grupy parlamentarzystów i określonej grupy energetyków i producentów na przykład paneli fotowoltaicznych. (…) Czy jest techniczna możliwość, aby wykorzystać taką konstrukcję ceny do kupowania energii z systemu, czyli tego systemu, który jest w prawie 90-procentach zasilany z węgla brunatnego i kamiennego, i tę energię sprzedać z 30-procentowym zyskiem? Padało takie pytanie czy jest taka możliwość – komentował poseł Czerwiński.

REKLAMA

Od paru dni krąży w Internecie instrukcja z rysunkiem jak to zrobić – kupić energię z elektrowni węglowej po 50 groszy i przy niewielkim nakładzie pomyślunku i technicznych urządzeń sprzedać do tego samego systemu z 30-procentowym zyskiem (…) Czy ktoś nie zaciera rąk na tak skonstruowane prawo? Czy my mamy się dziwić, że ktoś wydaje 100 tysięcy złotych w gazecie publikując ogłoszenie, że Sejm jest przeciwko prosumentom? (…) Czy państwo jest po to, aby tworzyć warunki z publicznych pieniędzy obciążające 16 milionów odbiorców? Przekazać, choćby to było kilkadziesiąt złotych w roku, grupie, która sprytnie to wykorzysta? Czy my mamy mieć odpowiedzialność za to, że tworzymy warunki do biznesu dla tej grupy społecznej? – pytał poseł PO. – Jak mogą się czuć ci, którzy dotychczas zainwestowali swoje pieniądze, w stosunku do tych, którzy staliby się z prosumenta, normalnymi choć mikro, ale biznesmenami – dodał.

Andrzej Czerwiński ocenił, że „ustawa w propozycji Senatu wychodzi najdalej jak to tylko możliwe naprzeciw oczekiwaniom prosumentów”.

Występujący w Sejmie poseł Tomasz Nowak z PO ocenił: – Poprawka prosumencka zdecydowanie skróciłaby czas amortyzacji inwestycji w mikroinstalcje z około 10-14 lat do 8 lat, ale pytanie jakim kosztem? Zrzucimy się na wszyscy płacąc większą opłatę OZE –  z około 2,5 złotego do około 5 złotych. Jednocześnie naruszymy skalę dozwolonej pomocy publicznej, która nie powinna być większa niż 4,5%, a w tym przypadku sięga 9% wsparcia. Jednocześnie 0,75 zł zakłóca logikę transakcyjną, bo pobierać z sieci będzie można energię tańszą za około 50 gr., a sprzedawać droższą o 0,15 złotego, co prowadzić może do nadużyć – zauważył poseł PO. 

Poseł Nowak przekonywał, że poprawka senacka jest tymczasem zgodna z zasadami dozwolonej pomocy publicznej i szacował, że wsparcie w ramach poprawki prosumenckiej wyniesie około 57 mln zł na rok, a nie 358 mln zł – na taką kwotę rząd oszacował koszty poprawki Bramory. – To łagodniejsze, około 2-letnie, wypełnienie 800-megawatowego zapotrzebowania – powiedział poseł Tomasz Nowak. 

Przedstawiciel PO komentując zasady wsparcia w ramach poprawki Senatu ocenił, że byłoby ono porównywalne do wsparcia obowiązującego w Niemczech i Czechach, i wyniosłoby w jego opinii około 0,43 zł/kWh.

Poseł Nowak zakończył swoje wystąpienie informując, że Platforma Obywatelska będzie głosować za przyjęciem poprawek Senatu.

Artur Bramora, PSL: podwyższenie opłaty OZE przez Senat to manipulacja

W swoim wczorajszym wystąpieniu poseł Bramora przypomniał, że Sejm przyjął już poprawkę prosumencką, taką, z której skorzystało już 60 państw na świecie, z czego 16 państw w Europie.

Dostaliśmy poprawkę senacką bez oceny skutków wprowadzenia, zmieniającą zupełnie koncepcję pierwotnej poprawki. Dostaliśmy taką wersję wspomagania prosumentów, która nie zafunkcjonowała w żadnym kraju na świecie. (…) Jutro się okaże, kto będzie lobbystą narodu, kto będzie lobbystą tych 200 tysięcy gospodarstw domowych, które będą miały swoje wymarzone OZE, bo wtedy dostaną na nie kredyt – ocenił poseł Bramora.

Jeśli nie przyjmiemy pierwotnej wersji, która wyszła z Sejmu, to żaden bank nie da kredytu na to, żeby zorganizować swoje własne odnawialne źródło energii (…) albo będziemy lobbować za gospodarstwami domowymi albo będziemy lobbować za dużymi przedsiębiorstwami energetycznymi (…) Polska i tak w którymś momencie będzie musiała mieć przydomowe źródła energii, bo w całym cywilizowanym świecie tak dokładnie to jest. Albo podejmiemy jutro rozsądną decyzję, albo będziemy się wstydzić za to, że byliśmy parlamentarzystami – apelował jeden z autorów poprawki prosumenckiej.

Poseł PSL zwrócił ponadto uwagę na podwyższenie przez Senat opłaty OZE z 2,5 zł do 3,01 zł/MWh.

Dlaczego Senat podniósł tą opłatę tego, nie wiemy. Dlaczego zmienił nazwę tej opłaty, dlaczego w nazwie tej opłaty umieścił słowo OZE? Śmiem twierdzić, że tylko po to, aby wprowadzić obywatela w błąd. Bo w tej opłacie jest również opłata dla przedsiębiorstw energochłonnych, nie tylko dla odnawialnych źródeł energii. To jest według mojej oceny manipulacja – ocenił poseł PSL.

J. Najder: Ministerstwo Gospodarki powołało się na analizę napisaną na kolanie

Odnosząc się do wystąpienia Andrzeja Czerwińskiego, poseł Twojego Ruchu Jacek Najder powiedział, że nie podziela zarzutów posła PO. – W tym układzie traktujecie jakby wszyscy Polacy byli złodziejami. Nie można zakładać myślenia takiego, że każdy Polak, który chce mieć swój prąd, to złodziej.

Poseł Najder pytał, z jakiego dokumentu korzystało Ministerstwo Gospodarki twierdząc, że podłączenie mikroinstalacji przy wsparciu, które wynika z poprawki Bramory, będzie umożliwiać ewentualne nadużycia.

Dodał, że otrzymał od Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej analizę, na którą powołał się wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz i którą poseł Najder określił jako analizę „pisaną na kolanie”.

REKLAMA

Podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. energetyki, które odbyło się w tym tygodniu, wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz powołał się na analizy, które miało wykonać PTPiREE.

Poseł Twojego Ruchu podkreślił wczoraj w Sejmie, że otrzymał od PTPiREE wiadomość, w której PTPiREE informowało, że nie wie, jaki dokument stanowił podstawę do zajęcia stanowiska Ministerstwa Gospodarki w sprawie poprawki Bramory.  

Poprosił resort gospodarki o wysłanie wszystkim posłom dokumentu, na które MG powołało się uzasadniając potrzebę odrzucenia poprawki Bramory. – To stanowisko powinno być znane posłom Wysokiej Izby albo ktoś łagodnie rzecz ujmując mija się z prawdą. Bo albo w tym stanowisku faktycznie jest tak, że są wskazane w nim metody nadużyć albo jest to ewidentne wprowadzanie w błąd Wysokiej Izby komentował poseł Twojego Ruchu. 

Dodał, że podniesienie opłaty OZE przez Senat do 3,01 zł i dopisanie w jej nazwie „OZE” to kolejny argument przemawiający za „prowadzeniem propagandy przeciwko obywatelom”. – Te poprawki w Senacie, który jest tylko katarynką – notabene poprawki rządowe – sprawiają, że Polaków się łupi po 50 groszy na każdym rachunku – ocenił poseł Najder.

J. Pietrewicz: rząd nie może proponować rozwiązań, które mogą zachęcać do łamania prawa

We wczorajszym wystąpieniu w Sejmie wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz zachwalał rozwiązania dla prosumentów przyjęte przez Senat, krytykując jednocześnie poprawkę Bramory.

Ocenił, że poprawka Bramory „daje możliwość rozwoju energetyki prosumenckiej, tylko po racjonalnym koszcie”. Oszacował, że cena odsprzedaży energii zgodnie z poprawką prosumencką wyniosłaby około 0,43 zł, czyli „mieściłaby się w realiach rynkowych” i byłaby zbliżona do ceny uzyskiwanej przez prosumentów w Niemczech czy Czechach.

Nie ma uzasadnienia żeby przepłacać, bo jeśli przepłacać to w imię czego? 16 mln gospodarstw domowych ma finansować te potencjalnych 200 tys. gospodarstw płacąc im 80% więcej za energię. Jesteśmy za, natomiast po cenach rynkowych i na tym polega wyższość tej poprawki senackiej w stosunku do tak zwanej poprawki obywatelskiej – powiedział wiceminister gospodarki.

Odpowiadając na wystąpienie posła Najdera, wiceminister Pietrewicz zapewnił, że pismo, na które powoływał się poseł TR, zostało przekazane do MG i posła Najdera i wskazuje ono – w opinii wiceministra gospodarki – „co jest potrzebne, żeby można było dokonać swoistego arbitrażu na tej energii wykorzystując różnice cenowe (…) Nie chcemy projektować rozwiązań, które mogą psuć system (…) Rząd nie może proponować rozwiązań, które mogą zachęcać do łamania prawa – mówił wczoraj w Sejmie wiceminister Pietrewicz.

Przysłano mi dokument, który jest rzekomo analizą, napisany na kolanie po komisji – odpowiedział poseł Najder, prosząc o przesłanie dokumentu, który był podstawą do zajęcia stanowiska przez Ministerstwo Gospodarki.

Poseł Czerwiński: oszczędzimy 7 mld zł

Na zakończenie wczorajszej dyskusji w Sejmie poświęconej ustawie o OZE poseł Andrzej Czerwiński ocenił, że przyjmując aktualną wersję ustawy o OZE „w przeliczeniu na 2020 r. zostawiamy 7 mld zł w kieszeni odbiorców w stosunku do tego, ile kosztowały zielone certyfikaty”.  

Poseł PO powiedział, że dobrze stało się, że prace nad ustawą o OZE przeciągnęły się, bo w ten sposób uniknięto wprowadzenia rozwiązań, które uległyby już dezaktualizacji.

Dodał, że ostatecznie rząd zdecydował się na najlepszy system wsparcia. – Po długiej dyskusji wyszło, że dla nas najlepsze będą aukcje – ocenił, dodając, że jest przekonany, że nie dzięki temu Polska nie popełni błędów Niemców, Czechów i Hiszpanów.

– Niektórzy chcą stworzyć takie prawo, aby w myśl tego prawa można było legalnie z gniazdka kupić prąd po 50 groszy (..) i do drugiego gniazdka sprzedać go po 75 groszy (…) Takie warunki prawne tworzy poprawka pana Bramory – powiedział poseł Czerwiński.

Na wystąpienie posła Andrzeja Czerwińskiego odpowiedział poseł Artur Bramora.

Odniosłem wrażenie, że wniosek mniejszości przegłosowany przez praktycznie pół Wysokiej Izby to jest nakłanianie do nadużycia i do łamania prawa i do oszustwa. Panie pośle, jeśli pozwala sobie pan na takie komentarze i dołącza Pan do tego moje autorstwo, to może mieć to dla Pana konsekwencje – odpowiedział poseł PSL.

Mówimy o systemie sprawdzonym w 60 krajach na świecie. To mądrzejsi niż my wszyscy w tej izbie z tego systemu skorzystali i byli z niego zadowoleni i rozbudowali sektor energetyki prosumenckiej – dodał poseł Bramora.

Poseł Jacek Najder dodał, że już dzisiaj można korzystać z nadużycia taryfowego, gdy jedno z gospodarstw domowych ma taryfę stałą, a sąsiad taryfę nocną. – To nie jest nic nowego, to już jest różnica w stawkach – argumentował poseł Najder, dodając, że w przypadku gdy sąsiadem jest przedsiębiorca, który płaci stawkę bliską złotówki za kilowatogodzinę, różnica w taryfach może być jeszcze wyższa. 

gramwzielone.pl