TGE chce zarobić na systemie aukcyjnym

TGE chce zarobić na systemie aukcyjnym
Ireneusz Łazor. Foto: Newseria

Towarowa Giełda Energii chce zarobić na przygotowanym w ustawie o OZE nowym systemie wsparcia w postaci aukcji. Władze TGE zapewniają, że opracowane przez nich rozwiązanie przy okazji pozwoli uniknąć błędów, które popełniono w analogicznym systemie wsparcia uruchomionym przez Holendrów. 

Wraz z uruchomieniem pierwszych aukcji dla OZE, co zaplanowano na przyszły rok, część dotychczasowych inwestorów z branży energii odnawialnej, którzy handlowali zielonymi certyfikatami za pośrednictwem TGE, może z Giełdy uciec.

W nowym systemie wsparcia dla OZE inwestorzy mają sprzedawać energię po gwarantowanej cenie, a sprzedaż będzie realizowana za pośrednictwem nowego podmiotu OREO – Operatora Rozliczeń Energii Odnawialnej.

REKLAMA

Chociaż system zielonych certyfikatów będzie nadal kontynuowany dla wybudowanych wcześniej elektrowni, inwestycje uruchamiane po 2015 r. będą musiały wejść do systemu aukcyjnego, a TGE straci w ten sposób cześć obrotów.

REKLAMA

Władze Giełdy chcą tej sytuacji uniknąć i zapewniają, że mają pomysł jak przejąć część przyszłego rynku OZE objętego systemem aukcyjnym.

Ireneusz Łazor, prezes TGE, zapewnia na łamach „Pulsu Biznesu”, że Giełda przygotuje rozwiązania pozwalające na handel za jej pośrednictwem wsparciem przyznanym w aukcjach. – To nie będą giełdowe notowania ciągłe ani fixingi, tylko raczej przetargi lub tabele ofert – informuje Ireneusz Łazor (za PB).

Władze Towarowej Giełdy Energii zapewniają, że ich pomysł może pomóc w uniknięciu błędów, które popełniono w systemie aukcji w Holandii.

Inwestorzy, którzy wygrywali aukcje w tym kraju, oferowali ceny za sprzedawaną energię, które nie zapewniały opłacalności planowanych inwestycji. W efekcie 90% projektów wygrywających aukcje nie było realizowanych.

TGE ma zaoferować rynkowi OZE rozwiązanie, które może zapobiec powtórzeniu się sytuacji, która miała miejsce w Holandii.