Dyskusja o poprawce prosumenckiej w Senacie: fotowoltaika z Alibaby czy korzyści dla gospodarki?

Dyskusja o poprawce prosumenckiej w Senacie: fotowoltaika z Alibaby czy korzyści dla gospodarki?
Foto. Lukas Plewnia, flickr cc

Wczoraj sala, w której odbywało się posiedzenie senackich Komisji Gospodarki Narodowej i Środowiska poświęcone ustawie o OZE, stała się miejscem konfrontacji pomiędzy zwolennikami dwóch wizji polskiej energetyki.

Pierwsza grupa, wzywając do odrzucenia poprawki prosumenckiej, broniła dotychczasowe status quo scentralizowanego systemu energetycznego zdominowanego przez koncerny energetyczne i bazującego na produkcji energii z węgla. Druga grupa skupiająca zwolenników energetyki rozproszonej i opartej w większym stopniu na odnawialnych źródłach energii apelowała do senatorów o poparcie poprawki przyjętej już przez Sejm, która może stworzyć podwaliny pod rozwój polskiego rynku energetyki obywatelskiej. 

Wczoraj w Senacie odbyło się posiedzenie senackich Komisji Gospodarki Narodowej i Środowiska, na którym zajęto się projektem ustawy o OZE przyjętej przez Sejm w dniu 16 stycznia br.

REKLAMA

Najważniejszym elementem wczorajszej dyskusji była tzw. poprawka prosumencka, którą Sejm nieoczekiwanie przyjął wbrew stanowisku rządu, Platformy Obywatelskiej i części PSL skupionej wokół Janusza Piechocińskiego.

Poprawka zgłoszona przez posła PSL Artura Bramorę zakłada wprowadzenie mechanizmu tzw. taryf gwarantowanych dla producentów energii w domowych instalacjach OZE. Prosumencka sprzedaż energii ma być objęta gwarantowaną, preferencyjną i stałą w okresie 15 lat ceną. Zdaniem branży OZE jej wprowadzenie zapoczątkuje rozwój w Polsce rynku energetyki obywatelskiej.

Przeciwne poprawce są koncerny energetyczne, a także Ministerstwo Gospodarki, które wczoraj zaapelowało do Senatu o jej odrzucenie, poprzez wykreślenie aktualnego projektu ustawy o OZE ustępów 10-13, 15-18 i 20 znajdujących się w artykule 41.

Uzasadnieniem potrzeby odrzucenia poprawki prosumenckiej zajął się dyrektor Departamentu energii odnawialnej w resorcie gospodarki Janusz Pilitowski, który wskazał, że jest ona sformułowana w wadliwy sposób i pozostawia wątpliwości interpretacyjne, a ponadto doprowadzi do – jego zdaniem – niekontrolowanego rozwoju rynku mikrointalacji OZE, co spowoduje duży wzrost cen energii.

Przedstawiciel MG ocenił, że wprowadzenie poprawki prosumenckiej poskutkuje błyskawicznym rozwojem rynku mikroinstalacji, ponieważ taryfy gwarantowane doprowadzą w jego opinii do skrócenia okresu zwrotu mikroinstalacji fotowoltaicznych do około 8 lat, a z wykorzystaniem 40% dotacji z programu Prosument – nawet do lat 5.

Dyrektor Pilitowski oszacował, że stosując net-metering wpisany do ustawy, przy koszcie sprzedaży energii do sieci na poziomie 20 gr/kWh i koszcie zakupu energii z sieci 62 gr/kWh oraz przy rocznym zużyciu energii przez gospodarstwo domowe wynoszącym 2,5 MWh, roczne koszty zakupu energii wyniosą 1552 zł. Wówczas – zdaniem MG –  mikroinstalacja o mocy 2,5 kW kosztująca 16 tys. zł zostanie spłacona po ponad 10 latach, a po otrzymaniu dotacji z programu „Prosument”  zwrot nastąpi po 6 latach. 

Tymczasem, zdaniem MG, jeśli zostanie wprowadzona poprawka prosumencka, przy instalacji fotowoltaicznej o mocy 3 kW, roczne przychody ze sprzedaży energii do sieci wyniosą ok. 2250 zł (przy taryfie 75 gr/kWh i przy wytworzeniu rocznie 3 MWh energii). Wówczas – w opinii resortu gospodarki – zwrot inwestycji nastąpi po około 8 latach, a przy wsparciu z „Prosumenta” skróci się do 5 lat.

Dyrektor Pilitowski wskazał ponadto, że ponieważ przy stałej taryfie 75 gr/kWh dla instalacji PV o mocy do 3 kW produkcja energii na własny użytek jest mniej atrakcyjna niż sprzedaż całości do sieci, powstaje motywacja do przeskalowania instalacji i produkcji jak największej ilości energii na sprzedaż do sieci. Może to – zdaniem Janusza Pilitowskiego – zachęcać do instalowania fotowoltaiki na obiektach niezużywających energii elektrycznej lub zużywających jej bardzo mało. 

Janusz Pilitowski uzasadniał też postulowane przez MG odrzucenie poprawki prosumenckiej problemami natury legislacyjnej, oceniając, że poprawka Bramory jest skonstruowana niedokładnie i pozostawia wiele wątpliwości interpretacyjnych.

Prof. Maciej Nowicki: pozwólmy Polakom na inicjatywy korzystne dla gospodarki

Prof. Maciej Nowicki, były minister środowiska, wezwał do przyjęcia poprawki prosumenckiej oceniając, że stanowi ona „mały wyłom w monopolistycznych praktykach koncernów energetycznych”.

Prof. Nowicki ocenił podczas wczorajszego posiedzenia w Senacie, że celem ustawy w kształcie zaproponowanym przez Ministerstwo Gospodarki jest zagwarantowanie dalszego monopolu koncernów energetycznych w Polsce. Dodał, że ustawa nadal petryfikuje współspalanie, a aukcje będą wygrywać najwięksi, podczas gdy zapisy dotyczące mikroinstalcji sprawiają, że nie będzie opłacało się ich budować.

Prof. Nowicki skrytykował ponadto przedstawione wczoraj wyliczenia resortu gospodarki dotyczące zwrotu inwestycji w mikroinstalacje, podkreślając, że program Prosument, na którym dyrektor Pilitowski oparł wyliczenia dotyczące zwrotu inwestycji, to „mikroprojekt” dający tylko 10 tys. instalacji. Dodał, że 40-procentowa dotacja z Prosumenta będzie obowiązywać tylko przez pierwszy rok, a potem wartość dotacji spadnie do 20%.

Były minister środowiska ocenił ponadto, że 800 MW mocy w mikroinstalacjach wpisanych do poprawki prosumenckiej da mniej niż 1% całej energii wytworzonej w Polsce.

Były minister środowiska obalił też argument podniesiony przez koncerny energetyczne i mówiący o tym, że rozwój mikroinstalacji spowoduje pogorszenie się sytuacji w górnictwie i drastyczny spadek popytu na węgiel. Minister ocenił, że ilość energii z mikroinstalacji, które powstaną dzięki poprawce Bramory, odpowiada około 400 tysiącom ton węgla, czyli 0,6% obecnego wydobycia tego surowca w naszym kraju.

Obalił też argument przedstawicieli koncernów energetycznych, którzy wskazywali, że wprowadzenie taryf gwarantowanych spowoduje duży wzrost rachunków odbiorców końcowych, oceniając, że dopłaty dla prosumentów przełożą się na wyższe rachunki, ale zaledwie o kilka złotych więcej w skali roku.

Prof. Nowicki ocenił, że jeśli zostaną uruchomione taryfy gwarantowane, za kilka lat w Polsce będzie działać 200 tys. mikroinstalacji – głównie na terenach wiejskich.

– Uruchomimy prywatne i bankowe pieniądze w ilości 8 do 10 mld złotych. To impuls dla gospodarki kraju i tylko malutki wyłom w monopolistycznych działaniach kraju – ocenił prof. Nowicki.

Dodał, że uruchomienie inwestycji prosumenckich skieruje sektor energetyczny na tory gospodarki rynkowej.

Grzegorz Wiśniewski, IEO: wyliczenia Ministerstwa Gospodarki są szokujące

– Jestem zaszokowany jakością ekonomiczną prezentacji rządowej – w ten sposób argumenty resortu gospodarki za odrzuceniem poprawki prosumenckiej ocenił Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej

Podkreślił, że MG w ocenie opłacalności inwestycji w mikroinstalacje pominęło koszty kapitału, koszty podatkowe czy koszty eksploatacyjne, dzięki czemu skróciło szacunkowy okres zwrotu.

Wpisany do ustawy o OZE system wsparcia dla prosumentów niczego nie rozwiązuje. Jest błędnie wykonana ocena skutków regulacji. Jest tam wpisane 2 GW mikroinstalacji, ale nie ma środków, żeby je zbudować – powiedział szef IEO oceniając rządową propozycję wsparcia dla OZE.

Biznesplan realizowany w oparciu o net-metering jest bardzo skomplikowany, a okresy zwrotu przy uwzględnieniu kosztów kapitału czy kosztów bieżących, które MG pomija, są rzędu 20-30 lat. To znaczy, że inwestor będzie musiał dopłacać do inwestycji lub przejść przez upadłość konsumencką – ocenił Grzegorz Wiśniewski. 

– Nie wolno takiej analizy prezentować – tak szef IEO podsumował prognozę Ministerstwa Gospodarki w zakresie zwrotu inwestycji z mikroinstalacji.

– Nie wolno oferować ludziom systemu proponowanego przez rząd, bo jego niejasność może spowodować kłopoty finansowe – podkreślał. 

Stałe taryfy gwarantują porządek na rynku i stwarzają system uczenia się – dodał. 

Grzegorz Wisniewski odpowiedział także na zarzuty MG dotyczące niejasności systemu proponowanego przez poprawkę Bramory. Ocenił m.in. że resort gospodarki zna zasady systemu taryf gwarantowanych, ponieważ sam przygotował wcześniejszy projekt ustawy o OZE zakładający wykorzystanie tego mechanizmu.

Sławomir Krystek, dyrektor Biura Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie: wsparcie dla prosumentów rozwali rynek

Przyjęciu poprawki Bramory sprzeciwił się natomiast Sławomir Krystek, dyrektor Biura Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie, który ocenił, że nie ma ona sensu ekonomicznego i jej wprowadzenie jest nierealne.

Trzeba wymienić wszystkie sieci dystrybucyjne. To jest niemożliwe do wykonania – argumentował Sławomir Krystek.

Dodał, że poprawka prosumencka niszczy sens ustawy o OZE

Sławomir Krystek argumentował też, że poprawka będzie dotyczyć wąskiej grupy ludzi. – Doprowadzimy do tego, że powstanie 100-200 mikroinstalacji, których właściciele będą zarabiać po parę milionów złotych – powiedział

REKLAMA

Wojciech Tabiś, dyrektor Biura Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (PTPiREE): fotowoltaikę kupuje się na Alibabie

Podczas wczorajszej debaty Sławomirowi Krystkowi wtórował Wojciech Tabiś, dyrektor Biura Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej, którego zdaniem taryfy gwarantowane podniosą koszt energii i „uderzą w najuboższych i emerytów”.

Dyrektor PTPiREE ocenił, że zaproponowane w poprawce Bramory wsparcie dla prosumentów podniesie koszty energii dla odbiorców końcowych do 2020 r. aż o 22%.

Wojciech Tabiś przekonywał też wczoraj senatorów, że na rozwoju energetyki prosumenckiej zarobią głównie chińscy producenci paneli fotowoltaicznych.

– Już teraz mikroinstalacji buduje się bardzo dużo i wiemy gdzie się te instalacje kupuje. Są kupowane na portalu Alibaba – ocenił.

Waldemar Pawlak obalala argumenty o drogiej energii i problemach górnictwa

Do poparcia rozwoju energetyki obywatelskiej wezwał senatorów Waldemar Pawlak. – Chodzi o stworzenie systemu, w którym uczestniczyć i uzyskiwać korzyści będą nie tylko koncerny energetyczne, ale także obywatele – podkreślał.

Premier Pawlak odpowiedział też na argument przeciwnego poprawce prosumenckiej Janusza Pilitowskiego, o tym, że nie ujmuje ona sposobu liczenia mikroinstalacji. – O tym, że mikroinstalacje można policzyć, świadczy fakt, że już dzisiaj są one dobrze policzone – powiedział Waldemar Pawlak.    

Waldemar Pawlak dodał, że 800 MW w mikroinstalacjach odpowiadałoby pod względem produkcji energii elektrowni węglowej o mocy wynoszącej nie 800 MW, ale 140 MW. – O takim fragmencie rynku mówimy – podkreślił, dodając, że mikroinstalacje w ilości 800 MW mogą produkować około 1,28 TWh, czyli zaledwie 0,8% całej energii produkowanej w Polsce.

Były minister gospodarki ocenił ponadto, że produkcja energii w Polsce to około 160 TWh, z czego straty na przesyle to około 11 TWh, a większość strat jest notowana na końcowych liniach niskiego napięcia. – Jeśli postawimy tam mikroinstalacje, wówczas zmniejszamy straty na sieciach przesyłowych o około 1 TWh i wówczas nie trzeba tych sieci rozbudowywać – argumentował Waldemar Pawlak. 

Zwrócił też uwagę na „poważny błąd” w rachunkach resortu gospodarki, dodając, że jeśli nie będzie mikroinstalcji, to ich miejsce zajmą większe projekty.

Ocenił ponadto, że budowa zaplanowanego potencjału mikroinstalacji o mocy 800 MW sprawi, że z tytułu podatku VAT do budżetu państwa trafi około 1 mld zł.

Premier Pawlak kontestował też argument na temat negatywnego wpływu poprawki Bramory na produkcję energii z węgla. Powtórzył za prof. Nowickim, że powstanie mikroinstalacji o mocy 800 MW przełoży się na spadek zapotrzebowania na węgiel o 400 tys. ton rocznie.

Dodał, że tylko planowana modernizacja bloków węglowych w Opolu, Kozienicach i Jaworznie, skutkująca zwiększeniem ich sprawności, zredukuje zapotrzebowanie na węgiel z polskich kopalni o 7 mln ton rocznie.

Ilona Jędrasik, ClientEarth: rozbieżności w tekście poprawki Bramory

Ilona Jędrasik z fundacji prawników ClientEarth zwróciła uwagę, że poprawka Bramory wpisana do projektu ustawy o OZE, który trafił do Senatu, nie jest zbieżna z jej finalną wersją uchwaloną przez Sejm.  

Tobiasz Adamczewski z Fundacji WWF ocenił natomiast, że poprawka prosumencka do 2020 r. ma kosztować 500 mln zł, podczas gdy całe wsparcie dla OZE – 20 mld zł.

– Dajmy szansę tym najmniejszym, których powinniście państwo bronić, a nie wyciągać przeciwko nim armaty – przedstawiciel WWF zaapelował do Ministerstwa Gospodarki

Poseł Andrzej Czerwiński w obronie rządu

Przewodniczący sejmowej Komisji ds. energetyki Andrzej Czerwiński wczoraj zbagatelizował argumenty – jak to ujął – lobby OZE i wezwał senatorów do odrzucenia poprawki prosumenckiej.

Poseł Platformy Obywatelskiej podkreślił, że argumentów za większym wsparciem dla prosumentów „słuchaliśmy 3 lata” i przypomniał wcześniejszy projekt ustawy o OZE dający większe wsparcie dla OZE, dzięki któremu jego zdaniem „zacierali ręce Chińczycy”.

Przypomniał, że w toku prac nad ustawa o OZE rząd zdecydował, że nie będzie dopłacać więcej do produkcji zielonej energii. Poseł Czerwiński przywołał słowa Donalda Tuska, który powiedział, że nie będziemy – jak to ujął poseł Czerwiński – jako kraj w nieskończoność rozwijać energii odnawialnej, ale znajdziemy najtańsze rozwiązanie do realizacji polskiego zobowiązania na forum UE dotyczącego celu OZE na 2020 r.

Andrzej Czerwiński dodał, że prosumenci powinni przede wszystkim oszczędzać poprzez konsumpcję własnej energii z mikroinstalacji, a nie zarabiać na sprzedaży energii do sieci, co – jego zdaniem – zapewnia system wsparcia opracowany przez rząd.

Dariusz Szwed, Zielony Instytut: czas na energetykę XXI wieku

Dariusz Szwed z Zielonego Instytutu ocenił wypowiedź posła Czerwińskiego jako stawianie obywateli pod pręgierzem.

W publicznym interesie jest budowanie publicznej, obywatelskiej energetyki. Sektor energetyki w Polsce jest dokładnie taki sam jak był za czasów Edwarda Gierka. W XXI wieku nowoczesna energetyka to nie energetyka koncernów, a już na pewno nie energetyka czterech koncernów, które zoligopolizowały nasz system energetyczny – ocenił Dariusz Szwed.  

– Zwracam się do państwa o wolność i demokrację energetyczną, o to, aby miliony Polek i Polaków, a docelowo wszyscy z nas mogli zostać prosumentami. Energetyka odnawialna nie wytwarza tylko energii, ale także szereg innych dóbr – czyste powietrze czy lokalne miejsca pracy, wzmocnienie lokalnej wspólnoty, egalitarny wzrost gospodarczy we wszystkich gminach czy ograniczenie importu energii – wyliczał przewodniczący Rady Programowej Zielonego Instytutu.

Dadiusz Szwed wezwał senatorów do poparcia poprawki prosumenckiej i ocenił, że „nadszedł już czas, aby uwolnić 2,5 tysiąca gmin w Polsce od monopolu węgla i koncernów energetycznych”.

Marek Kulesa, Towarzystwo Obrotu Energią: poprawka wbrew idei prosumenckiej

Inny punkt widzenia przedstawił Marek Kulesa z Towarzystwa Obrotu Energią, wzywając do odrzucenia poprawki prosumenckiej.

Dyrektor biura TOE ocenił, że poprawka prosumencka nie wskazuje, czy prosumenci objęci taryfami gwarantowanymi mają najpierw konsumować produkowaną przez siebie energię czy mogą sprzedać całość do sieci. Podkreślił, że zapisy poprawki Bramory mogą skłonić głównie do sprzedaży energii, a nie konsumpcji własnej.

– Nie taka była idea prosumenckości – ocenił Marek Kulesa.

Głosowanie w środę

Podczas wczorajszego posiedzenia Komisje Gospodarki i Środowiska wbrew planom nie głosowały poprawek do ustawy o OZE.

Wicemarszałek senatu Jan Wyrowiński (PO) wnioskował o przeniesienie głosowania poprawek do ustawy o OZE na kolejne posiedzenie. Senatorowie zwrócili też uwagę na potrzebę dopracowania treści poprawki prosumenckiej.

Kolejne posiedzenie senackich komisji, na którym będzie głosowana m.in. poprawka prosumencka, odbędzie się w środę 4 lutego, czyli w przeddzień plenarnego posiedzenia, na którym senatorowie mają zdecydować o przyjęciu bądź odrzuceniu zgłoszonych w Senacie poprawek do ustawy o OZE. 

gramwzielone.pl