Producenci zielonej energii wygrali sprawę z Tauronem

Producenci zielonej energii wygrali sprawę z Tauronem
Tauron press

Finał postępowania URE w sprawie konfliktu spółki Tauron Sprzedaż i właścicieli małych elektrowni wodnych (MEW), na których operator energetyczny chciał najpierw nałożyć niezgodną z prawem opłatę, a następnie przestał płacić – wbrew Prawu energetycznemu – za odbieraną od nich energię. Ostatecznie URE nałożył na Taurona karę, której wysokość – zdaniem poszkodowanych – jest jednak zdecydowanie za niska. 

We wrześniu 2013 r. spółka Tauron Sprzedaż wysłała do właścicieli podłączonych do jej sieci małych elektrowni wodnych aneks do umowy na sprzedaż energii nakładający na nich dodatkową opłatę tytułem usługi za tzw. bilansowanie handlowe. Właściciele elektrowni wodnych sprzeciwili się jednak podpisaniu aneksu, wskazując, że Tauron nie dał im możliwości negocjacji umowy i że proponowana przez niego opłata jest niezgodna z Prawem energetycznym.

Wymóg posiadania POB (Podmiotu Odpowiedzialnego za Bilansowanie) wynika w stosunku do OZE tylko i wyłącznie z art. 5 ust. 2a ustawy Prawo energetyczne i dotyczy tylko i wyłącznie umów o świadczenie usług dystrybucji energii elektrycznej. Nie dotyczy więc tych wytwórców, którzy całą energię sprzedają Tauronowi jako sprzedawcy z urzędu, ponieważ nie muszą zawierać umów dystrybucyjnych. Zgodnie też z art.14 rozporządzenia Ministra Gospodarki z 4.5.2007r. w przypadku sprzedaży energii sprzedawcy z urzędu nie ma energii niezbilansowanej, a energia dostarczona równa jest odebranej – powiedział portalowi Gramwzielone.pl jeden z poszkodowanych właścicieli MEW.

REKLAMA

Zdaniem właścicieli elektrowni wodnych, Tauron Sprzedaż nie miał podstawy do zawierania umów na bilansowanie handlowe, nie posiadał bowiem statusu Podmiotu Odpowiedzialnego za Bilansowanie, a jego żądania były przejawem próby wykorzystania monopolu na odbiór energii. W późniejszej decyzji URE czytamy, że proponowane przez Tauron zmiany uszczupliły by dochody właścicieli MEW o około 10-20%.

W efekcie niepodpisania aneksów do umów, Tauron uznał, że umowy te straciły ważność i z początkiem 2014 r. przestał płacić wytwórcom za pobieraną od nich energię, do czego – jako tzw. sprzedawcę z urzędu – zobowiązuje go Prawo energetyczne (PE). Zgodnie z PE, Tauron jako sprzedawca z urzędu musi kupować całą ilość energii wyprodukowanej w źródle odnawialnym po średniej cenie sprzedaży energii elektrycznej występującej na rynku hurtowym w poprzednim roku kalendarzowym.

Taki mechanizm był w poprzednich latach korzystny dla zakładów energetycznych, ponieważ – wobec obserwowanego na rynku systematycznego wzrostu cen energii – kupowali oni energię od operatorów OZE po cenie niższej niż aktualna cena na rynku. Ta sytuacja odwróciła się jednak w ubiegłym roku, ponieważ cena energii zaczęła spadać. W efekcie, podczas gdy na rynku można było kupić energię np. za 160 zł/MWh, sprzedawcy zobowiązaniu musieli płacić operatorom OZE 181,55 zł/MWh, czyli średnią cenę energii z roku 2013. Dlatego możliwość zerwania umowy z producentami zielonej energii mogła wydawać się dla operatorów sieci korzystnym rozwiązaniem.

Co ciekawe, mimo wstrzymania przelewów za pobieraną energię Tauron potwierdzał jednocześnie wytworzenie zielonej energii i wprowadzanie jej do sieci, co umożliwiało w dalszym ciągu wydawanie zielonych certyfikatów.

Umowy zawarte z operatorami MEW dawały możliwość wypowiedzenia w przypadku braku skuteczniej renegocjacji, której konieczność wynikałaby z istotnych zmian prawnych lub faktycznych wykonywania przedmiotu umowy, w celu przywrócenia tzw. równowagi kontraktowej.  

W postępowaniu przed URE Tauron wskazywał, że brak ustalenia podmiotu odpowiedzialnego za bilansowanie handlowe i brak uregulowania grafikowania oferowanej energii skutkuje niemożnością rozliczenia ilości energii elektrycznej mającej stanowić przedmiot zakupu, a samo „bezumowne” wprowadzenie energii do sieci OSD – bez uprzedniego określenia ilości energii oferowanej do sprzedaży – nie może być traktowane jako „zaoferowanie energii do sprzedaży”.

Zdaniem właścicieli MEW, którym Tauron przestał z początkiem ubiegłego roku płacić za energię, nie nastąpiła żadna zmiana umożliwiająca renegocjację umowy, a pojawienie się sporu nie zwolniło go z obowiązku zakupu zielonej energii.

W efekcie, w kwietniu 2014 r. sprawa została skierowana przez nich do Urzędu Regulacji Energii (URE).  

Po rozpoczęciu postępowania przez URE Tauron nadal podtrzymywał, że nieuregulowanie kwestii bilansowania handlowego uniemożliwia mu realizację umowy zawartej z operatorami MEW i w dalszym ciągu nie płacił za odbieraną energię.

W międzyczasie, dwóch właścicieli małych elektrowni wodnych zgodziło się na warunki Taurona.

Jak później podkreślił URE, sprzedaż energii jest podstawowym – obok sprzedaży zielonych certyfikatów – źródłem dochodu przedsiębiorców wytwarzającym energię elektryczną z OZE – a pozbawienie dochodów ze sprzedaży energii utrudniło przedsiębiorcom realizowanie ich zobowiązań wynikających m.in. z umów kredytowych. Dlatego, w wyniku niemożności terminowej spłaty kredytów, dwóch właścicieli MEW zdecydowało się na podpisanie umów na warunkach proponowanych przez Taurona.

W sierpniu 2014 r. głos w sprawie zabrało Ministerstwo Gospodarki, uznając, że niewywiązywanie się z obowiązku sprzedawcy z urzędu przez Tauron Sprzedaż jest niezgodne z prawem, co upoważnia Prezesa URE do nałożenia kary, a wytwórców do dochodzenia swoich praw przed sądem. Resort gospodarki ocenił przy okazji, że wytwórcy energii z OZE, oferując całość energii sprzedawcy z urzędu i nie biorąc udziału w procesie dystrybucji, nie są zobowiązani do posiadania usługi bilansowania handlowego.

W piśmie skierowanym do URE Tauron poinformował, że pełni funkcję sprzedawcy z urzędu dla około 270 wytwórców i tylko 11 spośród nich nie uregulowało z nim kwestii usługi bilansowania handlowego.

Decyzja URE

Na finalną decyzję Urzędu Regulacji Energetyki dającą szansę na zmianę powstałej sytuacji właściciele małych elektrowni wodnych musieli poczekać ponad pół roku. 

REKLAMA

Przed wydaniem ostatecznej decyzji nt. kary przez URE Tauron wniósł o zawieszenie postępowania ze względu na wszczęcie indywidualnych spraw przed sądami cywilnymi. W listopadzie 2014 r. Urząd Regulacji Energetyki odmówił jednak zawieszenia postępowania, a w wydanej niewiele ponad miesiąc temu decyzji Prezes URE uznał, że spółka Tauron Sprzedaż nie płacąc za odbieraną energię nie wywiązała się z obowiązków sprzedawcy z urzędu.

W efekcie, URE – uznając stopień szkodliwości czynu jako „bardzo duży” – zgodnie z art. 56 ust. 1 pkt 1a PE nałożył na Taurona karę pieniężną w wysokości 132 tys. zł, co zostało policzone przez URE jako 0,002% jego przychodów z obrotu energią elektryczną w roku 2013, które wyniosły 6,33 mld zł. Tymczasem maksymalna kara, jaką URE mógł nałożyć na Taurona, mogła wynieść 15% w/w sumy.

Jak informuje URE, w okresie 11 stycznia – 2 kwietnia 2014 r., kiedy Tauron nie płacił właścicielom MEW za odbieraną od nich energię, jej wolumen wyniósł około 726 MWh. Przyjmując średnią cenę energii z 2013 r. wynoszącą 181,55 zł/MWh, Tauron nie zapłacił producentom zielonej energii w sumie około 131,8 tys. zł.

Nie wiadomo jednak dlaczego URE zdecydował, że Tauron nie wykonywał obowiązku odkupu zielonej energii tylko do 2 kwietnia – mimo, że taka praktyka miała miejsce niemal do końca 2014 r. 

8 grudnia URE wydał postanowienie ustalające warunki kontynuacji dostaw energii, w którym Tauron został zobowiązany do zakupu całej energii. 

Jak do tej pory poszkodowani właściciele elektrowni wodnych nie dostali zaległych pieniędzy, a płatności mogą napływać dopiero za okres począwszy od dnia wydania przez URE postanowienia nakazującego kontynuację zakupu energii. 

Właściciele MEW zapowiadają, że o zaległe płatności będą walczyć w sądzie. 

URE tłumaczy

W decyzji URE nt. nałożenia kary pieniężnej na spółkę Tauron Sprzedaż czytamy:

Według przedsiębiorców żądanie godzinowego prognozowania (grafikowania) planowanej produkcji energii ze źródła o tak niestabilnym i niemożliwym do wcześniejszego określenia potencjale produkcyjnym jak elektrownia wodna należy rozpatrywać w kategoriach świadczenia niemożliwego do wykonania, a tym samym nieważnego w myśl art. 387 § 1 KC.

URE informuje też:

– Z analizy przepisów ustawy Prawo energetyczne wynika, że każdy wytwórca energii elektrycznej, który dostarcza energię do systemu elektroenergetycznego i nie pełni samodzielnie funkcji podmiotu odpowiedzialnego za bilansowanie handlowe powinien w umowie dystrybucji energii elektrycznej zawieranej z operatorem systemu dystrybucyjnego wskazać podmiot odpowiedzialny za jego bilansowanie handlowe. Stąd też istnieje konieczność prognozowania i określenia konkretnej ilości energii w grafiku. Dopiero taka, określona w grafiku ilość energii może stanowić przedmiot obrotu. Różnice pomiędzy ilością energii zaoferowanej w grafiku i zgłoszonej do sprzedaży a ilością energii rzeczywiście wytworzonej i wprowadzonej do sieci w stosunku do ilości oferowanych w grafiku podlegają odpowiedniemu rozliczeniu na rynku bilansującym.

(…) Niemniej jednak w opinii Prezesa URE nie można uznać, że brak zawarcia powyższych umów, w szczególności umowy o bilansowanie handlowe, wyłącza publicznoprawny obowiązek sprzedawcy z urzędu zakupu oferowanej przez wytwórcę energii wytworzonej w źródle odnawialnym.

URE dodaje, że sprzedawca z urzędu powinien realizować ciążący na nim publicznoprawny obowiązek zakupu energii wyprodukowanej w odnawialnych źródłach energii, a ewentualnego zrekompensowania sobie poniesionych kosztów związanych z bilansowaniem handlowym i grafikowaniem oferowanej energii może domagać się od wytwórców w postępowaniu przed sądem powszechnym.

URE informuje ponadto, że obowiązek zakupu energii po średniej cenie energii na rynku konkurencyjnym z roku poprzedniego, o której mowa w art. 23 ust. 2 pkt 18 lit b. Prawa energetycznego, jest obligatoryjny dla sprzedawcy z urzędu nawet po rozwiązaniu umowy zakupu energii elektrycznej– zgodnie z art. 9a ust. 6 PE. W przypadku sporu między sprzedawcą zobowiązanym, a producentem zielonej energii – zdaniem URE – przysługuje im prawo wystąpienia do Prezesa URE lub sądu powszechnego o ukształtowanie spornej treści umowy. 

W oświadczeniu wysłanym do portalu Gramwzielone.pl do sprawy ustosunkował się Tauron: Oświadczenie Taurona ws. sporu z właścicielami elektrowni wodnych

gramwzielone.pl