Kary za niewdrożenie dyrektywy o OZE. PiS chce się postawić Brukseli
Podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji ds. energetyki posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcieli zablokować dalsze procedowanie ustawy o biopaliwach i biokomponentach. Jeśli nie zostanie ona szybko przyjęta, wzrośnie ryzyko kar finansowych za niewdrożenie do polskiego prawa postanowień unijnej dyrektywy o odnawialnych źródłach energii.
Podczas wczorajszego posiedzenia komisji ds. energetyki posłowie mieli wysłuchać opinii Ministerstwa Spraw Zagranicznych na temat możliwych kar finansowych za opóźnienia w transpozycji do polskiego prawa unijnej dyrektywy o OZE.
Tymczasem poseł PiS Piotr Naimski zgłosił wniosek o zawieszenie dalszego procedowania nowelizacji ustawy o biopaliwach i biokomponentach. Jej przyjęcie ma na celu wdrożenie do polskiego ustawodawstwa postanowień unijnej dyrektywy o odnawialnych źródłach energii.
Na wdrożenie unijnych regulacji dotyczących OZE Polska miała czas do 5 grudnia 2010 r. Od tamtego czasu nie przyjęto jednak ustaw, które ten obowiązek miały wypełnić. Chodzi m.in. o ustawę o OZE oraz ustawę o biopaliwach i biokomponentach, którą wczoraj chciał zablokować PiS.
Co prawda w ubiegłym roku wszedł w życie tzw. mały trójpak, czyli nowelizacja Prawa energetycznego, która miała implementować do polskiego prawa postanowienia unijnej dyrektywy o OZE, jednak to działanie nie zadowoliło Rzecznika Generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE.
Rzecznik Trybunału w ubiegłym tygodniu wystosował komunikat, w którym domaga się nałożenia na Polskę kar w wysokości 61 tys. euro liczone za każdy dzień zwłoki w implementowaniu dyrektywy o OZE.
Wcześniej Komisja Europejska, która zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości o ukaranie Polski za opóźnienia, chciała nałożenia kar ponad dwa razy wyższych.
Opinia rzecznika TS nie oznacza jeszcze nałożenia kar – teoretycznie Trybunał może nawet nie wziąć jej pod uwagę – jednak jest to znak dla polskiego rządu, aby prace nad odpowiednimi regulacjami dla rynku OZE przyspieszyć.
Regulacje dotyczące OZE, których Polska jeszcze nie przyjęła i za które może zostać ukarana, dotyczą m.in. rynku biopaliw. Polski parlament pracuje już nad ich wdrożeniem. Nowelizacja ustawy o biopaliwach jest już nawet przed trzecim czytaniem.
Jednak podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji ds. energetyki posłowie PiS – wspierani przez posła Ludwika Dorna – zaproponowali, aby procedowaną nowelizację wyrzucić do kosza. PiS zgłosił formalny apel do rządu, aby ustawę wycofać z trzeciego czytania.
Wnioskujący o zaprzestanie procedowania ustawy o biopaliwach poseł Piotr Naimski (PiS) ocenił, że odpowiednie regulacje dla rynku biopaliw Polska już posiada i że polski rząd i parlament nie powinien uginać się pod presją Komisji Europejskiej, która na nasz kraj chce nałożyć kary. Dodał, że przyjęcie ustawy o biopaliwach mogłoby stworzyć niebezpieczny precedens i w przyszłości stawiać polski rząd w negocjacjach z Brukselą na dużo gorszej pozycji.
W zamian poseł PiS zaproponował przeniesienie dyskusji o karach za niewdrożenie unijnych regulacji dla rynku biopaliw z poziomu „legislacyjnego” na poziom „polityczny”.
– Komisja Europejska w sposób rażący przekracza swoje uprawnienia. Sprawa powinna zostać podniesiona do rangi politycznej i powinien się nią zająć polski rząd – ocenił wczoraj poseł Naimski. – Efektem usztywnienia stanowiska Brukseli może być przepisywanie dyrektyw do ustaw. Na chwilę wstrzymajmy oddech i się zastanówmy – dodał.
Propozycję PiS poparł Ludwik Dorn, oceniając, że „trzeba dać czas rządowi i nie przeprowadzić trzeciego czytania”. Poseł Dorn wezwał, aby „nie ustępować i nie tworzyć precedensu w sprawach implementowania dyrektyw”.
Propozycja PiS spotkała się natomiast z negatywną opinią obecnego na wczorajszym posiedzeniu komisji ds. energetyki przedstawiciela resortu spraw zagranicznych.
Wiceminister spraw zagranicznych Artur Nowak-Far ocenił, że celem postępowania rzecznika Trybunału Sprawiedliwości jest zawężenie i usztywnienie praktyki implementowania unijnych dyrektyw. Dodał, że opinia rzecznika generalnego nie przesądza o karach i że tylko proponuje on rozstrzygnięcie, a Trybunał nie jest jego opinią związany.
– Nie rozumiem związku sprawy kar z pomysłem zawieszenia procedowania ustawy. Projekt jest potrzebny, aby wykonać prawo unijne. Jesteśmy 4 lata po terminie – podkreślił wiceminister Nowak-Far.
Możliwość nałożenia na Polskę kar za niewdrożenie dyrektywy o OZE wynika bezpośrednio z art. 260 Traktatu Lizbońskiego.
– Nowelizacja nie zmienia w sposób istotny obecnego prawa. Zgodził się z tym Departament Energii, natomiast przyczepiły się służby prawne KE. Ministerstwo Gospodarki się przestraszyło, a posłowie przyjmą złą ustawę – kontrował Ludwik Dorn.
Piotr Naimiski ocenił natomiast, że odłożenie procedowania ustawy o biopaliwach da czas na polityczną dyskusję na forum UE, wobec której Trybunał odłoży swoje orzeczenie.
Wiceminister Nowak-Far ocenił, że takiej możliwości nie ma i że orzeczenie i tak zapadnie. Zaapelował przy tym o dalsze procedowanie ustawy o biokomponentach i biopaliwach.
Stanowisko MSZ poparł obecny wczoraj na posiedzeniu komisji ds. energetyki wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz. – Mamy obowiązek transpozycji. Nie ma potrzeby wytaczania armat w sprawie, która nie jest zasadniczą – ocenił przedstawiciel resortu gospodarki.
W głosowaniu komisji ds. energetyki kończącym wczorajsze posiedzenie zdecydowana większość posłów opowiedziała się przeciwko propozycji PiS.
Stanowisko posłów sprzeciwiających się pomysłowi PiS zostało poparte opinią MSZ. W opinii datowanej na 17 grudnia br. wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski ocenił, że poprawka mająca na celu odrzucenie projektu ustawy o biopaliwach jest niezgodna z prawem unijnym, ponieważ uniemożliwi implementowanie przez Polskę dyrektywy o OZE.
gramwzielone.pl
