M. Korolec: darmowe uprawnienia "zaczynem" transformacji energetycznej państwa

M. Korolec: darmowe uprawnienia "zaczynem" transformacji energetycznej państwa
Foto. UNclimatechange, flickr cc

Wiceminister środowiska Marcin Korolec ocenił, że wynegocjowane przez Polskę na ostatnim szczycie Unii Europejskiej darmowe uprawnienia do emisji CO2 i środki uzyskane na modernizację polskiej energetyki mogłyby posłużyć do zapoczątkowania „transformacji energetycznej państwa”. 

Marcin Korolec przypomniał podczas wczorajszej debaty w PAP nt. skutków pakietu klimatycznego UE na rok 2030, że Polska wynegocjowała w Brukseli 260 mln darmowych uprawnień do emisji CO2 i że potrzebne jest stworzenie mechanizmu ich redystrybucji. 

Wydaje się, że dzisiejszy mechanizm mógłby być poprawiany. 260 mln darmowych uprawnień mogłoby być „zaczynem” transformacji energetycznej państwa – Polska Agencja Prasowa cytuje Marcina Korolca. – Dzisiejsze regulacje kończą się w 2019 r., ale Rada Europejska zdecydowała, że ci którzy chcą, będą mogli dalej korzystać z darmowych uprawnień, o ile w zamian energetyka będzie się modernizować (za PAP). 

REKLAMA

Wiceminister środowiska zaznaczył, że część uprawnień będzie udostępniana w ramach specjalnego funduszu premiującego określone, mniejsze projekty niskoemisyjne. Jego zdaniem, w przypadku Polski uzyskane z tego funduszu środki powinny być inwestowane w małe biogazownie i elektrownie wodne. 

Podczas wczorajszej debaty w PAP prezes Domu Maklerskiego Consus Maciej Wiśniewski oceniał, że realna jest cena uprawnień do emisji CO2 rzędu 25 euro po roku 2020 i 100 euro po 2030.

Takie wartości uprawnień do emisji CO2, których jednostkowe ceny wynoszą obecnie kilka euro, byłyby zabójcze dla polskiej energetyki zdominowanej przez najbardziej emisyjny węgiel. 

Swój pomysł na wydanie funduszy, które otrzyma Polska na podstawie ustaleń ostatniego szczytu UE, podczas wczorajszej debaty przedstawił wiceprezes Taurona Stanisław Tokarski, którego zdaniem powinno się je przeznaczyć na modernizację elektrowni węglowych.

REKLAMA

Natomiast dyrektor ds. strategii Enei Arkadiusz Zdulski ocenił, że z perspektywy jego spółki te fundusze powinno się przeznaczyć na dystrybucję czy gazowe lub węglowe źródła kogeneracyjne. 

Z kolei dyrektor Departamentu Strategii PGE Monika Morawiecka oceniła, że kierunkiem rozwoju polskiej energetyki powinien być atom i na ten cel powinny trafić fundusze przyznane Polsce w ramach nowej polityki klimatycznej UE. 

Problem w tym, że pomysł na sfinansowanie budowy polskiej elektrowni jądrowej zakłada wykorzystanie gwarantowanych przez państwo cen za energię w ramach tzw. kontraktów różnicowych. 

Stanisław Tokarski z Taurona odpowiedział na pomysł Moniki Morawieckiej z PGE, że przeznaczenie funduszy uzyskanych z darmowych praw do emisji CO2 na wsparcie budowy elektrowni jądrowej, przy jednoczesnym stosowaniu kontraktów różnicowych, oznaczałoby dublowanie pomocy państwa, a na to mogłaby się nie zgodzić Komisja Europejska. 

Warta podkreślenia jest też opinia wyrażona przez wiceministra gospodarki Jerzego Pietrewicza, który wskazał na potrzebę przekonania społeczeństwa i sektora energetycznego do przejścia na energetykę rozproszoną i do zwiększania efektywności energetycznej. 

– Za 10 lat struktura właścicielska energetyki może być całkiem inna, dlatego raczej nie powinno być centralnej listy inwestycji – powiedział Jerzy Pietrewicz (za PAP). 

Potrzebę rozwoju energetyki prosumenckiej podczas debaty w PAP podkreślił profesor Krzysztof Żmijewski, którego zdaniem należy inwestować w sieci dystrybucyjne, aby umożliwić rozwój domowych źródeł energii. – Energia z własnego dachu nie kosztuje, więc nie może zdrożeć – podkreślił (za PAP). 

gramwzielone.pl