PKEE: rozproszona energetyka ekonomicznie nieuzasadniona

PKEE: rozproszona energetyka ekonomicznie nieuzasadniona
SolarWorld press

Polski Komitet Energii Elektrycznej (PKEE) – organizacja zrzeszająca państwowe koncerny energetyczne – ocenia, że rozwój rozproszonych źródeł energetyki w Polsce będzie ekonomicznie nieuzasadniony jeszcze przynajmniej przez najbliższe 5 lat.

– W zależności od przyjmowanych założeń i konkretnych technologii obecnie w Polsce koszt energii z mikrogeneracji jest od 75 proc. do ponad 300 proc. wyższy niż aktualna cena taryfowa obowiązująca dla gospodarstw domowych – mówi na łamach „Rzeczpospolitej” Andrzej Kania, dyrektor biura Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej (PKEE) i dodaje, że w obecnych warunkach okres zwrotu domowych mikroźródeł OZE wynosi ok. 15-20 lat. 

PKEE podkreśla też niestabilność pracy OZE, informując, że o ile tradycyjne elektrownie mogą pracować przez 90% roku, to czas pracy elektrowni wiatrowych na morzu i lądzie wynosi odpowiednio 40% i 25%, a elektowni słonecznych – ok. 10%. 

REKLAMA

Informująca o opinii PKEE „Rzeczpospolita” przypomina słowa prezesa jednego z członków PKEE – Krzysztofa Zamasza z Enei, który niedawno stwierdził, iż ma nadzieję, że „nikt nas w Polsce nie uszczęśliwi fotowoltaiką”

Cytowany przez „RZ” Andrzej Kania z PKEE dodaje, że wsparcie rozwoju energetyki prosumenckiej oznaczałoby dodatkowe koszty dla wszystkich odbiorców energii i podaje przykład Niemiec, gdzie jego zdaniem w rachunku odbiorcy energii 15-18% to koszty wsparcia dla mikroźródeł OZE. 

PKEE argumentuje ponadto, że rozwój mikrogeneracji będzie powodować konieczność dodatkowych inwestycji w infrastrukturę przesyłową, ponieważ trzeba będzie dostosować ją do rosnącej liczby niestabilnych źródeł energii. 

Organizacja zrzeszająca państwowe koncerny energetyczne ocenia, że w zakresie OZE powinno się stawiać na rozwój najtańszych technologii, do których zalicza farmy wiatrowe na lądzie oraz elektrownie na biomasę. 

REKLAMA

Jak czytamy na stronie PKEE, Polski Komitet Energii Elektrycznej „koncentruje się na zagadnieniach związanych z funkcjonowaniem branży w nowoczesnej gospodarce rynkowej”. 

Wśród członków wspierających PKEE są zarówno największe polskie firmy energetyczne, jak i wiodące organizacje działające w branży. 

Polski Komitet Energii Elektrycznej jest jedyną polską instytucją reprezentującą interesy polskiego sektora energetycznego w Unii Przemysłu Elektroenergetycznego – EURELECTRIC – będącej największym stowarzyszeniem branży elektroenergetycznej w Europie. 

Co ciekawe, innego zdania w kwestii rozwoju energetyki rozproszonej niż PKEE jest jeden z jego członków – RWE – piąty z koncernów energetycznych działających w Polsce, który nie jest zaliczany do „wielkiej czwórki”, czyli grupy państwowych koncernów energetycznych: PGE, Taurona, Enei i Energi. 

W wydanym we wrześniu br. raporcie na temat perspektyw polskiej energetyki RWE wskazuje na duży potencjał sektora domowych źródeł energii i zapowiada, że w ciągu najbliższych kilku lat zacznie oferować w Polsce produkty związane z domową fotowoltaiką. RWE podkreśla, że nie chce powtórzyć błędu popełnionego w Niemczech, gdzie nie docenił potencjału sektora rozproszonej energetyki i w efekcie w ciągu kilku lat stracił dużą część rynku. 

Na tak dynamiczny rozwój rynku mikroźródeł OZE, który był w ostatnich latach udziałem Niemiec, w naszym kraju nie ma jednak co liczyć. Nierealne jest bowiem przyjęcie tak wysokich dopłat do produkcji zielonej energii, które napędziły niemiecki rynek OZE. Eksperci ds. energetyki odnawialnej podkreślają jednak, że rozproszone źródła OZE stają się coraz bardziej konkurencyjne kosztowo bez dopłat i w najbliższych latach koszt produkcji energii z ich wykorzystaniem powinien zrównać się z kosztami energii z sieci. 

Więcej na ten temat raportu RWE w artykule: RWE stawia na prosumencką fotowoltaikę

gramwzielone.pl / za „Rzeczpospolitą”