Historyczne porozumienie Chin i USA. Bliżej globalnej umowy ws. redukcji emisji CO2

Historyczne porozumienie Chin i USA. Bliżej globalnej umowy ws. redukcji emisji CO2
Barack Obama / foto. The White House, flickr

Bezprecedensowe porozumienie w sprawie działań mających na celu ograniczenie zmian klimatycznych zawarte między Chinami i USA otwiera drogę do globalnego porozumienia i przyjęcia nowych zobowiązań w zakresie redukcji emisji CO2, które zastąpią Protokół z Kioto. 

W czasie poprzedzającego weekendowy szczyt G20 w Australii szczytu APEC prezydenci USA i Chin, Baracka Obama i Xi Jinping, przyjęli nowe zobowiązania w zakresie redukcji emicji CO2. Oba kraje odpowiadają w sumie za 45% globalnych emisji CO2. 

Prezydent Obama zobowiązał się, że USA zredukuje emisje CO2 o 26-28% do roku 2025 w porównaniu z emisjami z roku 2005. Amerykański rząd podtrzymuje też, że zamierza osiągnąć 80% redukcję emisji CO2 do 2050 r. 

REKLAMA

Z kolei Chiny zobowiązały się do osiągnięcia najwyższego poziomu emisji około 2030 r. Później chińskie emisje CO2 mają już tylko maleć. Dodatkowo Państwo Środka ma do końca kolejnej dekady zwiększyć udział energii z paliw nie-kopalnych w swoim miksie energetycznym do 20% do roku 2030. 

Co więcej, Stany Zjednoczone zobowiązały się do przekazania 3 mld dolarów do budżetu Zielonego Funduszu Klimatycznego (GCF), którego celem jest walka z globalnym ociepleniem poprzez inwestycje w niskoemisyjne technologie w krajach rozwijających się. 

Zielony Fundusz został powołany w 2009 r. podczas szczytu ONZ w Kopenhadze. Zdecydowano wówczas, że budżet Funduszu wyniesie 100 mld dolarów. 

Zasilenie budżetu Zielonego Funduszu zapowiedziały też m.in. Niemcy i Francja (po 1 mld dol.), Japonia i W. Brytania (po 1,5 mld dol.), Szwajcaria, Holandia i Korea Południowa (po 100 mln dol.), Dania (70 mln dol.), Norwegia (33 mln dol.), a nawet Czechy (5,5 mln dol.). 

REKLAMA

Chińsko-amerykańskie porozumienie stawia pod presją Indie – 3. największego emitenta CO2 na świecie, który wstrzymuje się z deklaracjami na temat ewentualnej redukcji emisji CO2. 

Nowe globalne porozumienie w zakresie emisji CO2, którego głównym adwokatem była do tej pory Unia Europejska, ma zostać osiągnięte podczas przyszłorocznego szczytu klimatycznego ONZ, który odbędzie się w Paryżu.

Unia Europejska podczas ostatniego szczytu szefów państw UE-28 w Brukseli zobowiązała się do 40% redukcji emisji CO2 do roku 2030 w porównaniu z danymi z 1990 r. UE chce też zwiększyć do tego czasu udział energii odnawialnej w unijnym miksie energetycznym do 27%. 

Unijny komisarz ds. energetyki i zmian klimatu Miguel Arias Canete ocenił po zakończonym w weekend w Australii szczycie G-20, że chińsko-amerykańskie porozumienie to „pozytywny, podjęty w samą porę i ważny krok w dobrym kierunku”. Hiszpan dodał, że oczekuje teraz, że do gry o globalne porozumienie w zakresie redukcji emisji CO2 przyłączą się inne kraje grupy G-20. 

Porozumienie Chin i USA stawia pod presją Indie – 3. największego emitenta CO2, który do tej pory sprzeciwiał się przyjęciu ograniczeń dot. emisji CO2, a także gospodarza zakończonego właśnie szczytu G20 – Australię. Australijski konserwatywny rząd sprzeciwia się nowym zobowiązaniom w zakresie emisji CO2, które uderzyłoby m.in. w silny przemysł węglowy tego kraju.

Z powodu obiekcji dotyczących redukcji emisji CO2 Australia była porównywana ostatnio przez media tego kraju do Polski, która była głównym oponentem unijnego porozumienia w zakresie celu redukcji emisji CO2 na rok 2030.

Australijskie kopalnie już odczuwają skutki ostatnich decyzji rządu Chin, które mają na celu ograniczenie emisji CO2 m.in. poprzez redukcję importu węgla, który do Państwa Środka trafia m.in. z Australii. 

gramwzielone.pl