Impas w klimatycznych negocjacjach

Impas w klimatycznych negocjacjach
Ben Sutherland, flickr cc

Wyciekł projekt konkluzji październikowego szczytu klimatyczno-energetycznego. Polska na razie mówi „nie“ – ustalił portal WysokieNapiecie.pl. Czy powinniśmy grać na zwłokę?

Projekt wciąż jest wersją roboczą – państwa mają teraz przedstawić swoje uwagi. „Właściwe“ konkluzje mają być gotowe w przyszłym tygodniu.

Nie ma niespodzianek. W latach 2020 – 2030 kreślone przez konkluzje plany są następujące:

REKLAMA

1. 40 proc. redukcja gazów cieplarnianych w porównaniu z 1990, rozłożona na wszystkie z państwa, z uwzględnieniem “uczciwości i solidarności”. Kraje będą sprzedawać uprawnienia na aukcjach.

2. Reforma systemu handlu emisjami. Podwyższenie wskaźnika wycofywania uprawnień z 1,74 proc. do 2,2 proc. Sektory przemysłu zagrożone ucieczką do innych krajów  otrzymają darmowe uprawnienia dopóki główne gospodarki świata nie podejmą “porównywalnych wysiłków”.

REKLAMA

3. Powstanie fundusz NER 400 (na bazie istniejącego NER 300), który będzie dysponował 400 mln uprawnień (biorąc pod uwagę dzisiejszą wartość rynkową jednego uprawnienia – ok. 5 euro, daje to 2 mld euro) Fundusz będzie wspierał niskoemosyjne innowacje.

4.Pula uprawnień (1 do 2 proc.) zostanie przeznaczona dla biedniejszych krajów UE (o PKB na głowę mniejszym niż 60 proc. unijnej średniej). Zostanie przeznaczona na poprawę efektywności energetycznej, a także na zapewnienie czystej, bezpiecznej i dostępnej energii. Rezerwa będzie zarządzana przez Europejski Bank Inwestycyjny.

5. Zostaje 27 proc. cel dla odnawialnych źródeł energii oraz 30 proc. cel efektywności energetycznej. Nie przełożą się jednak na wiążące cele dla poszczególnych krajów.

Dlaczego negocjacje utkwiły w miejscu? I które postulaty są szczególnie ważne dla Polski? Więcej informacji na ten temat na portalu WysokieNapiecie.pl

Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl