Ustawy uderzą w polskie firmy zamiast rosyjskiego węgla?

Ustawy uderzą w polskie firmy zamiast rosyjskiego węgla?
Lateral Support, flickr cc

Ministerstwo Gospodarki chce wprowadzić normy jakości dla węgla, które wypromowałyby polski surowiec, a pogrążyły rosyjski. Jednak zdaniem dziennikarzy portalu WysokieNapiecie.pl pierwsze podejście to porażka – dopuszczalne parametry pasują idealnie do węgla z importu.

Wygląda to tak, jakby ktoś zrobił to specjalnie – mówi zdziwiony menedżer jednej z górniczych spółek. – Nie wierzę w żadne spiskowe teorie, ale przecież dla polskiego węgla to byłaby katastrofa – komentuje w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl rządowe propozycje przepisów, które teoretycznie miałyby zablokować import węgla z Rosji.

W połowie września pojawiły się w Sejmie trzy projekty ustaw. Pierwszy z nich to zgłoszona przez PO nowelizacja ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw.

REKLAMA

Napisali go urzędnicy resortu gospodarki, ale nazwijmy go projektem Gadowskiego, od nazwiska posła Krzysztofa Gadowskiego, reprezentującego grupę parlamentarzystów PO, którzy formalnie wnieśli projekt pod obrady Sejmu.

Rządowy projekt przepisów oznaczałby katastrofę dla polskich kopalń, bo rosyjski węgiel jest lepszej jakości.

Projekt ustanawia dla węgla podobne zasady kontroli, jakie obowiązują od wielu lat dla benzyny i gazu. Kiedy ustawa zostanie zmieniona, a ma to nastąpić do końca października, minister gospodarki określi rozporządzeniem normy jakości dla paliw stałych (czyli węgla), „biorąc pod uwagę stan wiedzy technicznej w tym zakresie wynikający z badań tych paliw, a także doświadczeń w ich stosowaniu, ze szczególnym uwzględnieniem ograniczenia emisji gazów cieplarnianych“.

Resort poprosił Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu o opracowanie stosownych norm.

Za dużo tu siarki

A rezultat wygląda właśnie tak, jak opisaliśmy na początku. – Te parametry spełnią najwyżej groszki ekologiczne, większość polskiego węgla wypada – mówi naukowiec z innej śląskiej placówki naukowej, który chce pozostać anonimowy żeby kolegów z ICHPW nie stawiać w niezręcznej sytuacji. – Normy siarki (0,6 proc.) spełnią nieliczne polskie kopalnie, maksymalna zawartość popiołu na poziomie10 proc. eliminuje wszystkie.

Wbrew obiegowym opiniom pojawiającym się w mediach, węgiel rosyjski ma bowiem lepsze parametry niż nasz. – To jest bardzo dobry węgiel, który musimy innymi sposobami, nie odwołując się do jakości, próbować ograniczyć – mówił na posiedzeniu sejmowej komisji gospodarki Maciej Kaliski, dyrektor Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Gospodarki.

Stąd resort gospodarki ma do rozwiązania kwadraturę koła – chce określić normy jakości dla węgla, wiedząc, że nasz surowiec ma gorsze parametry niż importowany.

Rozmówca portalu WysokieNapiecie.pl – naukowiec – dziwi się też procedurze. – Nie wiem o co chodzi, nie rozumiem dlaczego Ministerstwo Gospodarki wybrało też taki dziwaczny sposób pisania rozporządzenia? Dlaczego nie poproszono o opinie wszystkich placówek naukowych, które się tym zajmują, tylko wybrano jedną – Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla?

Dyrektor IChPW nie odpowiedział na prośbę o kontakt.

REKLAMA

Spokojnie, na razie zaczynamy

To jest dopiero propozycja IChPW, który zasięga opinii środowiska – uspokaja w rozmowie z WysokieNapiecie.pl dyrektor Kaliski. – To nie są nawet żadne formalne konsultacje, bo te zaczną się dopiero po uchwaleniu ustawy, gdy ministerstwo przedstawi oficjalnie projekt rozporządzenia. Nie ma też mowy, że takie właśnie normy znajdą się w projekcie rozporządzenia. Chcemy po prostu być gotowi, gdy ustawa zostanie uchwalona. 

Ale nawet bez nieszczęsnych pomysłów IChPW ustawa Gadowskiego kiepsko się broni. Adam Gorszanów, szef Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla wylicza wiele jej wad. – Nie ma w ogóle mowy o jakości węgla brunatnego, którego kilkaset tysięcy ton zużywa się u nas do celów opałowych. Tymczasem on ma gorsze parametry niż kamienny. Nie ma też żadnych przepisów, które określają sposób popierania próbek węgla do badań (ma to robić Służba Celna). To jest ewidentny bubel prawny.

Za sprzedaż węgla o niższych parametrach w projekcie Gadowskiego zapisano wysokie kary – od 50 tys. do  nawet pół miliona złotych. Można też spędzić trzy lata za kratkami.

Projekt Gadowskiego 1 października rozpatrzy sejmowa komisja nadzwyczajna ds. energetyki i surowców energetycznych.

Nieszczęsny „niesort”

Ale przysłuchując się argumentom rządu, można zwątpić czy ten projekt jest w ogóle potrzebny.

Polski sektor wydobywczy węgla kamiennego nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania na tzw. węgiel gruby, ponieważ zużywa się go, w zależności od przeznaczenia, od 12 do 16 mln ton rocznie, z czego my praktycznie, jako sektor, mamy możliwość dostarczenia około 6 do 7 mln ton. Po prostu nasz proces wydobycia węgla nie daje takiej możliwości – mówił w Sejmie dyr. Kaliski.

Węgiel przywożony z Rosji za 250 zł za tonę w Polsce jest sortowany. Najlepszy sort sprzedaje się za 600-700 zł/t.

Dodał, że rządowi najbardziej zależy na wyeliminowaniu tzw. niesortu. To najtańszy rosyjski węgiel, który importuje się do Polski bez nadawania mu jakiejkolwiek klasy. Można go kupić po ok. 250 zł za tonę. Po przywozie do Polski sortuje się go na grubszy (przeznaczony dla indywidualnych odbiorców i znacznie droższy) oraz miał (dla elektrowni i ciepłowni).

Grubszy po przesortowaniu sprzedaje się po 600-700 zł za tonę. Zarobek jest na tyle duży, że miał można sprzedać dużo taniej, wypierając polskich producentów w przetargach dla miejskich ciepłowni, szpitali czy szkół.

Kluczowa jest odpowiedź na pytanie, kto importuje ten „niesort“.

Na polskim rynku działają dwie wielkie spółki rosyjskie – KTK (Kuzbasskaja Topliwnaja Kompania) i SUEK (Sibirska Ugolno – Energeticzeskaja Kompania). Obie poczynają sobie coraz śmielej, SUEK otworzył nawet terminal w Dąbrowie, nomen omen Górniczej. O ich roli w imporcie węgla do Polski i o tym, czy można zatrzymać tylko rosyjskie paliwo przeczytasz w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapeicie.pl.

Rafał Zasuń, Bartłomiej Derski, WysokieNapiecie.pl