Atak na obowiązek zakupu zielonej energii

Atak na obowiązek zakupu zielonej energii
Vestas press

W ostatnich dniach w mediach pojawiły się komunikaty przedstawicieli koncernów energetycznych oraz Urzędu Regulacji Energetyki na temat potrzeby zmiany zasady, zgodnie z którą operatorzy sieci energetycznych muszą kupować zieloną energię po gwarantowanej cenie. Informacje na ten temat zbiegają się w czasie z procedowaniem w Sejmie ustawy o energii odnawialnej, której projekt jak na razie podtrzymuje zobowiązanie tzw. sprzedawcy z urzędu do zakupu zielonej energii po średniej cenie energii odnotowanej na rynku hurtowym w roku poprzednim

Operatorzy sieci pełniący rolę tzw. sprzedawców z urzędu – głównie Energa, która obowiązki wynikające z tej roli ponosi w największym stopniu – wezwali do zmiany obowiązku odkupu zielonej energii po średniej cenie rynkowej. Wcześniej obowiązek ten nie był dla nich problemem, ponieważ cena energii systematyczne rosła, wobec czego cena zielonej energii ustalana na podstawie średniej ceny energii z roku wcześniejszego nie była wyższa niż bieżąca cena energii na rynku.

Jednak wobec notowanego w poprzednim roku i w pierwszej połowie tego roku spadku rynkowych cen energii, sprzedawcy z urzędu musieli kupować zieloną energię drożej niż na rynku. 

REKLAMA

Prawo energetyczne przewiduje po stronie sprzedawcy z urzędu obowiązek zakupu energii elektrycznej wytworzonej w odnawialnych źródłach energii przyłączonych do sieci dystrybucyjnej lub przesyłowej znajdującej się na terenie obejmującym obszar działania tego sprzedawcy. Zgodnie z prawem, zakup ten powinien odbywać się po średniej cenie sprzedaży energii elektrycznej w poprzednim roku kalendarzowym. 

REKLAMA

Cena ta za 2013 r. wyniosła 181,55 zł/MWh. Tymczasem cena energii, którą sprzedawcy energii mogli kupić na rynku od innych wytwórców w pierwszej połowie tego roku była niższa. 

Szacuje się, że strata z tego tytułu wynosiła średnio ok. 40 zł/MWh, a najwięcej straciła Energa, do której sieci jest podłączonych najwięcej farm wiatrowych i u której różnica średniego kosztu zakupu energii w porównaniu do innych operatorów wynosiła przeciętnie ponad 5 zł/MWh. 

Na potrzebę zmian zasady obowiązku zakupu przez operatorów sieci energii ze źródeł odnawialnych wskazał kilka dni temu prezes Energi Mirosław Bieliński. 

Funkcja sprzedawcy z urzędu, który jest zobowiązany do odkupienia energii ze źródeł odnawialnych, bardzo dobrze się sprawdza, gdy mamy do czynienia z małymi producentami energii, którzy nie powinni się przejmować tym jak skonstruowany jest rynek energetyczny i szukać sposobów dojścia do giełdy energii. Natomiast tego rodzaju wsparcie nie jest potrzebne dużym inwestorom, którzy wiedzą jak sprzedawać energię. Patrzę na nasz rachunek wyników. Jeśli musimy wydawać setki milionów złotych rocznie na niechcianą energię i dopłacać do niej, to nie jest dobra kalkulacja – powiedział pod koniec ubiegłego tygodnia w wywiadzie dla radiowej „Trójki” Mirosław Bieliński. 

Zaraz potem w mediach pojawiła się informacja o tym, że zasadę zakupu energii z OZE po gwarantowanej cenie chce zmienić Prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Maciej Bando zasygnalizował w rozmowie z „Parkietem”, że wyższe ceny zakupu zielonej energii wynikające z obowiązku sprzedawcy z urzędu mogą przełożyć się na wzrost cen energii dla odbiorców końcowych. 
 
URE wystosował pismo do Ministerstwa Gospodarki, w którym wezwał do dyskusji na temat ograniczenia – jego zdaniem – niekorzystnych zapisów dla operatorów sieci wynikających z pełnienia przez nich obowiązków sprzedawcy z urzędu. Urząd nie przedstawił konkretnych propozycji zmian, jednak można się spodziewać, że pójdą one w kierunku ograniczającym prawa producentów zielonej energii. 
 
Wczoraj o obowiązku zakupu zielonej energii napisała z kolei „Rzeczpospolita”, informując, że w efekcie wyższych cen energii z OZE, w tym roku tylko Energa straci ponad 100 mln zł. 
 
„RZ” poinformowała, że operatorzy OZE zasadę odsprzedaży energii sprzedawcy z urzędu wykorzystują tylko wtedy, gdy spada jej cena rynkowa, a gdy giełdowa cena jest wyższa, wówczas pomijają instytucję sprzedawcy z urzędu i energię sprzedają na rynku. Do takiej praktyki uprawnia ich interpretacja URE, zgodnie z którą wytwórca energii z OZE może wybrać podmiot bilansujący i sprzedawać mu energię w wybranych przez siebie godzinach doby i dniach tygodnia.
 
Prezes Energi zasygnalizował, aby zmian w zasadach regulujących działalność sprzedawców z urzędu dokonać przy okazji przyjęcia ustawy o energii odnawialnej, która jest obecnie procedowana w Sejmie. Mirosław Bieliński wezwał do urynkowienia cen energii z OZE oraz wprowadzenia mechanizmu rekompensat dla sprzedawców z urzędu w przypadku zakupu zielonej energii po cenach wyższych niż rynkowe. 
 
Jak informuje „RZ”, propozycje odpowiednich rozwiązań w tym zakresie zostały opracowane m.in. przez Polski Komitet Energii Elektrycznej oraz Towarzystwo Obrotu Energią i przekazano je w toku konsultacji społecznych ustawy o OZE.
 
Problem w tym, że jakakolwiek zmiana obecnych zasad sprzedaży energii z instalacji OZE, działająca na niekorzyść ich właścicieli, byłaby naruszeniem praw nabytych. O tym, czy prawo może zadziałać w tym wypadku wstecz, przekonamy się w najbliższych tygodniach, kiedy prace nad ostatecznym kształtem ustawy o OZE wejdą w decydującą fazę. 
 
gramwzielone.pl