Wielka Brytania pionierem rynku mocy. 75 £ za każdy kilowat
Kilka europejskich krajów rozważa wdrożenie tzw. rynku mocy, co ma uchronić je przed niedoborem energii, a także być odpowiedzią na rozwój niestabilnych źródeł odnawialnych. Mają do tego posłużyć stare elektrownie, które będą utrzymywane w rezerwie na wypadek tzw. black-outu, za co ich operatorzy będą otrzymywać określone wynagrodzenie.
Brytyjski resort energetyki i zmian klimatycznych poinformował, że będzie płacić operatorom wyłączanych elektrowni za utrzymanie ich w gotowości do włączenia na wypadek, gdy zapotrzebowania na prąd nie będą w stanie pokryć działające elektrownie.
Kontrakty za utrzymanie elektrowni w pogotowiu będą przyznawane na podstawie aukcji.
Eksperci brytyjskiego rynku energetycznego szacują, że już wkrótce w Wielkiej Brytanii może brakować energii. Brytyjczycy muszą bowiem stopniowo wyłączyć przestarzałe elektrownie, które nie spełniają unijnych norm emisji szkodliwych substancji. Londyn chce, aby część z nich utrzymywać w pogotowiu na wypadek zagrożenia black-outem.
Brytyjski regulator energetyczny szacuje, że już zimą, na przełomie 2015/2016 r. różnica pomiędzy podażą i popytem na energię może spaść zaledwie do 2%. Tej zimy było to ok. 5%.
Problem wystąpienia braków w dostawie prądu może w niedługim czasie powstać nie tylko na Wyspach. Na ryzyko black-outu przygotowują się Niemcy. Niemiecki system energetyczny, w którym znaczącą rolę odgrywają elektrownie wiatrowe i fotowoltaiczne, produkuje nadmiary energii w okresach silnej wietrzności i dobrego nasłonecznienia. Jednak zmienna pogoda, a także brak możliwości magazynowania energii i niedostatecznie rozwinięty system jej przesyłania, sprawiają, że także Niemcy muszą się liczyć z ryzykiem niedoboru energii w szczytowych okresach zapotrzebowania.
Rząd Angeli Merkel zapowiedział, że do roku 2016 przedstawi strategię budowy niemieckiego rynku mocy.
Problem niedoboru energii może pojawić się także w Polsce. Polskie koncerny energetyczne muszą wyłączyć w najbliższych latach do kilku GW przestarzałych i niespełniających norm emisyjności elektrowni, a możliwy black-out jest zapowiadany już na przyszły rok.
Przedstawiciele rządu, Urzędu Regulacji Energetyki czy PSE Operator sygnalizują prace nad rynkiem mocy, na którym – podobnie jak ma to mieć miejsce w W. Brytanii – państwo będzie płacić operatorom starszych elektrowni za włączenie ich, gdy w systemie elektroenergetycznym zabraknie energii.
Jak na razie zapowiedzi stworzenia w Polsce rynku mocy nie przełożono jeszcze na konkretne propozycje legislacyjne.
Inaczej jest w Wielkiej Brytanii.
Brytyjski rząd zapowiedział, że w pierwszym etapie funkcjonowania rynku mocy zakontraktuje 53,3 GW mocy rezerwowych, co ma odpowiadać 80-procentom zapotrzebowania w szczycie. Za utrzymanie mocy w pogotowiu operatorzy wyłączonych elektrowni mają otrzymywać w ramach 15-letnich kontraktów rocznie 75 funtów za każdy kilowat mocy.
Rynek mocy ma ruszyć na Wyspach w kwietniu 2018 r.
gramwzielone.pl