Kto skorzysta na proponowanym w ustawie o OZE systemie aukcyjnym?

Kto skorzysta na proponowanym w ustawie o OZE systemie aukcyjnym?
Healthnewsnet flickr cc-by-2.0

{więcej}Podczas odbywającej się w Warszawie konferencji EuroPOWER poruszano m.in. temat przyjętego właśnie przez rząd projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii. Według uczestników konferencji największą zaletą ustawy jest racjonalizacja kosztów wsparcia OZE. Prelegenci zwrócili również uwagę na zagrożenia, jakie niesie ze sobą proponowany system aukcyjny.

Zdaniem prof. Krzysztofa Żmijewskiego, sekretarza generalnego Społecznej Rady ds. Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej (SRRGN), przyjęty projekt ustawy jest zgody z wymogami Unii Europejskiej, racjonalizuje koszty wsparcia oraz powinien dać impuls dla rozwoju rynku prosumentów. W jego opinii lokalna produkcja energii może częściowo zastąpić konieczne modernizacje sieci dystrybucyjnych, których koszty ocenia na ok. 60 mld zł do 2030 roku.

Profesor Żmijewski zwrócił także uwagę na zagrożenia wynikające z proponowanego w nowej ustawie systemu aukcyjnego.

REKLAMA

Przypomnijmy, że projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii zakłada wprowadzenie systemu aukcyjnego, który zastąpi obecny system zielonych certyfikatów. Nowa propozycja wsparcia dla zielonej energii w postaci aukcji ma wyłaniać projekty OZE oferujące najtańszą energię, a których właściciele, w przypadku wygrania danej aukcji, będą otrzymywać gwarancję ceny za sprzedaż energii zaoferowanej podczas aukcji. Podstawowym kryterium wyboru projektów będzie cena za wytworzoną 1 MWh energii. Ustawodawca zastrzega jednak, że oprócz ceny mogą być przyjęte dodatkowe kryteria oceny projektów takie jak np. kryterium stabilności. Podana w aukcji, stała cena za sprzedaż energii ma obowiązywać w okresie 15-letnim. 

Według sekretarza generalnego SRRGN istnieje niebezpieczeństwo, że w aukcjach będą brały udział podmioty, które wcale nie mają zamiaru budowy instalacje OZE, a jedynie chcą handlować zagwarantowanym wsparciem.

Jednak zdaniem Janusza Pilitowskiego, dyrektora departamentu OZE w resorcie gospodarki, nie ma takiego zagrożenia, ponieważ zwycięzca aukcji będzie zobowiązany od corocznego raportowania w Urzędzie Regulacji Energetyki o postępie prac, a dodatkowo projekt ustawy przewiduje kary za nierealizowanie zadeklarowanej inwestycji.

REKLAMA

Przed każdą aukcją minister gospodarki będzie wyznaczał tzw. cenę referencyjną, czyli najwyższą możliwą do zaoferowania na danej aukcji. Zdaniem prelegentów konferencji istnieje także obawa, że aukcję wygrywać będą dwie najtańsze technologie, tj. farmy wiatrowe na lądzie i współspalanie biomasy z węglem w elektrowniach dużych grup energetycznych. Duże koncerny energetyczne będą mogły zaniżać proponowane w aukcjach ceny by potem dopisać te koszty do opłat przesyłowych dystrybutorów, którzy są w ich grupach kapitałowych – ocenił Marek Kossowski z zarządu Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej.

Przedstawiciel resortu gospodarki Janusz Pilitowski zapewniał jednak, że ceny referencyjne będą wyznaczane transparentnie, w oparciu o ustawowe kryteria, takie jak parametry źródła, nakłady, koszty operacyjne i kapitału, ceny rynkowe itp.

Z kolei Michał Kempa, wiceszef Departamentu Analiz Strategicznych KPRM dodał, że cena referencyjna będzie wyznaczana na podstawie analizy rynkowej, tak aby 80% projektów miało jednostkowy koszt wytwarzania poniżej tej ceny.

– Cena referencyjna to bezpiecznik ograniczający ryzyko nadmiernego wsparcia, by ci, co mają niskie koszty, nie podbijali ceny – wyjaśniał Michał Kempa (za PAP).

W ubiegłym tygodniu projekt ustawy został przyjęty przez rząd i ma teraz trafić do prac w parlamencie. 

gramwzielone.pl/ PAP