Niemcy opodatkują emisję CO2 w transporcie i ciepłownictwie

Niemcy opodatkują emisję CO2 w transporcie i ciepłownictwie
Angela Merkel. Fot. World Economic Forum, flickr cc

Niemiecki rząd ma wprowadzić w 2021 roku nowy mechanizm opłat za emisje CO2 w transporcie i ogrzewaniu. Jednocześnie Berlin szykuje dodatkowe zachęty mające skłonić Niemców do ograniczania emisji w obu sektorach.

O ile nasi zachodni sąsiedzi mogą pochwalić się dużym wzrostem udziału energii odnawialnej w swojej elektroenergetyce, o tyle nie widać większych efektów w ograniczaniu emisji CO2 w ciepłownictwie i transporcie, przez co zapewne nie osiągną celu udziału energii odnawialnej w konsumowanej energii w roku 2020.

Wyznaczony dla Niemiec cel w zakresie udziału zielonej energii w konsumpcji energii w elektroenergetyce, cieple i transporcie w roku 2020 wynosi 18 proc. – w porównaniu do ogólnego celu Unii Europejskiej na poziomie 20 proc.

REKLAMA

Tymczasem jak wynika z najnowszych danych Eurostatu, w roku 2017 Niemcy osiągnęli poziom 15,5 proc. To wzrost w porównaniu do poziomu 14,9 proc. osiągniętego w roku 2016, ale jednak nadal niedający pewności, że w 2020 r. Niemcom uda się osiągnąć wymagany poziom 18 proc.

Ponadto Berlin przyznał już, że nie uda mu się osiągnąć krajowego celu 40-procentowej redukcji emisji CO2 do roku 2020 w stosunku do poziomu emisji z 1990 r., a pod znakiem zapytania jest wywiązanie się z celu 55-procentowej redukcji do roku 2030.

Niemiecka transformacja energetyczna Energiewende w elektroenergetyce postępuje nadal, a wraz ze wzrostem opłat za emisje CO2 w unijnym systemie ETS przyczynia się do ograniczania emisji w elektrowniach.

Według Eurostatu, w ubiegłym roku Niemcy zmniejszyli swoje emisje CO2 o 5,4 proc. rok do roku (w tym czasie w Polsce emisje wzrosły o 3,5 proc.), a w tym roku spadek niemieckich emisji CO2 może być jeszcze wyraźniejszy dzięki dalszemu wzrostowi produkcji energii ze źródeł odnawialnych.

Według kalkulacji federalnego stowarzyszenia branżowego BDEW i instytutu ZSW, w pierwszych sześciu miesiącach tego roku udział OZE w produkcji energii elektrycznej w Niemczech wzrósł wyraźnie w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku – z 39 proc. do 44 proc.

Podobnymi sukcesami Niemcy nie mogą jednak pochwalić się jeśli chodzi o przechodzenie na czystą energię w transporcie i ciepłownictwie.

Ma to zmienić uzgodniony w piątek plan rządu Angeli Merkel. Podstawa pomysłu Berlina to wprowadzenie opłat od emisji CO2 generowanej przez ciepłownictwo i transport w ramach krajowego systemu handlu emisjami.

REKLAMA

Cena tony CO2 ma rosnąć, począwszy od 10 euro w roku 2021, do 20 euro w roku 2022 i 35 euro w roku 2025 i wówczas ma zostać częściowo uwolniona, przy zachowaniu minimum 35 euro i maksimum 60 euro za tonę.

Zgodnie z szacunkami, wprowadzenie systemu handlu emisjami w transporcie ma oznaczać wzrost kosztu paliw od 2026 r. od 9 eurocentów do 15 eurocentów za litr benzyny czy oleju napędowego.

W zakresie ciepłownictwa niemieckie społeczeństwo musi liczyć się z wprowadzeniem od 2026 roku zakazu ogrzewania olejem opałowym.

Z drugiej strony Berlin ma wprowadzić ulgi, które złagodzą dodatkowe koszty, w postaci dopłat do kosztów dojazdu do pracy czy niższych biletów kolejowych.

Niemiecki rząd ma ponadto nadal dopłacać do zakupu samochodów elektrycznych, a także wprowadzić dotacje i ulgi podatkowe w zakresie montażu ekologicznych systemów grzewczych oraz poprawy efektywności energetycznej w budownictwie.

Wicekanclerz i minister finansów Olaf Scholz z SPD podał w piątek, że wartość wydatków i inwestycji, które mają być efektem nowego planu Berlina, jest szacowana na 54 mld euro tylko do roku 2023.

Jednocześnie Scholz zapowiedział podjęcie starań o objęcie systemem handlu emisjami ciepłownictwa i transportu w całej Unii Europejskiej.

Piątkowa decyzja Berlina zbiegła się z największym w historii strajkiem klimatycznym w ramach akcji „Friday’s for Future”, który odbył się w czołowych metropoliach świata, ale także z przygotowaniami do szczytu klimatycznego rozpoczynającego się dzisiaj w Nowym Jorku.  

Berlin potwierdził, że podczas szczytu w Nowym Jorku będzie opowiadać się za celem neutralności klimatycznej w UE, która ma zostać osiągnięta do roku 2050.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.