Tak minister Tchórzewski widzi rozwój OZE

Tak minister Tchórzewski widzi rozwój OZE
Krzysztof Tchórzewski. Fot. Ministerstwo Energii

Wczoraj podczas posiedzenia Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa urzędnicy Ministerstwa Energii omówili założenia opracowanego przez nich projektu rządowej strategii energetycznej „Polityka energetyczna Polski do roku 2040”, zgodnie z która rozwój krajowego potencjału energetyki odnawialnej ma bazować głównie na morskich wiatrakach i fotowoltaice.

Zgodnie z przedstawionym pod koniec ubiegłego roku projektem dokumentu „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.”, w 2030 roku udział źródeł odnawialnych w krajowym miksie energii brutto ma wynieść 21 proc., przy czym w samym miksie elektroenergetycznym będzie to 27 proc. Przyjęto, że w elektroenergetyce inwestycje w czystą energię mają bazować głównie na morskiej energetyce wiatrowej oraz fotowoltaice.

Takie założenia potwierdził wczoraj podczas posiedzenia Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa minister energii Krzysztof Tchórzewski.

REKLAMA

W swoim wystąpieniu minister Tchórzewski podkreślał zbliżanie się OZE – zwłaszcza energetyki wiatrowej i fotowoltaiki – „do poziomu rynkowej dojrzałości”, co jego zdaniem potwierdziły wyniki listopadowych aukcji.

Ocenił przy tym, że rozwój technologii odnawialnych ma umożliwić po roku 2025 przyrost mocy OZE – jak mówił – „bez zbytniego obciążania gospodarki”.

Minister Tchórzewski potwierdził wpisane do „PEP 2040” założenia, zgodnie z którymi w obszarze energetyki odnawialnej kluczowe mają się okazać technologie energetyki wiatrowej na morzu i fotowoltaiki.

Podkreślając potrzebę inwestycji w fotowoltaikę, szef ME powołał się na prognozy PSE wskazujące na dynamiczny wzrost zapotrzebowania na moc w skutek wzrostu temperatur latem, kiedy włączana jest coraz większa liczba klimatyzatorów. To – jak mówił minister – „w warunkach polskich może zostać pokryte fotowoltaiką”.

Według koncepcji Ministerstwa Energii zawartej w „PEP 2040”, w roku 2040 w fotowoltaice mamy mieć zainstalowane ponad 20 GW mocy w stosunku do zainstalowanych około 300 MW w roku 2018. Taka prognoza na poziomie 20 GW przy uwzględnieniu obecnego CAPEX-u fotowoltaiki (średnio 1 mln euro/MW zainstalowanej mocy) daje wartość inwestycji na poziomie nawet 20 mld euro.

W prognozie struktury mocy zainstalowanej netto według technologii do 2040 r., będącej załącznikiem do „PEP 2040”, czytamy, że w 2020 r. mamy posiadać w kraju elektrownie fotowoltaiczne o łącznej mocy ok. 900 MW (czyli mniej więcej 3 razy więcej niż obecnie), w roku 2025 potencjał PV w Polsce ma wzrosnąć 5,2 GW, w roku 2030 do 10,2 GW, w roku 2035 do 15,2 GW, a w roku 2040 – nawet do 20,2 GW w stosunku do całkowitych mocy wytwórczych w polskiej energetyce, które wówczas mają sięgać 72,6 GW.

Według rządowych projekcji zawartych w „PEP 2040”, fotowoltaika ma posiadać jednak znacznie mniejszy udział jeśli chodzi o miks produkowanej energii – więcej energii mają wytwarzać choćby morskie wiatraki.

W 2020 r. z fotowoltaiki mamy wyprodukować 0,8 TWh energii elektrycznej (0,4 proc. produkcji energii elektrycznej w Polsce), w roku 2025 – 4,8 TWh (2,6 proc. całkowitej produkcji), w roku 2030 – 9,6 TWh (4,8 proc.), w roku 2035 – 14,7 TWh (6,8 proc.), a w roku 2040 – 19,9 TWh, co oznaczałoby 8,5 proc. krajowego miksu wytwarzania energii elektrycznej (Ministerstwo Energii przyjęło, że wówczas produkcja energii elektrycznej w kraju sięgnie 231,8 TWh).

Wczoraj w Sejmie minister Tchórzewski ocenił jednocześnie, że polska energetyka nie jest przygotowana na „skokową ekspansję OZE”. – Musimy zachować tutaj pewien ewolucyjny postęp – mówił, wskazując na potrzebę zapewnienia źródeł rezerwowych, rozwoju sieci oraz magazynów energii.

Większość swojego czasu podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji minister Tchórzewski i pozostali przedstawiciele ME, którzy zabrali głos, poświęcili na zachwalanie technologii jądrowej i wskazywanie korzyści, które budowa elektrowni jądrowej w Polsce ma przynieść naszej gospodarce.

REKLAMA

Pierwsza polska elektrownia jądrowa, zgodnie z założeniami przyjętymi w „PEP 2040” ma powstać za 15 lat. Pierwszy blok jądrowy o mocy ok. 1-1,5 GW ma zostać uruchomiony w 2033 r., a do 2043 r. ma powstać 6 bloków jądrowych o mocy całkowitej 6-9 GW. Wcześniej, w 2035 r., udział tej technologii w wytwarzaniu energii elektrycznej według Ministerstwa Energii powinien wynieść ok. 10 proc.

Jednak to nie atom ma być największym źródeł energii w polskim miksie energetycznym w roku 2040. Urzędnicy Ministerstwa Energii chcą, aby nadal było to węgiel. Z tym, że jego udział w miksie ma spaść do około 60 proc., co bynajmniej nie oznacza, w wizji wskazanej w „PEP 2040” mniejszego zużycia tego surowca w elektroenergetyce niż obecnie.

W zawartych w projekcie „PEP 2040” prognozach liczby dobrano tak, aby mimo mniejszego udziału w miksie utrzymana została dotychczasowa konsumpcja węgla w energetyce, co ma wynikać po prostu z przyjętego przez autorów wzrostu konsumpcji energii.

Jak ocenił wczoraj minister Tchórzewski, biorąc pod uwagę notowany ostatnio wzrost krajowego PKB, to założenie ma być realne.

Takie założenie stoi jednak w sprzeczności z założeniami unijnej polityki energetycznej, zgodnie z którą konsumpcję energii powinniśmy raczej zmniejszać.

Obecnie Ministerstwo Energii ma być na etapie analiz uwag zgłoszonych do „PEP 2040” podczas konsultacji. Do resortu miało wpłynąć łącznie około 1,8 tys. uwag.

Jak mówił wczoraj w Sejmie minister Tchórzewski, możliwy termin przyjęcia „PEP 2040” przez Radę Ministrów to najbliższe lato.

Wśród uwag, które ME ma uwzględnić w finalnej wersji dokumentu, mają być uwagi związane z położeniem większego nacisku na energetykę prosumencką.

Ministerstwo nie zamierza natomiast uwzględniać uwag zakładających zmniejszenie wprowadzonych w 2016 r. restrykcji w zakresie minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od budynków mieszkalnych i obszarów chronionych.

Procedowaniu mającego krajowy charakter dokumentu „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.” towarzyszą prace nad innym kluczowym dokumentem zawierającym założenia rozwoju polskiej energetyki – „Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu na lata 2021-2030”, którego projekt polski rząd przygotował zgodnie z wymogami nowej unijnej polityki energetycznej.

Projekty takich planów kraje Unii Europejskiej miały przygotować do końca 2018 r., a po ocenie przez Komisję Europejską i wprowadzeniu ewentualnych korekt, krajowe plany mają zostać przyjęte w finalnych wersjach do końca 2019 r.

Jak mówił wczoraj w Sejmie minister Tchórzewski, możliwy termin sformułowania uwag przez Komisję Europejską, po analizie poszczególnych projektów krajowych planów, to czerwiec.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.