Prosumenci dostaną dotacje na domowe magazyny energii?

Prosumenci dostaną dotacje na domowe magazyny energii?

Z rządu płyną pierwsze sygnały o możliwości uruchomienia dotacji na urządzenia pozwalające zgromadzić nadwyżki energii produkowanej choćby przez domową instalację fotowoltaiczną.

W swoich ostatnich wypowiedziach nadzorujący w rządzie obszar energetyki minister klimatu Michał Kurtyka podkreśla potrzebę kompleksowego podejścia do transformacji krajowej energetyki, aby nie skupiać się tylko na inwestycjach w nowe, rozproszone moce wytwórcze, ale aby dzięki odpowiednim inwestycjom zapewnić lokalne bilansowanie popytu i podaży energii możliwie jak na najniższym poziomie. Takie bilansowanie ma ponadto odbywać się w możliwie najbardziej zautomatyzowany sposób.

Tutaj z pomocą może przyjść cyfryzacja energetyki i zastosowanie rozwiązań z obszaru sztucznej inteligencji i tzw. machine learning, mających optymalizować równoważenie popytu i podąży energii w sytuacji coraz bardziej rozproszonego systemu energetycznego, który będzie w coraz większym stopniu bazować na zależnych pogodowo źródłach takich jak elektrownie wiatrowe i fotowoltaika.

REKLAMA

Odpowiedzią na wyzwania związane z transformacją energetyki w takim kierunku są inwestycje w magazyny energii.

Do tej pory rząd bardzo powoli zabierał się za ten obszar. Przykładem jest opracowany już kilka lat temu projekt nowelizacji Prawa energetycznego, w którym zostały zawarte regulacje mające doprecyzować zasady funkcjonowania magazynów energii w polskim systemie elektroenergetycznym. Projekt tych regulacji nadal nie doczekał się nawet przyjęcia przez rząd.

Do polskiego prawa udało się natomiast wprowadzić definicję magazynu energii – a nawet trzy definicje.

Zgodnie z ustawą o OZE takie urządzenie jest rozumiane jako „wyodrębnione urządzenie lub zespół urządzeń służących do przechowywania energii w dowolnej postaci, niepowodujących emisji będących obciążeniem dla środowiska, w sposób pozwalający co najmniej na jej częściowe odzyskanie”.

Ustawa Prawo energetyczne definiuje magazyn energii jako „instalację służącą do przechowywania energii, przyłączoną do sieci, mającą zdolność do dostawy energii elektrycznej do sieci”.

Z kolei ustawa o rynku mocy definiuje takie urządzenie jako „magazyn energii, o którym mowa w art. 2 pkt 17 ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii (Dz. U. z 2018 r. poz. 2389, z późn. zm.2) ), posiadający zdolność do dostawy mocy elektrycznej do systemu”.

Póki co nie doczekaliśmy się też pilotaży jeśli chodzi o udział magazynów w świadczeniu usług sieciowych, a taką rolę mogłyby też pełnić domowe magazyny energii [link sponsorowany], w tym agregowane w ramach wirtualnych elektrowni, co stanowiłoby dodatkowe źródło przychodów dla prosumentów, a systemowi energetycznemu dawałoby dodatkową, coraz bardziej potrzebą elastyczność.

Teraz okazuje się jednak, że rząd może zabrać się za rozwój technologii magazynowania energii na innym poziomie, a z pomocą może tutaj przyjść Ministerstwo Rozwoju kierowane przez Jadwigę Emilewicz, która pokazała już skuteczność jeśli chodzi o wprowadzanie rozwiązań wspierających rozwój energetyki prosumenckiej.

Podczas odbywającej się w tym tygodniu prezentacji raportu Instytutu Energetyki Odnawialnej „Rynek fotowoltaiki w Polsce 2020” wiceminister rozwoju Krzysztof Mazur zasygnalizował prace nad wdrożeniem systemu dopłat do magazynów energii.

REKLAMA

Wiceminister Mazur zapewnił, że reprezentowany przez niego resort będzie zabiegać, aby środki przeznaczone na odbudowę gospodarczą po pandemii koronawirusa przeznaczać także na mechanizm wsparcia inwestycji w magazyny energii.

Wydaje nam się, że tak duży przyrost liczby paneli fotowoltaicznych może zakończyć się tym, że będziemy mieć systemowy problem z odbiorem tej energii. Potrzebujemy takich inwestycji, aby w bardziej słonecznych okresach zmagazynować energię, nie oddawać jej do sieci i potem wykorzystywać przez osoby fizyczne – stwierdził Krzysztof Mazur.

– Z drugiej strony jest kwestia infrastrukturalnych inwestycji w sieć. Wiemy, że mamy problem z przechodzeniem z niskiego na średnie i wysokie napięcie. Nasza sieć nie jest modernizowana wystarczająco dynamicznie i w związku z powyższym potrzebujemy inwestycji w sieć, aby ta rewolucja nie skończyła się problemem dla całego systemu energetycznego w Polsce i to też jest elementem naszej pracy – poinformował przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju.

Możliwym i szybkim rozwiązaniem z pewnością może być poszerzenie zakresu rządowego programu Mój Prąd, który wspiera dotacjami do 5 tys. zł prosumentów instalujących domowe magazyny energii.

Na razie jednak ewentualne zmiany w programie Mój Prąd nie są jeszcze przesądzone.

Uczestniczący w prezentacji raportu Instytutu Energetyki Odnawialnej „Rynek fotowoltaiki w Polsce 2020” wiceminister klimatu i pełnomocnik rządu ds. OZE, Ireneusz Zyska, odpowiadając na pytanie o możliwe zmiany w programie Mój Prąd, stwierdził, że decyzje co do rozszerzenia tego programu jeszcze nie zapadły.

Wiceminister Zyska zaznaczył tylko, że dotychczasowe, dobre rezultaty tego programu sprawiają, że Ministerstwo Klimatu podejmie rozmowy z Ministerstwem Finansów i Ministerstwem Rozwoju na temat kontynuowania programu.  

Możliwość poszerzenia zakresu Mojego Prądu, ale o domowe ładowarki samochodów elektrycznych, sygnalizowało ostatnio Ministerstwo Klimatu.

Wszystkie trzy technologie, a więc domowa fotowoltaika, magazyny energii i samochody elektryczne tworzą symbiozę, a ich połączenie daje dodatkowe możliwości w kontekście udziału prosumentów w rynku energii elektrycznej i budowania przez nich bezpieczeństwa energetycznego.

Z pewnością w przypadku decyzji o dotacyjnym wspieraniu inwestycji w prosumenckie magazyny energii warto uwzględnić tę technologię również w innym rządowym programie Czyste Powietrze, a także w mechanizmie podatkowej ulgi termomodernizacyjnej. 

 redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.