Duńczycy znowu zainwestują w polski wiatr?

Duńczycy znowu zainwestują w polski wiatr?
Fot. Orsted

Kilka lat temu duński koncern energetyczny Orsted (wówczas funkcjonujący jeszcze jako DONG Energy) wycofał się z działalności na polskim rynku wiatrowym, sprzedając swoje aktywa państwowym koncernom energetycznym. Teraz Duńczycy coraz wyraźniej interesują się inwestycjami na polskim rynku energetyki wiatrowej  ale tej, która ma powstać na morzu.

Polskie koncerny energetyczne, szykujące się do budowy morskich wiatraków, potrzebują partnera, który może dostarczyć nie tylko kapitał, ale przede wszystkim know-how, bez którego budowa morskich wiatraków mogłaby trwać dłużej i kosztować więcej.

Takiego partnera dla swoich projektów morskich wiatraków pozyskała w tym roku Polenergia. Norweski koncern paliwowy Equinor (ex-Statoil), który ma już na koncie postawienie morskich farm wiatrowych – także na Bałtyku (w niemieckiej części), kupił od Polenergii połowę udziałów w najbardziej zaawansowanych jak dotąd projektach morskich wiatraków w polskiej części Morza Bałtyckiego. Chodzi o projekty o mocy 1,2 GW, dla których uzyskano już decyzje środowiskowe.

REKLAMA

Takim partnerem dla pozostałych, kluczowych graczy na polskim rynku offshore, może być globalny lider w budowie morskich farm wiatrowych – duński koncern energetyczny Orsted.

Wejście Duńczyków w inwestycje wiatrowe na polskim Bałtyku wpisują się w mającą ostatnio intensywny charakter polsko-duńską współpracę w obszarze energetyki, a konkretnie w projekt gazociągu Baltic Pipe.

Morska energetyka wiatrowa może tę współpracę rozwinąć – tym bardziej, że decydujący wpływ na ten obszar będą mieć rządy obu krajów – inwestycje w offshore miałyby realizować bowiem nadzorowane przez nie firmy.

Dla Orsted zaawansowana współpraca rządów Polski i Danii w obszarze energetyki to zresztą gwarancja stabilnych warunków, jakie polskie państwo może zaoferować inwestorowi planującemu zaangażowanie się w budowie wiatraków w polskiej części Bałtyki.

Zainteresowanie Duńczyków inwestycjami w polskiej części Morza Bałtyckiego potwierdziła ich obecność na odbywającej się w tym tygodniu w Serocku konferencji Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, na której pojawili się duński minister energii oraz prezes Orsted. Duński koncern był zresztą głównym sponsorem tej imprezy.

Czas wydaje się idealny. Polskie koncerny energetyczne w tym roku na serio zaczęły mówić o budowie morskich wiatraków, a nasz rząd zabrał się w końcu za opracowanie systemu wsparcia dedykowanego offshore.

Możliwość wejścia duńskiego koncernu do polskiego offshore potwierdziła „Rzeczpospolita”, podając, że w tej sprawie są już prowadzone rozmowy. „RZ” nie podaje, z kim może rozmawiać Orsted, jednak z pewnością w obszarze jego zainteresowania mogą być projekty PGE i Orlenu.

REKLAMA

Wielki powrót do Polski?

Wejście Orsted w projekty morskich wiatraków na polskim Bałtyku oznaczałoby powrót duńskiej firmy do polskiej energetyki wiatrowej, z której Duńczycy wycofali się w roku 2013, sprzedając swoje aktywa państwowym koncernom PGE i Enerdze. Przedmiotem transakcji były uruchomione w systemie zielonych certyfikatów farmy wiatrowe o mocy 111,5 MW, a także realizowane w naszym kraju projekty lądowych wiatraków. 

Duński koncern, funkcjonujący wówczas pod nazwą DONG, sprzedał wówczas lądowe farmy wiatrowe także w innych krajach regionu, aby uzyskane fundusze przeznaczyć na ekspansję w morskiej energetyce wiatrowej, w której Duńczycy stali się dzisiaj globalnym liderem.

W wyniku podjętych w ostatnich latach inwestycji Duńczykom udało się już zbudować potencjał morskich farm wiatrowych o mocy 5,2 GW, co czyni ich globalnym liderem w offshore.

Duńczycy są wszędzie, gdzie rozwija się morska energetyka wiatrowa. Orsted pracuje nad kolejnymi projektami elektrowni wiatrowych, które mają stanąć u wybrzeży W. Brytanii, Niemiec, Holandii, Danii, ale także USA i Tajwanu, a do 2020 roku duński koncern ma zwiększyć moc swoich wiatraków na morzu do 7,45 GW (w tej wartości na razie nie uwzględniono inwestycji planowanych u wybrzeży USA i Tajwanu).

Najbardziej spektakularne projekty Orsted realizuje u wybrzeży Wielkiej Brytanii. Po uruchomieniu będą to największe morskie farmy wiatrowe.

Kilka miesięcy temu duński koncern energetyczny Orsted poinformował o wyborze dostawcy elektrowni wiatrowych dla realizowanego w brytyjskiej części Morza Północnego projektu morskiej farmy wiatrowej Horsea Project Two, której moc wyniesie 1,386GW.

Uruchomienie farmy wiatrowej Horsea Project Two zaplanowano na 2022 r. Produkowana energia ma odpowiadać zapotrzebowaniu generowanemu przez ponad 1,3 mln brytyjskich gospodarstw domowych.

Także w tym roku Orsted podał, że sprzeda brytyjskiemu funduszowi Global Infrastructure Partners (GIP) za 4,46 mld funtów połowę udziałów w projekcie innej wielkiej morskiej farmy wiatrowej Hornsea 1 o mocy 1,218 GW, która zostanie wybudowana na powierzchni 407 km2, ponad 100 km od wschodniego wybrzeża Wielkiej Brytanii.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.