Wraca pomysł dodatkowych kontroli wiatraków
Pomysły dotyczące dodatkowych kontroli turbin wiatrowych przez Urząd Dozoru Technicznego pojawiły się już przy okazji procedowania ustawy „wiatrakowej” z 2016 r. Ostatecznie w tamtej ustawie z nich zrezygnowano. Przeciwnikiem zaproponowanych rozwiązań byli nie tylko operatorzy wiatraków, którym wzrosłyby koszty operacyjne, ale także sam UDT. Teraz jednak temat zaangażowania Urzędu w techniczny nadzór nad elektrowniami wiatrowymi wraca przy okazji rozpoczęcia przez Ministerstwo Energii prac nad kolejnymi regulacjami dla sektora energetyki odnawialnej.
Ministerstwo Energii rozpoczęło prace nad projektem nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, przy okazji prezentując projekt rozporządzenia, którego celem jest wprowadzenie dodatkowego nadzoru technicznego elektrowni wiatrowych.
Zaproponowano zmiany w ustawie z 21 grudnia 2000 r. o dozorze technicznym, które poddadzą urządzenia elektrowni wiatrowych pod dozór techniczny w zakresie bezpieczeństwa pracy.
Zgodnie z pomysłami ME, dozór techniczny elektrowni wiatrowych miałby obejmować sprawdzenie działania układ awaryjnego wyłączenia turbiny, z wyłączeniem testu funkcjonalnego powodującego nagłe zatrzymanie z biegu rotora, sprawdzenie działania funkcji hamulca aerodynamicznego, sprawdzenie hamulca wału, a także sprawdzenie stanu łopat na podstawie raportów z obowiązkowych inspekcji przeprowadzanych cyklicznie przez inwestora (nie rzadziej niż co 2 lata) – o ile takie urządzenie stanowi element specyfikacji technicznej producenta danej elektrowni wiatrowej.
Zgodnie z zaproponowanymi regulacjami, urządzenia elektrowni wiatrowej miałyby podlegać dozorowi technicznemu w takim zakresie przynajmniej raz na 5 lat, licząc od dnia wydania decyzji o pozwoleniu na użytkowanie elektrowni wiatrowej.
Zaproponowano ponadto nowe obowiązki dla podmiotu eksploatującego elektrownię – takie jak posiadanie dokumentu potwierdzającego spełnienie przez urządzenie odpowiednich wymagań, zapewnienie, aby urządzenie w trakcie eksploatacji spełniało wymogi bezpieczeństwa pracy określone w projekcie rozporządzenia oraz uzyskanie potwierdzenia od UDT w wyniku kontroli, że urządzenie spełnia wymogi bezpieczeństwa pracy.
W razie nieprzestrzegania opisanych wymagań, Urząd Dozoru Technicznego miałby wydać decyzję o wstrzymaniu eksploatacji urządzenia.
Zaproponowane rozporządzenie miałoby wejść w życie 1 lipca 2019 r.
– Kolejne zmiany otoczenia prawnego, które nakładają na przedsiębiorców dodatkowe koszty oraz nowe biurokratyczne obowiązki, uznajemy za zbędne. Zmiany prawne nie wpłyną na poprawę bezpieczeństwa pracy turbin wiatrowych. Każdy przedsiębiorca monitoruje i serwisuje na bieżąco swoje wiatraki i dba o ich maksymalną sprawność i efektywność urządzeń – komentuje dla portalu Gramwzielone.pl Paweł Guziński, prezes Stowarzyszenia Małej Energetyki Wiatrowej.
Stowarzyszenie Małej Energetyki Wiatrowe reprezentuje podmioty z sektora MŚP. Według danych Urzędu Regulacji Energetyki, na koniec 2017 roku w kraju działało 900 mniejszych, odnawialnych źródeł energii o jednostkowej mocy do 10 MW, z czego aż 678 posiadało moc rzędu 0,5-2 MW.
Jak wylicza SMEW, polski sektor MŚP w energetyce wiatrowej to około 750-850 podmiotów posiadających elektorwnie wiatrowe o łącznej mocy ok. 2,1 – 2,4 GW, co stanowi ok. 40 proc. mocy wszystkich wiatraków zainstalowanych w naszym kraju.
Zmiany proponowane przez Ministerstwo Energii, w tym dotyczące kontroli wiatraków, będą tematem konferencji Stowarzyszenia Małej Energetyki Wiatrowej, która odbędzie się w najbliższy piątek w Ciechocinku. Więcej na temat konferencji na stronie SMEW.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.