Spektakularny rok w offshore. Wrażenie robi nie tylko rekord inwestycji

Spektakularny rok w offshore. Wrażenie robi nie tylko rekord inwestycji
Fot. Siemens

W ubiegłym roku europejski sektor morskiej energetyki wiatrowej pobił kolejny rekord pod względem zrealizowanego potencjału farm wiatrowych. Jeszcze większe wrażenie robią wyniki ubiegłorocznych aukcji, które przeprowadzono na kluczowych europejskich rynkach i w których inwestorzy zgodzili się produkować energię bez jakichkolwiek subsydiów czy gwarancji odkupu energii.

W 2017 roku w Europie powstało 13 morskich farm wiatrowych o łącznej mocy 3,1 GW – w tym jeden projekt to pierwsza komercyjna farma wiatrowa na morzu, w której wiatraki nie są przymocowane do morskiego dna. Łączny potencjał offshore na naszym kontynencie wzrósł o 25 proc. do 15,8 GW. Składa się na to ponad 4 tys. zainstalowanych turbin na wodach należących do 11 krajów, jednak za 98 proc. odpowiada tylko pięć – Wielka Brytania, Dania, Niemcy, Holandia i Belgia.

Średnia moc instalowanych w ubiegłym roku turbin wynosiła 5,9 MW, czyli o 23 proc. więcej niż w roku 2016, a przeciętna wielkość oddawanych do użytku farm wiatrowych wynosiła aż 493 MW, czyli o 34 proc. więcej niż w przypadku farm wiatrowych ukończonych w roku 2016.

REKLAMA

Rośnie średni współczynnik wykorzystania mocy. W przypadku farmy wiatrowej Abholt 1 u wybrzeży Danii wynosi on już 54 proc., a w przypadku projektu Dudgeon u wybrzeży W. Brytanii nawet 65 proc.

Europejskie stowarzyszenie branży wiatrowej WindEurope wylicza, że obecnie w trakcie budowy w Europie jest 11 farm wiatrowych o łącznej mocy 2,9 G. W ubiegłym roku podjęto ponadto finalne decyzje inwestycyjne na morskie wiatraki o mocy 2,5 GW – wartość tych inwestycji ma sięgnąć 7,5 mld euro.

WindEurope zakłada, że do końca tej dekady europejski potencjał offshore powinien wzrosnąć do 25 GW, a aukcje rozstrzygnięte w latach 2016-17 tylko w tym roku powinny przełożyć się na inwestycje warte w sumie 9 mld euro.

Jak wyglądają inwestycje w offshore poza Europą? Firma konsultingowa Navigant Research policzyła, że w ubiegłym roku na całym wiecie powstały morskie wiatraki o mocy 3,3 GW, a globalny potencjał offshore wzrósł do niecałych 17 GW. Jeśli te liczby zestawimy z danymi WindEurope, widać, że morska energetyka wiatrowa to na razie głównie Europa.

Kolejny skok w potencjale instalowanych farm wiatrowych na morzu zobaczymy, gdy do gry włączą się rynki azjatyckie i rynek amerykański – posiadające w tym zakresie ogromny, ale nadal nieodkryty potencjał. Jednak zarówno w Azji jak i USA przygotowania pierwszych projektów offshore już ruszyły z miejsca. Pierwsze duże inwestycje zobaczymy tam za kilka lat. Europejskie gospodarki, które postawiły na tą technologię dużo wcześniej, mogą na tym tylko zyskać.

Aukcje na 0 euro

Ubiegły rok pokazał dobitnie, jak rozwój morskiej energetyki wiatrowej może przekładać się na spadek jej kosztów. Szef WindEurope Giles Dickson ocenił ostatnio, że o ile budowa morskich wiatraków o mocy 2,5 GW w 2015 r. kosztowała ponad 13 mld euro, o tyle w ubiegłym roku realizacja inwestycji o takim samym potencjale pochłonęła już tylko 7,5 mld euro.

A morskie wiatraki mają tanieć nadal – głównie dzięki coraz większym turbinom. Obecnie deweloperzy morskich farm wiatrowych stawiają turbiny o mocach dwukrotnie większych niż jeszcze kilka lat temu. Obecnie standardem staje się jednostkowa moc około 8 MW, a producenci turbin już zapewniają, że poziom 10 MW to kwestia bliskiej przyszłości.

Dzięki większym turbinom i postępowi technologicznemu deweloperzy morskich farm wiatrowych są w stanie oferować za produkowaną energię coraz niższe ceny za energię. Widać to w aukcjach organizowanych w poszczególnych europejskich krajach.

Mechanizmy aukcji dla offshore wdrożyły już Wielka Brytania, Niemcy, Dania, Francja i Holandia.

Sygnały świadczące o coraz niższych cenach inwestycji w morskie wiatraki widzieliśmy już wcześniej w aukcjach prowadzonych w Holandii czy Danii. W ubiegłym roku nastąpił jednak przełom.

REKLAMA

W przeprowadzonej w 2017 roku pierwszej w historii aukcji dla offshore w Niemczech inwestorzy zgłosili ceny za sprzedaż energii równe 0 euro, co oznacza, że energia będzie sprzedawana wyłącznie na warunkach rynkowych.

Gotowość do budowy morskiej farmy wiatrowej o mocy 900 MW bez jakichkolwiek rządowych gwarancji zgłosił deweloper ENBW, zapewniając, że uruchomienie produkcji energii, co ma nastąpić do roku 2025, będzie możliwe bez subsydiów dzięki dalszemu postępowi technologicznemu.

Drugim wygranym niemieckiej aukcji dla offshore jest duński koncern energetyczny Orsted (wcześniej Dong Energy), który zabezpieczył sobie prawo do realizacji trzech projektów o łącznej mocy 590 MW.

Pierwsze dwa projekty zostały zgłoszone – podobnie jak projekt firmy EnBW – przy stawkach wynoszących 0 EUR/MWh. W przypadku trzeciego Duńczycy zaproponowali stawkę 60 EUR/MWh.

Finalne decyzje inwestycyjne w zakresie tych projektów mają zostać podjęte do roku 2021, a ich uruchomienie przewidziano na rok 2024.

Orsted zaznaczył, że opłacalność projektów, w przypadku których przyjęto brak wsparcia, będzie zależeć w dużej mierze od kosztu kapitału, a ponadto te oferty zgłoszono w oparciu o założenie, że w czasie ich realizacji na rynku dostępne będą już turbiny o jednostkowej mocy 12-15 MW, a opłacalność mają poprawić wyjątkowo sprzyjające warunki wietrzne, które w podanych lokalizacjach mają przekraczać przeciętnie 10 m/s.

Dodatkowo duński koncern energetyczny zwraca uwagę, że niemieckie władze zgodziły się wydłużyć licencje na produkcję energii na morzu z 25 do 30 lat, co zmniejszy przeciętny koszt produkcji energii w ujęciu LCOE (levelised cost of electricity).

 W porównaniu do prognoz cen energii w Niemczech wykonanych przez czołowe firmy konsultingowe, uważamy przyjęte przez nas ceny za konserwatywne. Przyjęliśmy też wyższy koszt kapitału niż przy wcześniejszych projektach. Redukcja kosztów potrzebna do zrealizowania projektów bez subsydiów jest w pełni osiągalna zarówno technicznie jak i ekonomicznie. Do podjęcia finalnej decyzji inwestycyjnej w roku 2021 będziemy monitorować kluczowe czynniki, które determinują ceny energii w Niemczech. Te czynniki to m.in. rozwój europejskiego systemu handlu emisjami, wycofywanie się z energetyki konwencjonalnej i jądrowej, przyszła rola węgla w Europie i rozbudowa lądowych systemów przesyłowych – ocenił Orsted.

W ubiegłym roku przeprowadzono również dużą aukcję dla OZE w Wielkiej Brytanii, w której offshore okazało się bezkonkurencyjne.

W przypadku projektów zgłoszonych przez Orsted (Hornsea 2 o mocy aż 1,386 GW) i EDPR (Moray, 1,116 GW) – zagwarantowano sprzedaż energii po cenie 57,5 GBP/MWh (ok. 268 PLN/MWh). Produkcja energii ma w tym wypadku rozpocząć się w latach 2022-23.

Natomiast w przypadku projektu Trinton Knoll (0,9 GW) zgłoszonego przez innogy i Statkraft cena sprzedawanej energii wyniesie 74,75 GBP/MWh. Produkcja energii ma ruszyć w latach 2021-22.

Powyższe ceny są znacznie niższe od ceny zagwarantowanej przez brytyjski rząd inwestorowi budującemu pierwszą od lat na wyspach elektrownię jądrową. Londyn skłonił francuskiego EDF – nakłaniając do wyłożenia kapitału również inwestora z Chin – do budowy elektrowni Hinkley Point C, oferując mu cenę za energię rzędu 92,5 funtów/MWh, gwarantowaną aż na 35 lat. Bez takiej gwarancji ta inwestycja nie ruszyłaby z miejsca.

Rok 2017 zakończyła aukcja dla offshore na około 700 MW w Holandii, której władze z góry zastrzegły, że nie zaoferują inwestorowi gwarancji odkupu energii po zgłoszonej cenie. Mimo to znaleźli się chętni.

Jeden z oferentów – Vattenfall – zapewnia, że jeśli otrzyma prawo do budowy morskich wiatraków u wybrzeży Holandii, poradzi sobie bez rządowych gwarancji, sprzedając energię na rynku, na podstawie komercyjnych umów. To nowa rzeczywistość europejskiego sektora OZE, który dzięki dokonanemu postępowi technologicznemu, korzyściom skali i coraz niższym kosztom inwestycji uwalnia się od subsydiów i rządowych preferencji.

red. gramwzielone.pl