„PB”: właściciele wiatraków powalczą z Energą

„PB”: właściciele wiatraków powalczą z Energą
Energa press

Energa w ubiegłym tygodniu poinformowała o wypowiedzeniu umów na zakup zielonych certyfikatów, aby w ten sposób oszczędzić na kosztach realizacji tzw. obowiązku OZE. Jedocześnie jednostronnie zaprzestano zakupu certyfikatów. Taka praktyka, jak również sama przyczyna wypowiedzenia umów, wydają się jednak problematyczne.

Zawarte kilka lat temu umowy na zakup zielonych certyfikatów po stałej cenie zaczęły przeszkadzać państwowym spółkom obrotu wraz ze spadkiem giełdowych cen certyfikatów. Gdy na giełdzie te spółki mogły kupować certyfikaty po cenach wynoszących ostatnio nawet około 30 zł/MWh, zawarte wcześniej umowy zobowiązywał je do realizacji tzw. obowiązku OEZ dużo wyższym kosztem.

W tej sytuacji na rozwiązanie długoterminowych umów na zakup certyfikatów zdecydowała się Energa. Prezes Energi Daniel Obajtek na zwołanej w ubiegłym tygodniu konferencji prasowej informował, że należąca do grup Energa spółka Energa-Obrót nie będzie już realizować umów na zakup zielonych certyfikatów od 22 kontrahentów.

REKLAMA

Dzień wcześniej Energa-Obrót poinformowała, że zaprzestaje wykonywania części umów na zakup zielonych certyfikatów, a jednocześnie skieruje sprawy tych umów do sądów lub do postępowań arbitrażowych. 

Jak uzasadniono zaprzestanie zakupu zielonych certyfikatów na podstawie ważnych umów?

Energę w sądzie będzie reprezentować kancelaria SMM Legal, której zdaniem umowy na zakup certyfikatów zostały zawarte niezgodnie z prawem, ponieważ nie uwzględniono przy ich zawieraniu prawa zamówień publicznych.

REKLAMA

Dzisiaj „Puls Biznesu” informuje, że Energa rzeczywiście zaprzestała zakupu zielonych certyfikatów, mimo, że jej dotychczasowi kontrahenci podejmowali próbę sprzedaży.

Czy jednak Enerdze uda się obronić swoją decyzję przed sądami, do których mogą zgłosić się poszkodowani inwestorzy?

Jeżeli Energa z dnia na dzień przestanie wykonywać wiążące ją umowy, operatorzy będą mogli odwdzięczyć się powództwami, a ponadto podjąć próbę uzyskania tymczasowej ochrony poprzez zabezpieczenie roszczenia. Skuteczne zabezpieczenie mogłoby zmusić Energę do kupowania certyfikatów po cenach wskazanych w umowach do czasu zamknięcia toczących się postępowań. Tym samym karty by się odwróciły, a Energa musiałaby usiąść do stołu z operatorami i wysłuchać ich propozycji rozwiązania sporu – informują cytowani przez „Puls Biznesu” prawnicy Jan Sakławski i Natalia Tezcan.

Prawnicy, na których powołuję się „PB”, odnoszą się ponadto do powodu wypowiedzenia umów, na który wskazała kancelaria prawna reprezentująca Energę. – Definicja zamówienia publicznego obejmuje jedynie określone rodzaje świadczeń, tj. usługi, dostawy i roboty budowlane. Nasuwa się pytanie, do której z kategorii Energa zalicza zakup papierów wartościowych (cyt. za PB).

Link do artykułu w „Pulsie Biznesu”.

red. gramwzielone.pl