Gminy podniosą podatki od wiatraków?
Władze kilku gmin, na terenie których pracują farmy wiatrowe, nie zwiększą podstawy opodatkowania elektrowni wiatrowych – mimo, że zapisy wprowadzonej w lipcu br. ustawy antywiatrakowej mogą sugerować takie rozwiązanie. Są jednak również gminy, które chcą naliczać większy podatek, ale muszą się liczyć z pozwami inwestorów.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, wątpliwości interpretacyjne budzą zapisy ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych – nazywanej przez branżę ustawą odległościową lub antywiatrakową – w części zasad naliczania podatku od elektrowni wiatrowych.
Nie jest jasne, czy podatek można naliczać tylko od fundamentu i wieży – tak jak było do tej pory, czy – co może wynikać z ustawy antywiatrakowej – także od części wiatraka uznawanych dotąd za infrastrukturę techniczną, a nie budowlaną, a więc także od turbin, która są najdroższymi częściami wiatraka.
Trzy gminy – Zgorzelec, Iłża i Puck – uznały, że nadal należy stosować pierwsze rozwiązanie – mimo, że nowe przepisy w zakresie opodatkowania wiatraków wejdą w życie już z początkiem nadchodzącego roku.
Są jednak również gminy, które chcą wprowadzić w 2017 r. wyższy podatek. Takie plany mają gminy Darłowo czy Karlino, w przypadku której roczne wpływy z podatków mają z tego powodu wzrosnąć z 4 mln zł do 10 mln zł.
Branża wiatrowa sygnalizuje, że wobec niejasności prawnych w przypadku wprowadzenia wyższego podatku inwestorzy mogą kierować pozwy do sądów, które będą musiały rozstrzygać każdy przypadek osobno.
Link do artykułu w „Rzeczpospolitej”.
red. gramwzielone.pl