Obecne prawo zabezpiecza lokalne społeczności… o ile jest przestrzegane

Obecne prawo zabezpiecza lokalne społeczności... o ile jest przestrzegane
Fot. Conergy

Obecnie forsowane w Sejmie przepisy dotyczące lokowania elektrowni wiatrowych (EW), uważam za niewspółmiernie rygorystyczne w stosunku do oddziaływania turbin wiatrowych na środowisko, w tym oczywiście na zdrowie i komfort życia ludzi. Zgodzę się również, że obowiązujące przepisy w wystarczającym stopniu regulują lokowanie EW i zabezpieczają interesy stron postępowań administracyjnych. Jednak tylko i wyłącznie pod jednym warunkiem, że ściśle przestrzegane są przepisy prawa, wszystkie analizy środowiskowe, w tym oczywiście analiza akustyczna, przeprowadzane są zgodnie z dostępną wiedzą oraz w szczególności zapewnione jest odpowiednie informowanie społeczeństwa o planowanych inwestycjach w EW pisze Patryk Rakowski.

Niestety nie wszyscy inwestorzy oraz organy administracyjne stosują się do obowiązujących przepisów prawa, co zresztą wykazała Najwyższa Izba Kontroli w swoich raportach. Szczególnie problem dla lokalnej społeczności pojawia się, kiedy ani gmina, ani RDOŚ nie weryfikują karty informacyjnej przedsięwzięcia złożonej wraz z wnioskiem o wydanie DUŚ, w szczególności odstępując od konieczności sporządzenia raportu oceny oddziaływania inwestycji na środowisko.

Chciałbym opisać jeden ze znanych mi przypadków, w którym uzyskiwanie decyzji odbywało się z pominięciem większości przepisów prawa, w tym w szczególności nie uznano osób za strony postępowania w procedurze uzyskiwania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (DUŚ), w którym ewidentnie takie prawo im przysługiwało, co zresztą potwierdzono w postępowaniu o stwierdzenie nieważności DUŚ.

REKLAMA

Obecnie postępowanie jest na etapie złożonej skargi kasacyjnej do NSA. Nieruchomość osób skarżących DUŚ znajduje się w odległości ok. 250 m od lokalizacji jednej z turbin oraz ok. 340 m od drugiej turbiny. Właściciele przedmiotowej nieruchomości nie zostali uznani za stronę postępowania w żadnym postępowaniu administracyjnym tj. o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, decyzji o warunkach zabudowy oraz decyzji udzielającej pozwolenia na budowę. Jest to co najmniej dziwne, jednak możliwe w sytuacji, kiedy RDOŚ i włodarze gminy w żadnym aspekcie nie przestrzegają obowiązujących przepisów prawa oraz obowiązków na nich ciążących.

Należy zaznaczyć, że cała procedura od momentu złożenia wniosku o wydanie DUŚ do wydania decyzji o pozwoleniu na budowę trwała 9 (!) miesięcy. Skarżący DUŚ o planowanej budowie EW dowiedzieli się niestety dopiero po wydaniu decyzji o pozwoleniu na budowę, więc niemożliwe było już odwołanie się od decyzji w trybie zwykłym, a jedynie złożenie wniosku o stwierdzenie nieważności decyzji.

Mając okazję zapoznać się z DUŚ oraz wnioskiem i kartą informacyjną przedsięwzięcia (KIP) złożoną przez inwestora, nie dowierzałem, że można w tak rażący sposób naruszać obowiązujące przepisy regulujące wydawanie w sumie najważniejszej decyzji w procesie deweloperskim zmierzającym do budowy EW.

Czytając DUŚ, nie wiadomo do końca, czy wydano ją po przeprowadzeniu OOŚ, czy odstąpiono od takiej konieczności. W osnowie decyzji jako podstawę prawną podano bowiem artykuł mówiący, że decyzję wydano po przeprowadzeniu OOŚ, poniżej jednak stwierdza się, że organ odstąpił od jego przeprowadzenia. Dalej znowu pojawia się fragment jednoznacznie wskazujący, że decyzję wydano po sporządzeniu raportu, ponieważ zawarto tam ustalenia realizacji przedsięwzięcia, co zgodnie z art. 82 ust. 1 pkt. 1 odnosi się do przedsięwzięć mogących znacząco i potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko, jednak tylko dla których została przeprowadzona ocena oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, a nie do przedsięwzięć dla których odstąpiono od przeprowadzenia OOŚ.

Niespójna, niejednoznaczna, dająca możliwość wielorakiej interpretacji osnowa decyzji, jest oczywiście niezgodna z przepisami ustawy Kodeks postępowania administracyjnego. Jest to tylko jeden z licznych przykładów niestosowania się do przepisów. Decyzja poza tym, że narusza wszystkie przepisy postępowania administracyjnego, nie zawiera prawie 80 proc. treści, jaka wymagana jest zgodnie z ustawą o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko  

Uzasadnienie decyzji jest tylko i wyłącznie potwierdzeniem informacji zawartych w KIP złożonej przez inwestora, które to nie zostały w żaden sposób zweryfikowane przez wójta gminy oraz RDOŚ.

Niestety ilość nieprawdziwych informacji w KIP, powoływania się na nieaktualne akty prawne oraz stwierdzeń pisanych „pod inwestora” jest po prostu zatrważająca. Jedynym organem, który zweryfikował częściowo dane zawarte w KIP (raczej ich brak) był Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny. Stwierdził on potrzebę przeprowadzenia oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, w szczególności z powodu możliwości wystąpienia skumulowanego oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko planowanych turbin z innymi planowanymi w okolicy turbinami wiatrowymi.

W DUŚ brak jest jakiegokolwiek odniesienia do opinii PPIS, mimo obowiązkowi ciążącemu na wójcie wskazania przyczyn i powodów, dla których dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. Wójt wcześniej sam wydał DUŚ dla innych EW w okolicy, ale mimo że posiadał owe decyzje całkowicie pominął je, ewidentnie zatajając znane mu fakty. W KIP inwestor wskazał, że dla terenu, na którym mają zostać posadowione EW, nie wykonano żadnych analiz hałasu. RDOŚ i wójt nie zweryfikowali tej informacji (bardziej mimo posiadanej wiedzy zataili znane im fakty).

Informacja zawarta w KIP jest nieprawdziwa, ponieważ GDDKiA w 2012 r. wykonała mapy akustyczne dla omawianego obszaru w ramach realizacji obowiązków zarządzających drogami, wynikających z art. 179 ust. 4 ustawy z Prawo ochrony środowiska. Zgodnie z nimi wybudowane EW zostały zlokalizowane na terenach, dla których normy hałasu zostały przekroczone. Stanowi to naruszenie przepisu art. 112 ust. 1 ustawy prawo ochrony środowiska przez wydanie decyzji środowiskowej zezwalającej na budowę EW, których budowa nie zapewni stanu akustycznego środowiska, co najmniej na obecnym poziomie ze względu na występujące w okolicy przekroczenia poziomów hałasu.

REKLAMA

Niestety RDOŚ i wójt całkowicie pominęli te bardzo ważne kwestie, całkowicie odstępując od nałożenia na inwestora przeprowadzenia analizy skumulowanego oddziaływania inwestycji na środowisko. Na podstawie ww. artykułu wójt powinien nawet odmówić wydania DUŚ. Na dodatek obowiązek odniesienia się w uwarunkowaniach zawartych w decyzji do powiązań planowanej inwestycji z innymi przedsięwzięciami, w szczególności kumulowania się oddziaływań przedsięwzięć znajdujących się na obszarze, na który będzie oddziaływać przedsięwzięcie, wynika bezpośrednio z art. 63 ust 1 pkt 1 lit. b ustawy OOŚ. Również sama analiza akustyczna zawarta w KIP dalece odbiega od wiedzy, zgodnie z którą taką analizę propagacji hałasu w środowisku powinno się przeprowadzać. Chociażby:

– nie przeprowadzono analizy dla najkorzystniejszych warunków rozchodzenia się fal akustycznych w środowisku, czyli dla najbardziej niekorzystnej sytuacji pod kątem emisji hałasu do środowiska oraz immisji hałasu na sąsiednich nieruchomościach – w KIP analizę akustyczną modelowano w taki sposób, aby uniknąć przedstawienia najmniej korzystnej dla inwestora propagacji hałasu w środowisku,

– w programie LEQ Professional nominalny poziom dźwięku bez rozkładu oktawowego powinien być wprowadzany w postaci skorygowanej krzywą A [db(A)]; z przedstawionej analizy wynika, że poziom dźwięku wprowadzany był w postaci nie skorygowanej (db), co wpływa na zaniżenie wartości wynikowych.

Brak przeprowadzenia kumulowania się hałasu z innymi planowanymi w okolicy EW oraz z hałasem pochodzącym z autostrady, jak również liczne błędy w analizie hałasu zawartej w KIP, ni jak mają się do rzeczywistego oddziaływania realizacji inwestycji na środowisko. Oczywiście wszystko ze szkodą dla lokalnej społeczności, przy cichym przyzwoleniu włodarzy gminy i RDOŚ.

Także w DUŚ stwierdza się, że dla obszaru chronionego krajobrazu, w granicach którego zlokalizowana została inwestycja, nie ma obowiązujących zakazów. Jak się jednak okazuje, zgodnie z uchwałą w sprawie ustalenia obszaru krajobrazu chronionego znajdują się zapisy wprowadzające zakaz lokalizowania na obszarze krajobrazu chronionego budowy i rozbudowy obiektów uciążliwych jako źródło hałasu, co zakazuje m.in. budowę EW.

W sprawie o wydanie DUŚ duże wątpliwości budzi pominięcie niektórych właścicieli nieruchomości jako strony postępowania, jak również uznanie niektórych właścicieli za strony postępowania. Gmina „na siłę” wyznaczała strony postępowania, aby ich liczba wyniosła 20, co powoduje, że informowanie stron odbywa się poprzez obwieszczenia (w Urzędzie Gminy, w sąsiedztwie inwestycji oraz w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP)), a nie poprzez bezpośrednie dostarczenia stronom zawiadomień o postępowaniu administracyjnym. Za stronę uznany został m.in. zarządca drogi wojewódzkiej (droga znajduje się 500 m od jednej z turbin, a w jaki sposób EW oddziaływają na drogę nie mam bladego pojęcia) oraz o zgrozo… gmina która jest organem wydającym decyzję. Jak wynika z orzeczeń sądów administracyjnych, urząd gminy nie może być jednocześnie organem wydającym decyzję oraz stroną postępowania na prawach strony – jako strona postępowania może odwołać się od własnej decyzji…

Również wbrew stwierdzeniom zawartym w DUŚ zaniechano podania informacji do publicznej wiadomości o wydanej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, czym wójt rażąco naruszył prawa społeczeństwa dostępu do informacji publicznej dotyczącej środowiska. Obwieszczenia o wydaniu DUŚ na podstawie art. 85 ust. 3 ustawy OOŚ nie znajdziemy w BIP, a także brak jest dowodów, że takie obwieszczenia zostały wywieszone w UG lub na tablicy ogłoszeń sołectwa.

Na koniec duży kamień do ogródka starosty, który wydał pozwolenie na budowę dla EW, których parametry są niezgodne z parametrami zawartymi w DUŚ (decyzja zatwierdzająca projekt budowlany i udzielająca pozwolenie na budowę jest decyzją wykonawczą i nie powinna w żaden sposób wykraczać poza zakres ustaleń decyzji zasadniczej, którą w tym przypadku jest decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach).

W niniejszej sprawie analiza akustyczna została wykonana dla maksymalnego natężenia dźwięku w źródle na poziomie 98 db dla jednej i 100 db dla drugiej siłowni wiatrowej. Pozwoleniem na budowę obejmuje z kolei budowę 2 elektrowni wiatrowych, których maksymalna moc akustyczna, zgodnie z kartą katalogową producenta, wynosi 100,8 db. Na dodatek EW, które zamontowano, nie są produkowane przynajmniej od 10 lat, więc bezsprzecznie pochodzą z repoweringu.

Tak właśnie starosta wywiązał się z obowiązku sprawdzenia zgodności DUŚ z wydanym pozwoleniem na budowę. Notabene w ustaleniach uwarunkowań środowiskowych zgody na realizację przedsięwzięcia, nałożono obowiązek zastosowania rozwiązań opierających się na nowoczesnej technologii.

Zgadzam się w 100 proc. z osobami, które twierdzą, że obecnie obowiązujące przepisy w zakresie ochrony przed hałasem, a co za tym idzie lokalizacji EW, pozwalają lokalizować EW w bezpiecznej odległości od zabudowań, ale jak widać na powyższym przykładzie, wszystko zależy od stanowiska włodarzy i RDOŚ.

Opisując niniejszą sytuację, wyszczególniłem niecałą 1/3 wszystkich naruszeń obowiązujących przepisów prawa, których dopuścił się RDOŚ oraz w szczególności wójt gminy. Pozostałe braki w postępowaniu o wydanie DUŚ, czy w samej osnowie i uzasadnieniu decyzji mają w większości znamiona rażącego naruszenia przepisów prawa. Takie postępowanie niektórych inwestorów i przede wszystkim urzędników kładzie cień na cała branżę energetyki wiatrowej. Właśnie przez takich ludzi, naszym rządzącym przychodzą do głowy tak niekorzystne i oderwane od realiów pomysły na nowe przepisy regulujące lokalizowanie EW, a w gminie założono stowarzyszenie, które rozpoczęło walkę z wiatrakami, Niestety działania decydentów oraz lokalnej społeczności są częściowo pokłosiem działań samych inwestorów z branży wiatrowej. 

Patryk Rakowski