PiS zabiera się za farmy wiatrowe. Nowy projekt ustawy już w Sejmie
Zdaniem branży wiatrowej, obowiązujące w Polsce prawo w wystarczającym stopniu reguluje zasady budowy farm wiatrowych. Innego zdania jest Prawo i Sprawiedliwość, które zwraca uwagę choćby na konflikty społeczne towarzyszące takim inwestycjom. PiS realizując swoje wcześniejsze zapowiedzi skierował do Sejmu projekt nowej ustawy, która może znacznie ograniczyć budowę farm wiatrowych. Chociaż pomysły zawarte w tym projekcie są mniej radykalne niż wcześniejsze postulaty PiS, to i tak mogą zablokować realizację nowych projektów wiatrowych. Branża wiatrowa może mieć teraz spory problem.
Po rekordowej liczbie instalacji wiatrowych, które wykonano w ubiegłym roku, ich całkowity potencjał w Polsce przekroczył 5 GW. Wiele wskazuje jednak, że potencjał energetyki wiatrowej w naszym kraju może przestać rosnąć, a sfinalizowane ewentualnie zostaną projekty znajdujące się na zaawansowanym etapie realizacji. Do takiej sytuacji może doprowadzić przyjęcie regulacji z projektu ustawy autorstwa PiS, który właśnie trafił do Sejmu.
PiS już od dawna mówi o potrzebie wprowadzenia ograniczeń w budowie farm wiatrowych w Polsce. Najskrajniejsze pomysły w tym zakresie, które formułowali przedstawiciele tej partii, mówiły nawet o konieczności rozebrania działających w Polsce farm wiatrowych, ponieważ ich zdaniem powstały one niezgodnie z prawem.
Nowe pomysły PiS, które znalazły odzwierciedlenie w skierowanym właśnie do parlamentu projekcie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, nie są jednak tak radykalne. Są też mniej restrykcyjne niż projekt, który PiS zgłosił w ubiegłej kadencji Sejmu i który zakładał ograniczenie możliwości stawiania elektrowni wiatrowych o mocy ponad 500 kW w odległości bliższej niż 3 km od zabudowań mieszkalnych i terenów leśnych. Wówczas propozycje PiS nie znalazły uznania w oczach większości parlamentarnej, teraz jednak ta partia może przeforsować swoje pomysły już samodzielnie.
Zapowiedzią wprowadzenia regulacji ograniczających budowę farm wiatrowych był przyjęty w grudniu tzw. dezyderat sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w którym jest mowa o „niekontrolowanej ekspansji farm wiatrowych na obszarach wiejskich” czy „patologiach towarzyszących budowie farm wiatrowych”. Ostatnio na potrzebę uregulowania sprawy lokowania farm wiatrowych zwrócił uwagę także Rzecznik Praw Obywatelskich.
Jak PiS uzasadnia potrzebę wprowadzenia zawartych w nowym projekcie regulacji?
– Od 2009 roku można zaobserwować w Polsce niezwykle dynamiczny rozwój energetyki wiatrowej. Niestety dotychczas nie zostały w dostatecznym stopniu sformułowane ramy prawne dla lokalizowania, budowy i eksploatacji elektrowni wiatrowych. Konsekwencją tego stanu rzeczy jest lokalizowanie tych instalacji zbyt blisko budynków mieszkalnych. Stało się to powodem licznych konfliktów pomiędzy niezadowolonymi mieszkańcami a władzami gmin, gdyż urządzenia te emitują hałas, niesłyszalne dla ucha infradźwięki, powodują wibracje, migotanie światła, mogą stanowić także bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia w przypadku awarii, jak również oblodzenia łopat elektrowni wiatrowej zimą – czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych.
Autorzy projektu zwracają uwagę na „około 50 wystąpień i interpelacji oraz 23 petycje, w tym 20 wystąpień stowarzyszeń” w sprawie farm wiatrowych, których dotychczas adresatami byli parlamentarzyści i rząd, a także na wyniki raportu ws. wiatraków, który opublikowała w 2014 r. Najwyższa Izba Kontroli.
Nowa definicja elektrowni wiatrowej
Projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych wprowadza definicję elektrowni wiatrowej, zgodnie z którą jest to budowla w rozumieniu przepisów prawa budowlanego, składająca się co najmniej z fundamentu, wieży oraz elementów technicznych, o mocy większej niż mikroinstalacja, czyli 40 kW, przy czym przez elementy techniczne elektrowni wiatrowej należy rozumieć „wirnik z zespołem łopat, zespół przeniesienia napędu, generator prądotwórczy, układy sterowania i zespół gondoli wraz z mocowaniem i mechanizmem obrotu”.
10-krotna wysokość elektrowni wiatrowej
Ustanowienie minimalnej odległości od domów na poziomie 10-krotnej wysokości elektrowni wiatrowej, wliczając najwyższy punkt, w którym może znaleźć się jej wirnik, a także zablokowanie projektów wiatrowych aktualnie realizowanych na podstawie decyzji o warunkach zabudowy – to niektóre regulacje, które znajdziemy w nowym poselskim projekcie PiS dotyczącym zasad budowy farm wiatrowych.
Skąd pomysł na ustanowienie minimalnej odległości od zabudowań mieszkalnych na poziomie 10-krotnej wysokości elektrowni wiatrowej?
– Uzasadniając tę wielkość, przede wszystkim należy zauważyć, iż jest to wielkość zapewniająca bezpieczeństwo „fizyczne” – bowiem 10-krotność wysokości środka wirnika, jest odległością w jakiej najczęściej będą spadać elementy wyrzucone przez łopaty wirnika (np. zmrożony śnieg, lód) oraz urwane fragmenty łopat, co wynika z obliczeń fizycznych. Jednakże, mając na względzie fakt, iż możliwe jest (np. przy silnym wietrze) przeniesienie elementów wyrzuconych przez łopaty na większą odległość, jak również fakt, iż na oddziaływanie elektrowni wiatrowej na otoczenie ma wpływ jej całkowita wysokość, zaproponowano, by podstawą wyznaczania minimalnej odległości była całkowita wysokość elektrowni wiatrowej – czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych.
Autorzy projektu ustawy dodają, że wprowadzenie takiej odległości jest podyktowane także potrzebą ochrony przed: hałasem i infradźwiękami, promieniowaniem elektromagnetycznym, drganiami, efektem migotania cienia i refleksów światła – a także względami „wizualnymi”.
Minimalna odległość będzie liczona nie tylko od zabudowań mieszkalnych, ale także od granicy obszarów „cennych przyrodniczo” – parku narodowego, rezerwatu przyrody, parku krajobrazowego, obszaru Natura 2000 czy leśnego kompleksu promocyjnego.
Jaką w praktyce minimalną odległość może oznaczać taki zapis?
Producenci elektrowni wiatrowych pracują nad coraz wyższymi instalacjami, które mogą funkcjonować przy wyższych średnich prędkościach wiatru, a tym samym mogą charakteryzować się większą produktywnością, a także niższym kosztem produkcji energii. W przypadku tych elektrowni wiatrowych odległość minimalna od zabudowań – jeśli projekt ustawy PiS zostanie przyjęty – będzie jeszcze większa.
Elektrownie wiatrowe o mocy 2 MW producenta Vestas, lidera rynku wiatrowego w Polsce , mogą mieć wysokość – w zależności od wersji i licząc według kryterium przyjętego w projekcie ustawy – od 135 metrów do 180 m. Natomiast wysokość elektrowni wiatrowej tego samego producenta o mocy 3,45 MW może wynosić już od ok. 150 m. nawet do 210 m.
Kilka lat temu w miejscowości Paproć koło Nowego Tomyśla zainstalowano elektrownie wiatrowe, których rekordowa wysokość wynosi – w ujęciu kryterium przyjętego w projekcie ustawy PiS – 210 metrów. Zgodnie z nowym pomysłem PiS, takie elektrownie wiatrowe będzie można stawiać w odległości minimum 2,1 km od zabudowań i obszarów chronionych.
To w dalszym ciągu mniej niż wcześniejszy pomysł PiS, zgodnie z którym minimalna odległość wiatraków od zabudowań i lasów miała wynosić 3 km. Jednak ustanowienie minimalnej odległości zgodnie z kryterium przyjętym w projekcie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych wprowadza w praktyce ograniczenie do ok. 1,5-2 km. Także taka odległość bardzo mocno ograniczy możliwość budowania farm wiatrowych w Polsce.
Jak szacował w ubiegłym tygodniu w radiowej „Jedynce” wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) Arkadiusz Sekściński, powołując się na analizę Instytutu Ochrony Środowiska, wprowadzenie minimalnej odległości na poziomie 3 km dawałoby dostępność terenów pod inwestycje wiatrowe na poziomie 0 proc. powierzchni kraju, a przy minimalnej odległości 2 km stawianie farm wiatrowych byłoby możliwe na obszarze 0,1 proc. kraju.
Elektrownia wiatrowa jako obiekt budowlany
Obecne Prawo budowlane wprowadza podział elektrowni wiatrowej na część budowlaną i techniczną. Tymczasem autorzy projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oceniają, że taki podział „został wprowadzony przede wszystkim ze względów podatkowych – w celu zwolnienia części niebudowlanych elektrowni wiatrowych z podatku od nieruchomości, ale jego skutkiem jest również brak konieczności stosowania przepisów ustawy (m.in. dotyczących utrzymania obiektów budowlanych w należytym stanie technicznych) do części niebudowlanych elektrowni wiatrowych”.
Autorzy nowego projektu ustawy zwracają ponadto uwagę na fakt, że „w obowiązującym stanie prawnym brak jest organu, który w sposób całościowy odpowiadałby za prawidłową eksploatację elektrowni wiatrowych, a kompetencje te podzielone są obecnie pomiędzy organy nadzoru budowlanego i Urząd Dozoru Technicznego, przy czym zasady eksploatacji niektórych elementów elektrowni wiatrowych, np. łopaty nie zostały w ogóle uregulowane w przepisach prawa”.
– Wynikiem takiej regulacji jest np. brak możliwości uznania oderwania się łopaty (uznawanej przez organy nadzoru budowlanego za części niebudowlane elektrowni wiatrowej) za katastrofę budowlaną, a tym samym wyłączenie się organów nadzoru budowlanego od interweniowania w takich sytuacjach – czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.
W efekcie, w projekcie ustawy postuluje się wykreślenie przepisu wprowadzającego podział elektrowni wiatrowych na części budowlaną i niebudowlaną, i objęcie pojęciem obiektu budowlanego(budowli) całej elektrowni wiatrowej. – Tym samym zastosowanie do niej będą znajdować przepisy Prawa budowlanego dotyczące użytkowania obiektów budowlanych oraz dotyczących katastrof budowlanych – informują autorzy projektu ustawy.
Objęcie pojęciem budowli elektrowni wiatrowej jako całości będzie oznaczać także zwiększenie wysokości podatków płaconych przez inwestora.
Elektrownia wiatrowa ma być zaliczana do kategorii XXIX obiektów budowlanych.
Decyzja zezwalająca na użytkowanie
Projekt ustawy przewiduje ponadto wprowadzenie obowiązku uzyskania przez inwestora, oprócz decyzji o pozwoleniu na użytkowanie, dodatkowej decyzji zezwalającej na eksploatację. Decyzję zezwalającą na eksploatację elektrowni wiatrowej wydawałby Urząd Dozoru Technicznego (UDT).
– Przed wydaniem decyzji zezwalającej na eksploatację Urząd Dozoru Technicznego będzie m.in. sprawdzał kompletność i prawidłowość sporządzenia przedkładanej dokumentacji, zgodność wyposażenia elektrowni wiatrowej z przedłożoną dokumentacją (w tym instrukcją eksploatacji), uczestniczyć w przeprowadzaniu prób funkcjonowania elektrowni wiatrowej zgodnie z przedłożoną dokumentacją oraz, w okresie dostosowawczym, będzie mógł zlecać wykonanie niektórych czynności niezbędnych do przeprowadzenia prób funkcjonowania elektrowni wiatrowej podmiotom dysponującym odpowiednią wiedzą i doświadczeniem. Podkreślenia wymaga to, że tego rodzaju czynności nie są przeprowadzane przez organy nadzoru budowlanego przed wydaniem decyzji o pozwoleniu na użytkowanie elektrowni wiatrowej – czytamy w uzasadnieniu ustawy.
Tylko MPZP
Autorzy projektu ustawy zwracają uwagę, że obecnie OZE, w tym elektrownie wiatrowe, można realizować na podstawie decyzji o warunkach zabudowy (WZ).
– W tym miejscu należy podkreślić, iż skuteczna odmowa wydania decyzji WZ, z uwagi na linię orzeczniczą oraz niejednoznaczne brzmienie przepisów dotyczące warunków wydawania decyzji WZ jest znacząco utrudniona (podkreślić także należy, iż decyzja WZ może być wydana także dla osoby, która nie jest właścicielem nieruchomości, bez zgody właściciela, a zasada dobrego sąsiedztwa została wypaczona w ten sposób, iż można wydać decyzję dotyczącą lokalizacji inwestycji niepasującej do najbliższego otoczenia). Jednocześnie należy zauważyć, iż zdarzają się sytuacje, gdy lokalizacja OZE następuje na podstawie decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego, co jest niezgodne z obowiązującymi przepisami – decyzje te wydaje się wyłącznie w celu realizacji inwestycji celu publicznego, do których nie należą OZE, ale zdarza się, że w oparciu o takowe decyzje lokalizacyjne elektrownie wiatrowe również są budowane – czytamy w uzasadnieniu ustawy.
Zgodnie z proponowanym rozwiązaniem lokalizacja inwestycji polegającej na budowie i eksploatacji elektrowni wiatrowej (o mocy większej niż mikroinstalacji) możliwa będzie – po uchwaleniu nowej ustawy – wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Każdy MPZP, który dopuszcza możliwość budowania elektrowni wiatrowych, ma jednocześnie określać ich maksymalną wysokość.
Dodatkowo proponuje się, by już w uzasadnieniu tzw. uchwały intencyjnej, która rozpoczyna prace nad projektem planu miejscowego, wskazywana była maksymalna planowana wysokość elektrowni wiatrowych. Tym samym, plan miejscowy, przewidujący lokalizację elektrowni wiatrowej, będzie obejmował co najmniej obszar stanowiący okrąg o promieniu równym dziesięciokrotności maksymalnej całkowitej wysokości elektrowni wiatrowej określonej w tym planie.
Warto podkreślić, że zgodnie z omawianymi regulacjami nie będzie możliwości, aby gmina uchwaliła plan miejscowy przewidujący lokalizację elektrowni wiatrowych, w taki sposób, że ten okrąg w części będzie znajdował się na terenie innej gminy lub nie zostanie objęty ustaleniami planu.
Jeśli w planie miejscowym obowiązującym przed dniem wejścia w życie ustawy przewidziano lokalizację elektrowni wiatrowej, która nie spełnia wymagań dotyczących minimalnej odległości, organ administracji architektoniczno-budowlanej ma odmawiać wydania pozwolenia na budowę.
Autorzy nowego projektu ustawy przypominają, że ustawa krajobrazowa, której autorem jest Kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego, wprowadza regulacje dotyczące wykonania tzw. audytów krajobrazowych zmierzających m.in. do określenia maksymalnej wysokości obiektów budowlanych. Wnioski z audytów, które należy przeprowadzić w ciągu 3 lat od dnia wejścia w życie ustawy krajobrazowej, czyli od 11 września 2018 r., powinno się następnie uwzględnić w lokalnych przepisach planistycznych.
Koniec projektów z warunkami zabudowy
W projekcie ustawy zapisano przepisy przejściowe dotyczące rozpoczętych budów elektrowni wiatrowych i budynków mieszkalnych, które zakładają m. in., że wydane warunki zabudowy dla wiatraków, które nie spełniają kryterium odległości, stracą moc w dniu wejścia ustawy w życie.
– W zakresie postępowań w sprawach o wydanie decyzji WZ oraz wydanych decyzji WZ dotyczących elektrowni wiatrowych decyzje WZ wydane będą traciły moc, a postępowania wszczęte i niezakończone będą umarzane, niezależnie od zachowania odległości. Jedynym wyjątkiem będą decyzje WZ wydane przed dniem wejścia w życie ustawy, których treść jest zgodna z projektowanymi przepisami dotyczącymi minimalnych odległości – w takim przypadku decyzja WZ będzie ważna przez rok i jeden dzień od dnia wejścia w życie ustawy, co jest spójne z przepisami dotyczącymi postępowań w przedmiocie pozwoleń na budowę – które wszczęte i niezakończone w dniu wejścia w życie ustawy będą mogły być prowadzone przez rok od dnia jej wejścia w życie. By możliwe było wydanie pozwolenia na budowę, jego podstawa lokalizacyjna, a więc w omawianym przypadku decyzja WZ, powinna być ważna w dniu wydawania pozwolenia na budowę. Mając na względzie pewność inwestycyjną oraz zachowanie trwałości pozwoleń na budowę, zaproponowano, by omawiane decyzje WZ nie traciły mocy w sytuacji, gdy na ich podstawie zostało wydane pozwolenie na budowę – czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.
Pozwolenia na budowę dotyczące elektrowni wiatrowych, niespełniające warunku minimalnej odległości, mają zachować moc, jednakże pod warunkiem, że dla elektrowni wiatrowej w ciągu trzech lat od dnia wejścia w życie ustawy zostanie wydane pozwolenie na ich użytkowanie.
Natomiast toczące się postępowania w przedmiocie pozwolenia na budowę będą prowadzone na podstawie przepisów dotychczasowych, o ile podstawą lokalizacji jest plan miejscowy lub decyzja WZ zgodna z przepisami dotyczącymi minimalnej odległości. W innych przypadkach postępowania będą umarzane.
– Podkreślić należy, iż do elektrowni wiatrowych zrealizowanych na podstawie tych pozwoleń na budowę będą miały zastosowanie nowe regulacje dotyczące pozwolenia na użytkowanie oraz dozoru technicznego, a także sankcji związanych z nieprzestrzeganiem przepisów w tym zakresie – czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.
Zmiany w zasadach aukcji
W uzasadnieniu projektu ustawy zwraca się uwagę na fakt, iż wdrożenie tzw. decyzji zezwalającej na eksploatację będzie oznaczać konieczność „wprowadzenia odpowiednich zmian do ustawy o odnawialnych źródłach energii, dzięki którym energia elektryczna wytworzona z odnawialnych źródeł energii w instalacji niebędącej mikroinstalacją będzie mogła być zakupiona wyłącznie w przypadku, gdy (oprócz dotychczas funkcjonujących warunków) wszystkie urządzenia wchodzące w skład tej instalacji będą posiadały ważną decyzję zezwalającą na eksploatację”.
Analogiczny wymóg ma być wprowadzony „do przepisów regulujących kwestię sprzedaży energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w drodze aukcji, w tym do treści oferty złożonej przez uczestnika aukcji, która będzie musiała zawierać numer i datę decyzji zezwalającej na eksploatację każdego z urządzeń”.
Zgodnie z datą zapisaną w projekcie ustawy, miałaby ona wejść w życie już 14 dni po dacie jej ogłoszenia. Wcześniej wniesionym do Kancelarii Sejmu projektem ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych zajmą się posłowie.
Projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (link)
gramwzielone.pl