Ustawa krajobrazowa podpisana przez prezydenta. Co zmieni dla branży wiatrowej?

Ustawa krajobrazowa podpisana przez prezydenta. Co zmieni dla branży wiatrowej?
Foto. SUSolarCar, flickr cc

Ustawa krajobrazowa, którą 15 maja br. podpisał prezydent, ma na celu ochronę krajobrazu m.in. poprzez ograniczenie możliwości lokowania reklam, ale może też ograniczyć możliwość lokowania elektrowni wiatrowych. Przyjęte przepisy nie są jednak dla deweloperów farm wiatrowych na tyle restrykcyjne jak zakładał pierwotny projekt ustawy krajobrazowej przygotowany przez Kancelarię Prezydenta RP.

W piątek prezydent podpisał ustawę z dnia 24 kwietnia 2015 r. o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem narzędzi ochrony krajobrazu, czyli tzw. ustawę krajobrazową.

Jak zapewnia Kancelaria Prezydenta RP, uchwalona ustawa dokonuje zmian w obowiązującym systemie prawnym w celu wprowadzenia mechanizmów zmierzających do stworzenia narzędzi umożliwiających skuteczniejszą niż dotychczas ochronę krajobrazu.

REKLAMA

W pierwotnej koncepcji ustawa miała wprowadzić pojęcie tzw. dominanty przestrzennej, za którą uznano m.in. elektrownie wiatrowe, co mogłoby utrudnić znalezienie lokalizacji pod farmy wiatrowe. Zgodnie z propozycją Kancelarii Prezydenta, sejmiki wojewódzkie miałyby, na drodze audytów krajobrazu, wyznaczać tzw. obszary krajobrazów priorytetowych, dla których ustalane byłyby normy dotyczące m.in. kształtu i maksymalnej wysokości budowli stanowiących tzw. dominanty przestrzenne. Przepisy wojewódzkie miały być nadrzędne w stosunku do aktów planistycznych przygotowywanych przez gminy. Regulacje związane z dominantą wypadły jednak z projektu ustawy krajobrazowej na etapie prac w Sejmie, a finalna wersja ustawy, którą w piątek podpisał prezydent, wprowadza mniej regulacji, które mogą wpłynąć na proces lokowania farm wiatrowych.

Problem polegał m.in. na tym, że pojęcie dominanty nie zostało jednoznacznie zdefiniowane. Miało to zostać zrobione dopiero w rozporządzeniu wykonawczym. Uchwalając ustawę krajobrazową nikt więc tak naprawdę nie mógł być pewien co uznane zostałoby za taką dominantę, czyli czego dotyczyłyby przepisy i czy byłyby identycznie wdrażane przez wszystkie samorządy wojewódzkie – komentuje dla portalu Gramwzielone.pl Arkadiusz Sekściński, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW), które zaangażowało się w prace nad ustawą krajobrazową, ocenia jej ostateczny kształt jako kompromis.

Jako kompromisowe rozwiązanie PSEW ocenia finalne regulacje dotyczące Urbanistycznych Zasad Ochrony Krajobrazu (UZOK), wskazując, że zgodnie z początkowymi propozycjami uchwalać miały je sejmiki wojewódzkie, a UZOK-i miały być aktami prawa miejscowego tak jak Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego. Z tych zapisów ostatecznie zrezygnowano.

REKLAMA

Parlamentarzyści wsłuchali się w opinie mówiące, że funkcjonowanie na jednym obszarze dwóch bardzo podobnych do siebie dokumentów nie przyniosłoby nic dobrego – komentuje Arkadiusz Sekściński.

Przygotowany przez Kancelarię Prezydenta RP projekt ustawy krajobrazowej zakładał m.in. przekazanie ze szczebla gmin na poziom województwa decyzyjności przy wyznaczaniu terenów, na których będzie można lokować farmy wiatrowe. Przeciwnicy takiego rozwiązania wskazywali, że odebrałoby ono decyzyjność gminom w kwestii tworzenia przepisów związanych z planowaniem przestrzennym na ich terenie. W finalnej wersji ustawy te zapisy zmieniono.

Ostatecznie rozstrzygnięto, że audyty krajobrazowe będą realizować marszałkowie i sejmiki wojewódzkie, ale uchwały sejmiku powołujące Strefy Ochrony Krajobrazu na obszarach Parków Krajobrazowych i Obszarów Chronionego Krajobrazu będą już władze województwa musiały wiążąco uzgadniać z gminami. Gminom przyznano bowiem prawo do nieuzgodnienia projektu ww. uchwały w zakresie wprowadzenia zakazów w tych strefach, w przypadku ograniczenia możliwości rozwojowych gminy, które wynikają z ustaleń studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego lub miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w stopniu nieproporcjonalnym do wartości, jakie miałyby być chronione – ocenia Arkadiusz Sekściński.

W ustawie krajobrazowej przewidziano dokonywanie powszechnej identyfikacji krajobrazów oraz dokonywanie oceny wartości krajobrazów, czym mają się zajmować samorządy województwa, realizując tzw. audyt krajobrazowy.

Dokument ten będzie identyfikował krajobrazy występujące na całym obszarze województwa, określając ich cechy charakterystyczne oraz dokonując oceny ich wartości. Zostaną w nim ujęte m.in. krajobrazy priorytetowe, parki kulturowe, parki narodowe, rezerwaty przyrody, parki krajobrazowe, obszary chronionego krajobrazu, obiekty znajdujące się na listach Światowego Dziedzictwa UNESCO oraz obszary Sieci Rezerwatów Biosfery UNESCO. W audycie krajobrazowym określone zostaną ponadto zagrożenia dla możliwości zachowania wartości krajobrazów oraz rekomendacje i wnioski dotyczące ich kształtowania i ochrony – informuje Kancelaria Prezydenta RP.

Audyty krajobrazowe będą wykonywane z zachowaniem konsultacji z m.in. RDOŚ, a także gminami. Zgodnie z przyjętą ustawą audyty krajobrazowe powinny być uchwalone przez sejmiki poszczególnych województw w terminie 3 lat od dnia wejścia w życie ustawy.

– Z audytami krajobrazowymi związane jest jednak pewne wyzwanie, któremu nie udało się podołać. Chodzi o koszty sporządzenia takich dokumentów. Twórcy ustawy założyli w Ocenie Skutków Regulacji do projektu ustawy, że przygotowanie ich dla wszystkich województw będzie kosztowało łącznie 6,4 mln zł. Z punktu widzenia budżetu państwa jest to kwota do przełknięcia. Problem jednak w tym, że ta suma wydaje się zdecydowanie za mała. Zwrócił na to uwagę Instytut Jagielloński w opracowaniu omawiającym skutki wdrożenia ustawy krajobrazowej. Eksperci Instytutu stwierdzili, że wprowadzany przez ustawę audyt krajobrazowy to nic innego jak funkcjonujące już opracowanie ekofizjograficzne problemowe poszerzone o inwentaryzację urbanistyczną całego województwa. Instytut przeanalizował aktualne ceny rynkowe takich opracowań i wyliczył, że stworzenie audytów krajobrazowych w skali całego kraju będzie kosztowało nie 6,4 mln, a od ok. 150 mln zł do nawet ok. 750 mln zł. Ta łyżka dziegciu nie przesłania jednak faktu, że gdyby podczas prac nad innymi ustawami, tak wsłuchiwano się w głosy ekspertów i najbardziej zainteresowanych środowisk jak w przypadku ustawy krajobrazowej, to byłoby to z korzyścią dla wszystkich – komentuje dla portalu Gramwzielone.pl wiceprezes PSEW. 

gramwzielone.pl