Jakie mogą być konsekwencje gniazdowania ptaków w pobliżu inwestycji wiatrowej?

Jakie mogą być konsekwencje gniazdowania ptaków w pobliżu inwestycji wiatrowej?
Gidzy, flickr cc

Obok nietoperzy ptaki są tą grupą zwierząt, która najbardziej narażona jest na kolizje z turbinami wiatrowymi. Zagrożenia, jakie generowane są przez turbiny wiatrowe, dzieli się na bezpośrednie (kolizje z turbinami) i pośrednie (utrata i przekształcanie siedlisk, zmiany trasy wędrówek dobowych i sezonowych). Rozmieszczenie turbin wiatrowych może znacząco wpływać na wzorzec przemieszczania się ptaków w obrębie i w otoczeniu farmy wiatrowej – informuje Ambiens. 

O co tyle hałasu?

Znaczenie śmiertelności, jaka jest efektem kolizji jest szczególnie istotne dla gatunków o niskiej rozrodczości. Z licznie opublikowanych już na ten temat danych wynika, że najczęstszą przyczyną śmiertelności ptaków drapieżnych w Polsce są zderzenia z przeszkodami terenowymi. Stanowią one blisko połowę wszystkich przypadków o określonej przyczynie śmierci lub okaleczenia. Jednocześnie pełna przypadkowość rozbicia się o przeszkodę sprawia, że zdarzenia te i związana z nimi śmiertelność nie mają nic wspólnego z naturalną selekcją, jaka warunkuje liczebność i status populacji. Powstające szybko i nieoczekiwanie przeszkody utrudniają ptakom przystosowanie się do nich. Jednocześnie w odniesieniu zarówno do osobników lęgnących się w pobliżu turbin wiatrowych jak i osobników notowanych w trakcie migracji pojawia się efekt skumulowany. Wielokrotna, stale powtarzana ekspozycja np. w przypadku żerowiska zlokalizowanego w obrębie dużej farmy wiatrowej prowadzi do radykalnego wzrostu dziennego prawdopodobieństwa kolizji.

REKLAMA

Spośród gatunków strefowych szczególnie narażonych na negatywne oddziaływanie ze strony farm wiatrowych wyróżnić należy przede wszystkim: orlika krzykliwego i kanię rudą.

Gatunki strefowe to takie, które wymagają ustalenia stref ochrony miejsc rozrodu lub regularnego przebywania (Dz U z 2004 r. Nr 220, poz. 2237). Wokół gniazd tych gatunków obowiązuje strefa ochronna: przez cały rok w promieniu do 100 m, a okresowo (od 1.03 do 31.08) – w promieniu do 500 m od gniazda. Ochrona tych gatunków nie kończy się jednak na braku ingerencji w wyznaczoną strefę ochronną. Jak pokazują liczne badania żerowiska tych gatunków z uwagi na swoją unikatowość mogą znajdować się w odległości nawet do 10 km od miejsc gniazdowania. Oznacza to, że nie można wykluczyć negatywnego oddziaływania farmy wiatrowej na populacje tych gatunków, jeśli w jej obrębie lub sąsiedztwie znajdują się dogodne żerowiska. Negatywnego oddziaływania nie można całkowicie wykluczyć nawet pomimo oddalenia inwestycji powyżej 5 km od miejsc gniazdowania tych ptaków.

Czy można w jakiś sposób minimalizować ryzyko kolizji?

Badania przeprowadzone na farmach wiatrowych w Brandenburgii wykazały, że śmiertelność orlików krzykliwych w wyniku kolizji z farmami wiatrowymi jest wyższa od przeciętnej śmiertelności notowanej dla innych ptaków drapieżnych. Niemieckie wyniki badań prowadzonych z wykorzystaniem nadajników satelitarnych pozwoliły ustalić, że ten gatunek ma o wiele większy areał terytorialny niż wcześniej przypuszczano. W trakcie prac prowadzonych przez tamtejszych badaczy wykazano, że 3-6 km pas ochronny wokół miejsc gniazdowania (w Niemczech stosowany jest zakaz lokalizowania turbin w promieniu 6 km od lasów w obrębie, których znajdują się strefy gniazdowe) tylko częściowo pozwala zminimalizować liczbę kolizji z turbinami wiatrowymi.

Na terenie naszego kraju największymi zagrożeniami dla orlików krzykliwych jest utrata siedlisk żerowania w wyniku intensyfikacji rolnictwa i związanej z nią likwidacji różnorodności otwartego krajobrazu; zalesianie śródleśnych obszarów otwartych; działania związane z prowadzeniem gospodarki leśnej w pobliżu zajętych gniazd w okresie lęgowym. Orlik krzykliwy jest gatunkiem terytorialnym, wykazującym silne przywiązanie do miejsca lęgowego, a jego terytoria charakteryzują się znacznymi wielkościami, podobnie jak żerowiska, które z uwagi na unikatowość mogą znajdować się w odległości nawet do 10 km od miejsca gniazdowania.

Dla niektórych gatunków bardzo duże znaczenie ma również efekt odstraszania. Istnieją udokumentowane niemieckie dane świadczące o bardzo silnym odstraszającym oddziaływaniu turbin wiatrowych na lęgi ptaków drapieżnych. W przypadku orlika krzykliwego ustalono, że redukcja sukcesu lęgowego następuje nie tylko w bezpośrednim sąsiedztwie inwestycji wiatrowej (bufor 1 km do granic przedsięwzięcia), ale również w znacznie większym oddaleniu (strefa do 3 km) od granic inwestycji.

Dodatkowa śmiertelność w przypadku tego gatunku (nawet w postaci pojedynczych osobników) ma dalekodystansowy wpływ na przeżywalność i stabilność populacji. Śmierć dorosłego osobnika w wyniku kolizji z turbiną wiatrową w okresie lęgowym oznacza znacznie obniżone prawdopodobieństwo sukcesu lęgowego, a więc odchowania młodych ptaków.

REKLAMA

Niestety dotychczasowa wiedza na temat gatunku, jakim jest orlik krzykliwy oraz kania ruda i doświadczenia zagranicznych badaczy (wiodącą grupą w opracowywaniu kompensat i środków minimalizujących negatywny wpływ na grupę ptaków drapieżnych są Niemcy) wskazują na brak skutecznych rozwiązań polegających na minimalizowaniu negatywnego wpływu ze strony farm wiatrowych na orliki krzykliwe i kanie rude. Próby kompensat przeprowadzane przez niemieckich badaczy w sąsiedztwie lasów, w których gniazdowały orliki opierały się na poprawieniu sytuacji żerowiskowej w sąsiedztwie miejsc gniazdowych tak, aby wyeliminować konieczność wykonywania dalekich lotów na żerowiska, również przez tereny planowanych farm. Niestety okazały się nieskuteczne- gdyż wymagały „udostępnienia” orlikom minimum 100 ha użytków zielonych w promieniu ok. 1 km wokół skrajów lasów, w których znajdowały się strefy gniazdowe.

Z kolei badania ukierunkowane na wypracowaniu skutecznych minimalizacji w przypadku kani rudych koncentrowały się na zarządzaniu gospodarką rolną nie tylko w miejscu posadowienia turbiny wiatrowej, ale również na terenach sąsiadujących. Zarządzanie uprawami (dobór odpowiednich upraw niesprzyjających żerowaniu kani rudej) oraz terminami koszenia (w trakcie, których odnotowywane jest intensywne żerowanie kani rudych) i dostosowanymi do nich czasowymi wyłączeniami jest możliwy na terenie Niemiec, gdzie dominują wielko powierzchniowe jednolite uprawy, należące do jednego właściciela, który dzierżawi teren pod inwestycję wiatrową. Scenariusz taki w Polsce jest raczej nierealny: niewielkie powierzchniowo działki ewidencyjne, należące do różnych właścicieli, stanowią urozmaiconą mozaikę upraw. Nie ma więc możliwości narzucenia wszystkim użytkownikom terenów rolniczych realizowania konkretnych upraw.

W sytuacji braku możliwości zaimplementowania rozwiązań z mniejszym lub większym powodzeniem stosowanych na zachodzie, najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się unikanie obszarów stanowiących ważne żerowiska lub trasę przelotu pomiędzy żerowiskami a miejscem gniazdowania dla omawianych gatunków strefowych.

Jakie mogą być konsekwencje realizowania inwestycji na obszarach wykorzystywanych przez takie gatunki?

Sukces i powodzenie projektu wiatrowego nie kończą się na etapie przedstawienia wyników monitoringu, w trakcie którego nie stwierdzono gatunków strefowych, uzyskaniu decyzji środowiskowej i uruchomieniu inwestycji. Należy pamiętać, że większość inwestycji wiatrowych objęta jest koniecznością realizowania monitoringów poinwestycyjnych, w skład których wchodzi między innymi monitoring śmiertelności. Wyniki takiego monitoringu corocznie muszą być przedkładane do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Oznacza to, że dane zebrane w trakcie monitoringu realizowanego w czasie funkcjonowania inwestycji wiatrowej stanowią ocenę rzeczywistego wpływu inwestycji na ptaki. Stwierdzenie, że funkcjonująca inwestycja znacząco negatywnie wpływa na populacje gatunków chronionych (poprzez śmiertelność w wyniku kolizji) może skutkować nakazem ze strony RDOŚ zastosowania odpowiednich środków minimalizujących (przykładowo czasowych wyłączeń w istotny sposób wpływających na rentowność inwestycji).

Nakaz ze strony RDOŚ wskazujący na konieczność podjęcia odpowiednich działań minimalizujących nie musi jednak być rezultatem wyników monitoringu poinwestycyjnego. Organ ten jest uprawniony do nakładania na podmiot korzystający ze środowiska (inwestora, właściciela) obowiązku podjęcia działań minimalizujących negatywny wpływ również w przypadku odnotowania szkody w środowisku lub zagrożenia szkodą. A wniosek z informacją o szkodzie lub zagrożeniu szkodą w środowisku do wspomnianego organu złożyć może np. organizacja ekologiczna.

Nie można więc wykluczyć, że inwestycja zrealizowana na terenach ważnych dla gatunków strefowych, będzie w przyszłości funkcjonowała bez żadnych przeszkód.

Jak się uchronić przed takim scenariuszem?

Dla doświadczonego obserwatora ornitologa, gatunki strefowe są łatwo rozpoznawalne (nawet podczas obserwacji ptaków w locie ze znacznych odległości) a ich inwentaryzacja zgodna z aktualnymi wytycznymi dotyczącymi monitoringu gatunków z załącznika I Dyrektywy Ptasiej, nie nastręcza żadnych problemów. Dysponujące zaś szeroką, aktualizowaną cały czas wiedzą osoby odpowiedzialne za wykonywanie na podstawie danych uzyskanych z badań terenowych analiz, potrafią w odpowiedni sposób zidentyfikować skalę zagrożenia i określić jakie działania zmierzające do ochrony populacji poszczególnych gatunków lub minimalizowania negatywnego wpływu należy podjąć. To powoduje, że prognozowanie oddziaływania jest stosunkowo łatwe i rzetelne oraz że nie jest obarczone żadnym ukrytym ryzykiem dla inwestora, który w porę ma możliwość korekty layout’u lub podjęcia decyzji o rezygnacji z rozwoju projektu, jeśli jego kształt będzie oznaczał brak rentowności realizowanego przedsięwzięcia.

Reasumując, zaangażowanie odpowiednich ekspertów może w znacznym stopniu ustrzec inwestorów przez późniejszymi niechcianymi problemami.

Aleksandra Szurlej – Kielańska – Wiceprezes Zarządu Ambiens