Nadpodaż zielonych certyfikatów równa rocznej produkcji z OZE

Nadpodaż zielonych certyfikatów równa rocznej produkcji z OZE
EDPR

Jak wynika z szacunków Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, na koniec czerwca 2020 roku nadpodaż zielonych certyfikatów odpowiadała produkcji niemal 22 TWh energii elektrycznej. PSEW szacuje, że to tyle, ile w ciągu całego roku może powstać w Polsce ze wszystkich odnawialnych źródeł energii.

Odnosząc się do opublikowanego ostatnio projektu rozporządzenia na temat tzw. obowiązku OZE na rok 2021, Polskie Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej apeluje o długoterminowe spojrzenie na rynek zielonych certyfikatów, podkreślając, że ich rynkowa nadpodaż od wielu lat utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie.

Według propozycji Ministerstwa Klimatu, w przyszłym roku ma zostać utrzymany obowiązek OZE z 2020 roku, wynoszący 19,5 proc. dla świadectw pochodzenia energii odnawialnej – z wyłączeniem energii pochodzącej z biogazowni rolniczych (tzw. zielonych certyfikatów), a także 0,5 proc. dla świadectw pochodzenia energii elektrycznej pochodzącej z biogazowni rolniczych, czyli dla tzw. błękitnych certyfikatów.

REKLAMA

Jednocześnie Ministerstwo zasygnalizowało zmianę obowiązku w kolejnych latach, tłumacząc to malejącą liczbą producentów energii odnawialnej korzystających z tego systemu – na skutek zakończenia 15-letniego okresu wsparcia czy przejścia do systemu aukcyjnego.

W ocenie Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej propozycje Ministerstwa Klimatu dotyczące wielkości obowiązku umorzenia świadectw pochodzenia w 2021 r. są „dobre, ale niewystarczające”.

PSEW uzasadnia potrzebę utrzymania obowiązku OZE na obecnym poziomie nie tylko w 2021 roku, ale także w 2022 roku, wciąż utrzymującą się bardzo wysoką nadpodaż świadectw pochodzenia sięgającą rocznego obowiązku umorzenia świadectw, która na koniec czerwca 2020 r. według PSEW odpowiada produkcji około 21,7 TWh energii odnawialnej.

Taki postulat PSEW zgłosił w ramach konsultacji do projektu rozporządzenia w sprawie zmiany wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia potwierdzających wytworzenie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w 2021 r

REKLAMA

Branży odnawialnej potrzeba długoterminowej stabilności. Zasadne byłoby więc wyznaczenie „zielonego obowiązku” na dwa lata naprzód. Utrzymanie go także w 2022 r. na poziomie proponowanym w przyszłym roku pomogłoby z jednej strony uspokoić rynek rozchwiany w wyniku pandemii, a z drugiej strony – ograniczyć wciąć wysoki poziom nadpodaży zielonych certyfikatów – tłumaczy Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.

W stanowisku dotyczącym rządowej propozycji na temat obowiązku na 2021 roku PSEW zaproponował też działania polegające na wdrożeniu rozwiązania bilansującego rynek świadectw pochodzenia, które już zostało wypracowane przez branżę OZE.

Proponowane przez PSEW rozwiązanie bilansujące rynek świadectw pochodzenia polega na ustaleniu sposobu określenia obowiązkowego udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia potwierdzających wytworzenie energii elektrycznej w horyzoncie czasowym 2020-2031 poprzez podanie wzoru umożliwiającego wyliczenie odpowiednich udziałów procentowych w odniesieniu do konsumpcji finalnej.

PSEW argumentuje, że ponieważ do systemu od 1 lipca 2016 r nie wchodzą już nowe źródła, a dla dającej się określić części z nich w kolejnych latach kończyć się będzie okres wsparcia, wyliczenie maksymalnego teoretycznego poziomu produkcji, a tym samym ilości wydawanych świadectw jest w pełni możliwe. Proponuje się przy tym ustawowe zobowiązanie instytucji, dysponujących szczegółowymi danymi niezbędnymi do prawidłowego skalkulowania poziomu obowiązku, do ich publikowania lub przekazywania do ministra właściwego do spraw energii.

Takie rozwiązanie pozwoli według PSEW stopniowo zmniejszać wolumen nadwyżki świadectw i zapobiec gwałtownym załamaniom tego rynku.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.