Ruszyła budowa największych wiatraków w technologii „floating”

Ruszyła budowa największych wiatraków w technologii "floating"
WindEurope

U wybrzeży Portugalii rozpoczął się montaż największej na świecie morskiej turbiny wiatrowej, która nie zostanie przymocowana do morskiego dna, ale zostanie umieszczona na ruchomej platformie.

Instalacja pierwszej turbiny o jednostkowej mocy aż 8 MW na pływającym fundamencie rozpoczęła się w hiszpańskim porcie Ferrol. Elektrownię wiatrową dostarczył japońsko-duński producent MHI Vestas.

Elektrownia wejdzie w skład „pływającej” farmy wiatrowej, która będzie się składać z trzech turbin o jednostkowej mocy 8 MW i która będzie pracować na wysokości miasta Viana do Castelo położonego na północy Portugalii.

REKLAMA

Koszt tego przedsięwzięcia został wcześniej oszacowany na 115 mln euro, przy czym jednym z najdroższych elementów CAPEX-u ma być ułożenie i podłączenie podmorskiego kabla. Budowa infrastruktury, którą będzie przesyłana energia, ma kosztować około 50 mln euro.

Wiatraki zostaną umieszczone w odległości około 20 km od brzegu, na głębokościach sięgających 100 metrów, na których nieopłacalne lub technicznie niemożliwe byłoby instalowanie morskich elektrowni wiatrowych na fundamentach przytwierdzonych do morskiego dna.

Inwestycja jest realizowana w ramach projektu Windfloat Atlantic, w którym dominującym udziałowcem jest portugalski koncern energetyczny EDP Renovaveis , który posiada 54,4 proc. udziałów. Mniejsze udziały mają francuski koncern energetyczny Engie (25 proc.), hiszpański koncern paliwowy Repsol (19,4 proc.) oraz amerykański dostawca technologii „floating-wind” – firma Principle Power (1,2 proc.).

Konsorcjum nie podaje dokładniejszych szacunków jeśli chodzi o spodziewaną produkcję energii, informuje jedynie, że farma wiatrowa Windfloat Atlantic będzie wytwarzać energię w ilości odpowiadającej zapotrzebowaniu 60 tys. gospodarstw domowych.

Wcześniej w ramach projektu WindFloat u wybrzeży Portugalii realizowano pilotaż, testując od grudnia 2011 r. pracę pojedynczej turbiny o mocy 2 MW. Budowa tej turbiny kosztowała 20 mln euro.

EDPR zaznacza, że w trakcie pięcioletnich testów pływająca elektrownia wiatrowa wykazała odporność na wiatr, którego prędkość przekraczała 100 km na godzinę, a także na fale, których wysokość sięgała 17 metrów.

Kolejnym etapem projektu Windfloat Atlantic ma być budowa pływającej farmy wiatrowej złożonej z 30 turbin o łącznej mocy 150 MW.

REKLAMA

Europejskie stowarzyszenie branży wiatrowej WindEurope ocenia, że wykorzystanie nowej technologii pływających wiatraków otwiera możliwości budowy większych elektrowni wiatrowych na morzu niż umożliwia to obecna technologia turbin mocowanych na statycznych konstrukcjach.

WindEurope zwraca uwagę na kluczową zaletę technologii pływających turbin, która umożliwi lokowanie morskich farm wiatrowych w większych odległościach od wybrzeża, charakteryzujących się lepszymi warunkami wiatrowymi, co nie byłoby możliwe z użyciem turbin montowanych na tradycyjnych konstrukcjach ze względu na zbyt duże głębokości.

Branża wiatrowa szacuje, że 80 proc. europejskich lokalizacji pod morskie turbiny znajduje się w miejscach, w których głębokość wód przekracza 60 metrów, co utrudniałoby montaż tradycyjnych turbin i zwiększałoby koszty tego rodzaju inwestycji.

Dodatkowe korzyści to niższe koszty operacyjne związane z utrzymaniem pływających turbin. Razem korzyści z nowej technologii mogą doprowadzić do redukcji kosztów w porównaniu do obecnie stosowanych technologii – zdaniem ekspertów WindEurope – o 10 proc. do roku 2020 oraz o 25 proc. do roku 2030.

WindEurope szacuje teoretyczny potencjał produkcji energii z morskich farm wiatrowych w Europie na około 2,6-6 TWh energii elektrycznej, co odpowiadałoby 80-180 proc. zapotrzebowania na energię.

Pierwszym, komercyjnym projektem pływającej farmy wiatrowej jest farma wiatrowa Hywind, którą u wybrzeży Szkocji uruchomił pod koniec 2017 roku norweski koncern paliwowy Equinor we współpracy z arabskim funduszem Masdar.

Morska farma wiatrowa Hywind jest zlokalizowana w odległości 25 km od szkockiego miasta Peterhead. Składa się z sześciu turbin Siemens-Gamesa o łącznej mocy 30 MW, które mają produkować energię w ilości odpowiadającej zapotrzebowaniu 20 tys. gospodarstw domowych.

Norweski koncern paliwowy podał, że w miesiącach zimowych, kiedy panują najlepsze warunki do produkcji energii wiatrowej, stopień wykorzystania mocy z morskich wiatraków z reguły wynosi ok. 45-60 proc. Tymczasem w pierwszych kilku miesiącach funkcjonowania, w okresie od listopada 2017 r. do stycznia 2018 r., stopień wykorzystania mocy na pływającej farmie wiatrowej Hywind wynosił średnio 65 proc.

Od listopada 2018 r. u wybrzeży Szkocji energię produkuje ponadto pierwsza, pływająca elektrownia wiatrowa wchodząca w skład farmy wiatrowej Kincardine Offshore Windfarm. Chodzi o turbinę o jednostkowej mocy 2 MW, którą dostarczył duński producent MHI Vestas. W skład tej farmy wiatrowej wejdzie docelowo jeszcze 7 elektrowni wiatrowych o dużo większej, jednostkowej mocy 8,4 MW. Wiatraki dostarczy MHI Vestas, wykorzystując do tego celu platformę V164.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.