Koniec „podatku słonecznego” w Hiszpanii

Koniec „podatku słonecznego” w Hiszpanii
Fot. Pedro Lozano, flickr cc

Rząd w Madrycie rezygnuje z kontrowersyjnej opłaty, którą w ostatnich latach byli obarczani hiszpańscy prosumenci. Jak komentuje hiszpańska minister transformacji ekologicznej, Teresa Ribera, Hiszpania w końcu uwalnia się od “wielkiego absurdu”.

Opłatę naliczaną hiszpańskim prosumentom, nazywaną słonecznym podatkiem (hiszp.. impuesto al sol), wprowadził kilka lat temu rząd Mariano Rajoya – jako jedną z wielu regulacji uderzających w energetykę odnawialną w Hiszpanii.

W efekcie wprowadzenia tego podatku Hiszpanie produkujący energię głównie na własny użytek, zaliczani przez hiszpańskie prawo do grupy tzw. autokonsumentów, za sam fakt posiadania przyłączenia swojej instalacji OZE do sieci elektroenergetycznej płacili przynajmniej kilkadziesiąt euro rocznie. Opłata była naliczana w przypadku instalacji o mocy od 10 kW.

REKLAMA

Teraz rząd Pedro Sancheza wycofuje się z tej regulacji, a minister transformacji ekologicznej Teresa Ribera mówi o „wielkim absurdzie”, od którego w końcu zostaną uwolnieni producenci energii odnawialnej.

Kluczowe liczby pokazujące opóźnienie w tym obszarze kraju posiadającego tak bogate zasoby słońca to tysiąc tego rodzaju instalacji w porównaniu do ponad miliona w Niemczech – oceniła Terasa Ribere informując o zniesieniu słonecznego podatku.

W Hiszpanii instalacje zaliczane do grupy „autokonsumpcji” obejmują jak na razie potencjał ok. 1,2 GW, jednak tylko ok. 170 MW to odnawialne źródła energii – w tym 127 MW dotyczy biogazowni, a tylko 28 MW systemów fotowoltaicznych.  

Zakończenie naliczania tzw. słonecznego podatku to element większego pakietu regulacji dla sektora energetycznego, który przedstawił rząd Pedro Sancheza.

REKLAMA

Prawo do „autokonsumpcji” – już bez dodatkowych obciążeń finansowych – ma zostać przyznane, oprócz indywidulanych producentów, także wspólnotom energetycznym.

Wprowadzone zostaną ponadto ułatwienia w procesie rejestracji i uruchamiania odnawialnych źródeł energii o mocy do 100 kW.

Inna z propozycji przeforsowanych przez rząd Sancheza to wycofanie tzw. podatku od węglowodorów. Tym podatkiem byli obarczani wytwórcy energii w konwencjonalnych elektrowniach, którzy w większości przenosili koszty z tym związane na odbiorców energii. Rezygnacja z tego podatku, sięgającego 7 proc. wartości produkowanej energii, ma przełożyć się na spadek kosztów energii w przypadku przeciętnego gospodarstw domowego o około 4 proc.

Jak zapewnia Teresa Ribera, ta regulacja ma jednak tylko charakter przejściowy i będzie stosowana do czasu wdrożenia poważniejszych reform strukturalnych.

Rząd Pedro Sancheza może mieć jednak utrudnione zadanie, forsując bardziej odważne reformy. Wspierające go ugrupowania w hiszpańskim parlamencie mają tylko ok. 1/4 miejsc.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.