Amerykanie wprowadzili cła na chińskie falowniki

Amerykanie wprowadzili cła na chińskie falowniki
Fot. SMA

Amerykanie wprowadzają nowe cła na chiński import warty w sumie ok. 200 mld dolarów i obejmujący urządzenia stosowane m.in. w sektorze odnawialnych źródeł energii. Wcześniej administracja Donalda Trumpa wprowadziła już dodatkowe, wysokie cła na import chińskich modułów fotowoltaicznych.

Waszyngton zatwierdził nowe cła na import chińskich produktów – w tym falowników fotowoltaicznych i magazynów energii – ale z wyjątkiem technologii wykorzystujących lit.

Nowe cła w wysokości 10 proc. będą stosowane począwszy od 24 września, a od 1 stycznia 2019 r. zostaną zwiększone do 25 proc. Jak tłumaczy amerykańska administracja, taki zabieg ma dać czas firmom na zmodyfikowanie łańcucha dostaw.

REKLAMA

Ta decyzja uderzy m.in. w wywodzącego się z Kalifornii producenta falowników fotowoltaicznych Enphase, który przeniósł jednak swoją produkcję do Chin. Jednak Enphase już szykuje się do uruchomienia produkcji w Meksyku, co pozwoli mu na uniknięcie ceł, ale zanim uruchomi tam linie produkcyjne, musi liczyć się z wyższymi kosztami importu.

Stracą także najwięksi producenci falowników – chińskie firmy Huawei i Sungrow. Z drugiej strony skorzytają inni producenci – w tym izrealski SolarEdge czy niemiecki SMA, dla których USA to kluczowy rynek zbytu.

Firma konsultingowa Wood Mackenzie nie spodziewa się powstania niedoboru falowników na skutek ograniczenia importu z Chin, zaznacza jednak, że decyzja władz USA może spowodować u inwestorów pewne trudności.  

Przy tym nowe restrykcje mogą być bardziej odczuwalne w segmencie małych instalacji. Wood Mackenzie szacuje, że udział chińskich produktów w ubiegłorocznym imporcie do USA centralnych falowników stosowanych w segmencie przemysłowych farm PV wyniósł tylko 4 proc., a w segmencie domowych instalacji chińskie produkty stanowiły już ok. 70 proc. importowanych urządzeń.

To kolejny ból głowy dla deweloperów i instalatorów, którzy muszą radzić sobie z szeregiem ceł nałożonych w ciągu ostatniego roku na moduły fotowoltaiczne, stal i inne komponenty – komentuje Scott Moskowitz z Wood Mackenzie Power & Renewables (wcześniej GTM Research).

REKLAMA

Wood Mackenzie szacuje wpływ nałożenia ceł na import chińskich falowników na wzrost CAPEX-u instalacji PV o około 0,01-0,03 USD/W(AC).

Udział falowników w całkowitym koszcie instalacji fotowoltaicznych w USA szacowany jest na około 3-8 proc.

Na początku tego roku administracja Donalda Trumpa zdecydowała o nałożeniu wysokich, 30-procentowych importowych ceł na ogniwa i moduły fotowoltaiczne. Po pierwszym roku cła mają zostać zmniejszone o 5 pkt proc. do 25 proc., w kolejnym roku do 20 proc., a w czwartym roku do 15 proc. Cła mają obowiązywać wstępnie przez 4 lata.

Decyzja Białego Domu zakłada przy tym dopuszczenie do importu, z pominięciem ceł, ogniw o łącznej mocy 2,5 GW w skali roku. Ten warunek można odebrać jako ukłon w stronę amerykańskich producentów modułów fotowoltaicznych, którzy nie posiadają własnej produkcji ogniw i muszą polegać na imporcie.

Amerykańskie stowarzyszenie branży solarnej SEIA oszacowało, że wprowadzenie ceł na ogniwa i moduły fotowoltaiczne będzie oznaczać zwolnienia nawet 23 tys. pracowników w firmach instalujących fotowoltaikę. Cały amerykański sektor PV zatrudnia obecnie około 260 tys. osób.

Natomiast amerykańska firma doradcza GTM Research (obecnie dział Wood MacKenzie) oszacowała, że wdrożenie ceł przełoży się na wzrost cen modułów fotowoltaicznych na amerykańskim rynku średnio o 10-12 proc. w stosunku do notowanych pod koniec 2017 roku cen rzędu 0,35-0,4 USD/W.

gramwzielone.pl

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o