Dania chce opodatkować prosumentów

Dania chce opodatkować prosumentów
Fot. innogy

Duński rząd przygotował regulacje zmierzające do wprowadzenia podatku od produkcji energii elektrycznej na własny użytek. Zdaniem Kopenhagi pozwoli to zmniejszyć koszty dopłat dla producentów zielonej energii, które za kilka lat nie będą już przenoszone na rachunki odbiorców, ale będą finansowane bezpośrednio z budżetu państwa. 

Nowym podatkiem mają zostać obłożeni właściciele małych instalacji fotowoltaicznych, którzy są objęci mechanizmem rozliczeń w postaci net-meteringu.

Celem wdrożenia podatku jest zmniejszenie krajowego budżetu wsparcia dla producentów zielonej energii, który według duńskiego rządu ma wzrosnąć do około 4,9 mld duńskich koron, do około 3,7 mld DKK, a także spowolnienie „szybszego niż zakładano” rozwoju instalacji fotowoltaicznych.

REKLAMA

Cel Kopenhagi w zakresie fotowoltaiki to budowa do roku 2020 potencjału rzędu 918 MW, podczas gdy duński operator sieci Energinet.dk zakłada, że do tego czasu moc instalacji PV w Danii sięgnie 1,35 GW, a obecnie w tym kraju działają już systemy fotowoltaiczne o mocy przekraczającej już ponad 850 MW.

Do obniżenia kosztów wsparcia ma prowadzić opodatkowanie energii produkowanej na własny użytek, która nie jest objęta opłatami sieciowymi, podatkiem VAT czy duńską wersją opłaty OZE. Duński minister energii Lars Christian Lilleholt ocenił, składając propozycję nowego podatku, że duńscy prosumenci korzystają obecnie dzięki zwolnieniu z tych podatków z „pośredniego wsparcia”, oszczędzając fundusze „których potrzebuje krajowy budżet”.

REKLAMA

Obecnie duńscy odbiorcy energii płacą za każdą wykorzystaną kWh energii około 0,3 EUR/kWh, co jest najwyższą w Europie – obok Niemiec – stawką za energię dla gospodarstw domowych. Jednocześnie aż około 65 proc. tej stawki to różnego rodzaju podatki.

Pod koniec ubiegłego roku duński parlament zdecydował o zniesieniu opłaty OZE doliczanej do rachunków odbiorców końcowych, co ma nastąpić do roku 2022. Wtedy subsydia dla producentów zielonej energii mają być finansowane bezpośrednio z budżetu państwa.

Dania zapowiedziała, że przejdzie w całości na energię ze źródeł odnawialnych – również w transporcie i cieple – do roku 2050, a w połowie drogi ma być w roku 2030. Już teraz duńskie farmy wiatrowe zaspokajają średnio około 40 proc. krajowego zapotrzebowania na  energię elektryczną, a przy sprzyjających warunkach pogodowych generacja z wiatru zbliża się do 100 proc. duńskiego miksu energii elektrycznej.

Duński rząd ocenia przy tym, że bazująca na generacji z OZE energia elektryczna będzie stawać się również dominującym „paliwem” w transporcie i ciepłownictwie.

red. gramwzielone.pl