Warunki zabudowy dla farmy fotowoltaicznej. Problematyczna interpretacja WSA (cz. II)

Warunki zabudowy dla farmy fotowoltaicznej. Problematyczna interpretacja WSA (cz. II)
pgegreenenergy, flickr cc

Sprawę związaną z uzyskiwaniem decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu dla naziemnej instalacji fotowoltaicznej o mocy 300 kW opisywałem w tekście pt. Decyzja o warunkach zabudowy dla farmy PV. Przykład z gminy Nakło nad Notecią. Obecnie sprawa jest na etapie złożonej skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, utrzymującego w mocy decyzję burmistrza oraz decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego – pisze Patryk Rakowski.

Link do I cześci artykułu.

Analizując niniejszą sprawę, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy powinien był uwzględnić wiążące prawo wspólnotowe. Na powyższe jednoznacznie wskazuje Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 3 marca 2011 roku, sygn.akt. II OSK 2251/10. Niemniej jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy całkowicie pominął w uzasadnieniu orzeczenia, jak również w rozstrzyganej sprawie, regulację zawartą w powołanej dyrektywie, jak również przytoczone w tej materii w skardze orzecznictwo, poprzestając na stwierdzeniu, „że wspieranie ekologicznego sposobu uzyskiwania energii nie oznacza konieczności burzenia ładu przestrzennego, jako dobra chronionego przez obowiązujące przepisy”, co niewątpliwie miało istotny wpływ na wynik sprawy.

REKLAMA

Podstawowym i najważniejszym zarzutem niniejszej skargi do NSA jest naruszenie art. 61 ust. 3 ustawy o p.z.p. poprzez jego błędną wykładnię polegająca na uznaniu, że przedmiotowa inwestycja stanowiąca budowę instalacji fotowoltaicznej nie stanowi urządzenia infrastruktury technicznej, a w konsekwencji niezastosowanie tego przepisu. Zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych instalacje wykorzystujące energię środowiska do produkcji energii elektrycznej stanowią urządzenia infrastruktury technicznej.

Tym samym niezakwestionowana przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy interpretacja przepisów prawa, przyjęta przez organy administracji, sprzeczna jest z orzecznictwem sądów administracyjnych dotyczącym farm wiatrowych, które niewątpliwie są instalacjami wykorzystującymi energię środowiska (wyroki: Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 3 marca 2011 r., sygn. akt II OSK 2251/10, z dnia 21 kwietnia 2010 r., sygn. akt II OSK 310/10, wyroki: Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi z dnia 23 lutego 2012 r., sygn. akt II SA/Łd 1273/11, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu: z dnia 6 maja 2009 r., sygn. akt II SA/Po 1003/08, z dnia 27 maja 2009 r., sygn. akt II SA/Po 1000/08, z dnia 17 listopada 2010 r., sygn. akt IV SA/Po 762/10, z dnia 1 grudnia 2010 r., sygn. akt IV SA/Po 763/10, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy z dnia 14 października 2009 r., sygn. akt II SA/Bd 533/09, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi z dnia 30 listopada 2010 r., sygn. akt II SA/Łd 650/10).

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy nie uzasadnił, dlaczego stanowisko sądownictwa administracyjnego odnośnie farm wiatrowych nie może mieć przełożenia na stanowisko odnośnie farm fotowoltaicznych. Zarówno farmy wiatrowe jak i farmy fotowoltaiczne wykorzystują siły przyrody, odpowiednio wiatru i energii słonecznej, do wytwarzania energii elektrycznej.

Pomijając przytoczone w skardze orzecznictwo, uzasadniające jego słuszne stanowisko, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy nie wyjaśnił różnicy pomiędzy farmami wiatrowymi, a fotowoltaicznymi, powołując się jedynie na zapisy rozporządzenia, które nie powinno być w niniejszej sprawie zastosowane. Ponadto błędnie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy uznał, że określone w art. 143 § 2 ustawy o gospodarce nieruchomościami urządzenia infrastruktury należy utożsamiać z uzbrojeniem terenu, w zw. z treścią art. 2 pkt 13 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Zgodnie z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie z dnia 17 lipca 2013 r., sygn. akt II SA/Kr 369/13 przepis art. 143 ust. 2 u.g.n. nie stanowi definicji uzbrojenia terenu, ani urządzeń tego uzbrojenia. Określa on jedynie, co należy rozumieć pod pojęciem „budowa urządzeń infrastruktury technicznej”.

Zdaniem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie „Infrastruktura techniczna” jest pojęciem szerszym od „uzbrojenia terenu”. W konsekwencji błędnej wykładni art. 61 ust. 3 ustawy o p.z.p., zastosowano w niniejszej sprawie przepis art. 61 ust. 1 powołanej ustawy i uznano, że wydanie decyzji dla projektowanego zamierzenia inwestycyjnego jest uzależnione m.in. od spełnienia warunku tzw. dobrego sąsiedztwa.

W świetle powyższego niewątpliwie Wojewódzki Sad Administracyjny w Bydgoszczy naruszył również art. 61 ust. 1 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, w sytuacji gdy do planowanej inwestycji, stanowiącej urządzenie infrastruktury technicznej, przepis ten zgodnie z art. 61 ust. 3 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nie ma zastosowania.

Stosownie do brzmienia art. 61 ust. 3 ustawy o p.z.p., przepisu art. 61 ust. 1 pkt 1 tej ustawy nie stosuje się do urządzeń infrastruktury technicznej, tym samym prowadzenie postępowania mającego na celu wyjaśnienie przesłanek uregulowanych w tym przepisie, było zbędne.

REKLAMA

Przepis art. 61 ust. 1 pkt 1 jako wyłączony przez art. 61 ust. 3 w tej sprawie, nie mógł więc stanowić podstawy rozstrzygnięć organów administracyjnych, które tym samym są niezgodne z prawem. A zatem oczywistym jest, że doszło do naruszenia przywołanych norm ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Zaskarżonemu orzeczeniu WSA w Bydgoszczy zarzuciliśmy również naruszenie § 3 pkt 52 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 listopada 2010 roku w sprawie przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko (Dz.U. z 2016 poz.71) poprzez jego niewłaściwe zastosowanie w niniejszej sprawie.

W pierwszej kolejności należy wskazać, że planowana inwestycja, z uwagi na powierzchnię zabudowy nieprzekraczającą 1 ha, nie kwalifikuje się do przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko.

Następnie trzeba zaznaczyć, że akt ten stanowi akt wykonawczy do ustawy z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (Dz. U.z 2013 roku poz. 1235).

Analizując przytoczony przepis trzeba mieć na względzie, że celem ustawodawcy, który zaliczył systemy fotowoltaiczne do jednej kategorii z zabudową przemysłową, był zbliżony potencjalny wpływ na środowisko tych przedsięwzięć. Takie stanowisko zawarte jest w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 13 października 2013 roku, zmieniającego rozporządzenie w sprawie przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy bezrefleksyjnie powołał się na regulację, która w żaden sposób nie definiuje instalacji fotowoltaicznej jako zabudowy przemysłowej, a stanowi jedynie sklasyfikowanie systemów fotowoltaicznych pod kątem potencjalnego wpływu realizacji przedsięwzięcia na środowisko.

Co więcej, uwzględnił akt wykonawczy ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko w sprawie związanej z zagospodarowaniem przestrzennym i na tej podstawie pominął znaczące w sprawie orzecznictwo sądów administracyjnych.

Najbardziej zatrważające w całej sprawie jest to, że wiatraki są urządzeniami technicznymi, a instalacja fotowoltaiczna już nie, mimo że ich charakter wytwarzania energii (energia środowiska) jest taki sam. Wytworzona energia w całości wprowadzana jest do sieci OSD oraz w całości sprzedawana bez konsumpcji własnej.

A właśnie fakt odsprzedaży całej wyprodukowanej energii bez zużywania energii w pierwszej kolejności na potrzeby własne np. przedsiębiorstwa, według WSA świadczy o charakterze stricte produkcyjnym przedsięwzięcia, a co za tym idzie zabudowa ma charakter produkcyjny.

Mam nadzieję, że w najbliższym czasie pojawi się jakiekolwiek orzeczenie NSA, które wyznaczy właściwy sposób traktowania instalacji fotowoltaicznych, oczywiście o ile nasi decydenci nie wymyślą kolejnych przepisów zabijających rozwój OZE w Polsce.    

Patryk Rakowski