W tym roku na świecie może brakować paneli fotowoltaicznych

W tym roku na świecie może brakować paneli fotowoltaicznych
University of Salford, flickr cc

Bloomberg zapowiada, że w tym roku, pierwszy raz od 2006 r., globalnej branży fotowoltaicznej może zabraknąć paneli PV. Jeszcze w zeszłym roku taki scenariusz mógł wydawać się mało realny. 

Bloomberg informuje, że w sektorze fotowoltaicznym w tym roku zacznie brakować paneli fotowoltaicznych i tym samym odwróci się ostatni, trwający mniej więcej od dwóch lat trend, zgodnie z którym na świecie ograniczano produkcję modułów PV w efekcie ich globalnej nadpodaży. 

W tym roku globalna branża PV ma zanotować znaczący wzrost instalowanych mocy. Bloomberg szacuje, że w 2015 roku na całym świecie przybędzie ok. 52 GW nowych instalacji PV, czyli ponad 7 razy więcej niż 5 lat temu, a w przyszłym – ok. 61 GW. W ubiegłym roku globalny potencjał PV powiększył się tymczasem o 40 GW. 

REKLAMA

W ostatnich latach rosnąca produkcja paneli PV – głównie dzięki producentom z Chin, którzy kilka lat temu zdominowali produkcję modułów fotowoltaicznych doprowadzając do zamykania fabryk dominujących wcześniej w tym zakresie Niemców – doprowadziła do dużego spadku cen paneli fotowoltaicznych i tym samym zwiększenia konkurencyjności PV w stosunku do innych technologii wytwarzania energii. 

Obecnie nominalny globalny potencjał produkcji paneli PV wynosi ok. 70 GW, jednak w rzeczywistości jest on mniejszy niż sugeruje ta liczba. Wiele z linii produkcyjnych jest bowiem przestarzałych i wyłączonych z użytku. Bloomberg New Energy Finance szacuje, że sprawne linie produkcyjne dają w ujęciu globalnym w sumie ok. 59 GW. 

Na braku paneli fotowoltaicznych skorzystają głównie najwięksi producenci, w tym chiński Yingli Green czy Trina Solar. Brak paneli może przełożyć się na spowolnienie rozwoju nowych inwestycji w PV poza największymi rynkami – Azją i Ameryką Północną – jeśli producenci będą traktować priorytetowo swoich największych klientów. Dostawy paneli na duże farmy fotowoltaiczne mogą być dla nich ważniejsze niż zaopatrywanie rynku mniejszych, dachowych systemów PV, co może zagrozić jednemu z najszybciej rozwijających się segmentów rynku solarnego – ocenia Bloomberg. 

REKLAMA

W efekcie wzrostu zapotrzebowania na panele fotowoltaiczne, w tym roku może powtórzyć się sytuacja z 2006 r., kiedy paneli PV brakowało. Wówczas potencjał produkcyjny globalnej branży PV wynosił jednak tylko 1,5 GW. 

Bloomberg informuje, że mimo wzrostu zapotrzebowania na panele PV czołowi producenci nie zamierzają zwiększać zdolności produkcyjnych. Obecny trend przewidział wcześniej Canadian Solar, który wraz z producentem polikrzemu GCL-Poly Energy Holdings buduje w Chinach nową linię produkcyjną na 300 MW. 

Problem z dostawami paneli dla sektora mniejszych instalacji dachowych dostrzegł natomiast kalifornijski SolarCity specjalizujący się w obsłudze szybko rosnącego amerykańskiego rynku domowych systemów PV. Jego właściciel, amerykański miliarder Elon Musk, zapowiedział przejęcie jednego z producentów paneli fotowoltaicznych, aby w ten sposób zabezpieczyć się przed możliwymi problemami z zaopatrzeniem. 

Obecna sytuacja na rynku PV może być ratunkiem dla upadającego niemieckiego przemysłu PV. Axel Bartmann z firmy Manz AG, zapowiada zakończenie nadpodaży paneli z końcem tego roku i oczekuje wzrostu zamówień oraz nowych inwestycji w nowoczesne linie produkcyjne. 

Bloomberg, powołując się na ekspertów rynku PV, informuje ponadto, że problemy z podażą paneli nie powinny przełożyć się na wzrost cen, ponieważ koszty produkcji w dalszym ciągu spadają, dzięki czemu producenci mogą zwiększać zyski bez podnoszenia cen. – To bardzo istotne, ponieważ jeśli chodzi o ceny, przemysł fotowoltaiczny jest szczególnie wrażliwy – ocenia na łamach Bloomberga Arno Harris z należącej do Sharp Corporation firmy Recurrent Energy. Dodaje, że cen paneli po prostu nie można podnieść, ponieważ branża solarna straci wówczas klientów, którzy pójdą w kierunku rozwiązań z zakresu generacji gazowej czy wiatrowej. 

gramwzielone.pl