Rewolucja w ogrzewaniu. Pompy ciepła u progu zmiany

Rewolucja w ogrzewaniu. Pompy ciepła u progu zmiany
Fot. Chris.laws27, flickr cc

Pompy ciepła torują sobie drogę na polskim rynku. Ich popularyzacja może pomóc w zmniejszeniu smogu. Przychylnym okiem patrzy na nie również wielka energetyka, która liczy na rozpowszechnienie się tej formy ogrzewania elektrycznego. Mało kto wśród użytkowników, a nawet wśród instalatorów, zdaje sobie jednak sprawę z ogromnych zmian, jakie czekają branżę.

Polacy przekonują się do pomp ciepła. Od siedmiu lat sprzedaż nieustannie rośnie, a ubiegły rok był pod tym względem wręcz rekordowy. Rynek wszystkich typów pomp ciepła związanych z centralnym ogrzewaniem wzrósł o 30 proc. Wzrósł też znacznie ich udział w nowych budynkach jednorodzinnych. To świadczy o tym, że technologia ta zyskuje coraz szerszą akceptację – ocenia Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).

Rola pomp ciepła będzie wzrastała wraz z elektryfikacją sektora ciepłownictwa i ogrzewnictwa, oraz realizacją wyższego celu OZE w Polsce w 2030 roku. To konieczność i coraz mocniejszy trend w ogrzewaniu budynków. Zdają sobie z tego sprawę inwestorzy, którzy doceniają tę technologię i chętnie z niej korzystają w nowych budynkach – mówi Paweł Lachman, prezes PORT PC.

REKLAMA

Coraz liczniejsza rzesza Polaków instaluje panele fotowoltaiczne na dachach, a własna produkcja prądu świetnie współgra z ogrzewaniem elektrycznym.  Budowane są mniejsze domy, bez piwnic i miejsca na kotły. Zastosowanie pompy ciepła okazuje się wygodniejsze, a nawet inwestycyjnie nie tak drogie, bo nie potrzeba przyłącza gazu, komina, pomieszczenia kotłowni czy miejsca na opał. Wzrosła świadomości Polaków dotycząca zanieczyszczenia powietrza przez kotły na paliwa stałe.

Uruchamiany właśnie program dotacji i pożyczek Czyste Powietrze może dodatkowo przekonać właścicieli domków, by zmienili sposób ogrzewania na bardziej ekologiczny.

Pompy ciepła mają też swoje wady, a jedną z nich jest potencjalny wpływ na środowisko. W razie uwolnienia się gazu chłodniczego dochodzi do zwiększenia efektu cieplarnianego, choć – jak zaznacza branża – upowszechnianie pomp ciepła przyczynia się w znacznie większym stopniu do ograniczania szkodliwych emisji. Unia Europejska przyjęła już kilka lat temu regulacje, które prowadzą do stopniowej zmiany technologii.

REKLAMA

Czynniki chłodnicze w centrum uwagi

Zacznijmy od prostego faktu. Pompa ciepła, podobnie jak lodówka lub niemal każde urządzenie chłodnicze, jest napełniona sprężonym do wysokiego ciśnienia gazem. Ten skraplając się pod wysokim ciśnieniem oddaje ciepło do ogrzewania. Następnie jest dławiony przez zawór do niskiego ciśnienia, dzięki czemu może odparować i odebrać ciepło od otoczenia. Podobnie jak pompa ciepła działa klimatyzator, tylko że zamiast ciepła podaje do wnętrza budynku chłód.

Jako gazów chłodniczych nie używa się już tzw. freonów, czyli węglowodorów zawierających w swojej cząsteczce atomy chloru. W razie wycieku freon ulatywał do górnej warstwy atmosfery, gdzie atomy chloru niszczyły naturalne cząsteczki ozonu powodując tzw. dziurę ozonową.

Dzięki realizacji postanowień Protokołu montrealskiego, praktycznie wyeliminowano substancje zubożające warstwę ozonową. Zamiast nich stosuje się gazy F, czyli gazy fluorowane, które jednak mają wysoki wpływ na efekt cieplarniany. W razie wycieku do atmosfery ich działanie jest często tysiąc razy (albo i więcej) silniejsze od porównywalnej ilości CO2. Wpływ ten określa wartość tzw. GWP (Global Warming Potential).

Czy inwestowanie w pompy ciepła jest opłacalne? Czy jest ekologiczne? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Bernard Swoczyna, WysokieNapiecie.pl