Standard NZEB w budownictwie wymusi wykorzystanie OZE [wywiad]

Standard NZEB w budownictwie wymusi wykorzystanie OZE [wywiad]
Bartosz Królczyk, prezes Stowarzyszenia Wielkopolski Dom Pasywny

Bartosz Królczyk, prezes Stowarzyszenia Wielkopolski Dom Pasywny, opowiada w wywiadzie dla Gramwzielone.pl o tym, jak obecnie rozwija się w Polsce budownictwo energooszczędne i jakie są uwarunkowania tego rozwoju.

Gramwzielone.pl: Jak ocenia Pan kondycję budownictwa energooszczędnego w Polsce?

Bartosz Królczyk, prezes Stowarzyszenia Wielkopolski Dom Pasywny: – Budownictwo energooszczędne, a w tym budownictwo powstające według standardu pasywnego, jest w Polsce w powijakach. Po pierwsze nie ma tak naprawdę definicji budynku energooszczędnego. Pewnego uporządkowania terminologii dokonał program wsparcia NFOŚIGW,  który wprowadzał dwa rodzaje budynków: NF40 – który był nazywany budynkiem energooszczędnym oraz NF15 – który miał być polskim odpowiednikiem budynków w standardzie pasywnym. Niestety z racji braku należytej promocji i braku odpowiednio przygotowanej kadry po stronie banków program ten okazał się niewypałem i upadł, a wraz z nim zniknęły całkiem sprawnie zdefiniowane pojęcia.

REKLAMA

Jakie więc budynki możemy nazywać w Polsce budynkami energooszczędnymi, a jakie pasywnymi?

– Dziś każdy deweloper może nazywać swój dom energooszczędnym, niestety bez żadnej konsekwencji. Stąd trudno jest określić liczbę budynków energooszczędnych w Polsce, ani nawet ich rzeczywistą charakterystykę energetyczną.

Jeśli jednak chodzi o budynki w standardzie pasywnym, to na szczęście standard ten jest bardzo dokładnie zdefiniowany – przynajmniej w teorii – więc architekci i deweloperzy, którzy szczycą się budowaniem obiektów pasywnych, powinni trzymać się zasad i kryteriów opracowanych przez Instytut Budownictwa Pasywnego w Darmstadt.

Projekty takie można zweryfikować i certyfikować, dzięki czemu klient otrzymuje weryfikację jakości i wyróżnik, który zwiększa wartość budynku na rynku. Jeśli architekci i deweloperzy dla swoich projektów nie mają certyfikacji, to zwykle oznacza, że budynki te nie spełniają wymaganego standardu i że po prostu oszukują oni swoich klientów, wprowadzając ich w błąd.

Jak Pan szacuje liczbę budynków w Polsce, które posiadają odpowiednie certyfikaty?

– W tej chwili budynków rzeczywiście zaprojektowanych i wybudowanych w standardzie pasywnym – i zweryfikowanych przez Polski Instytut Budownictwa Pasywnego – jest w Polsce ok. 100, ale ich liczba z każdym rokiem rośnie i to rośnie coraz szybciej.

Członek Stowarzyszenia Wielkopolski Dom Pasywny, biuro Pasywny M2, zaprojektował kilkanaście tego rodzajów obiektów w całej Polsce. Część z niech jest już ukończona, a część jest w trakcie realizacji. Można je obejrzeć na stronie www.pasywnym2.pl. Lista innych architektów projektujących w standardzie pasywnym jest dostępna na stronie Polskiego Instytutu Budownictwa Pasywnego.

Czym więcej tych obiektów, tym szybciej następuje przyrost liczby następnych. Jest to spowodowane faktem, że klienci – czy to samorządowi, czy biznesowi lub indywidualni –  podpatrują sąsiadów lub konkurencję. W zeszłym roku zaobserwowaliśmy pewnego rodzaju przełamanie na rynku i zainteresowanie inwestorów standardem pasywnym zaczęło samo wzrastać bez działań promocyjnych. Zakładam, że jest to właśnie efekt tzw. marketingu szeptanego – jeden inwestor poleca standard pasywny następnemu – co wkrótce może doprowadzić do efektu lawiny.

Naszym zdaniem standard pasywny jest standardem, który już dzisiaj powinien być powszechnie stosowany.

Dlaczego? Jak można wytłumaczyć korzyści z inwestycji w bardziej efektywny energetycznie budynek?

– Jest to ekonomiczny sposób budowy, gwarantujący niskie koszty utrzymania – energii i remontów, dostarczający niepowtarzalny komfort mieszkańcom – zarówno jeśli chodzi o stałą równomierną temperaturą i jakość powietrza oraz akustykę wewnątrz budynku, ekologiczny – do minimum ograniczamy zanieczyszczenie powietrza i emisję C02 – i korzystny dla lokalnej gospodarki – powstają dodatkowe miejsca pracy, a pieniądze oszczędzone na energię inwestowane są lokalnie.

Dużą szansę dla rozwoju budownictwa w standardzie pasywnym widzę w rosnącej świadomości ekologicznej Polaków związanej z zanieczyszczeniem powietrza. W rozwiązaniu tego problemu budownictwo w standardzie pasywnym – oraz termomodernizacja do standardu pasywnego – nie ma sobie równych. Nie tylko dlatego, że jest to sposób skuteczny – ograniczamy zapotrzebowanie na energię do grzania, czyli główne źródło zanieczyszczeń – ale dlatego, że równocześnie rozwiązujemy wiele innych problemów i wyzwań – np. poprawiamy jakości życia i zdrowia mieszkańców, poprawiamy sytuację ekonomiczną osób płacących rachunki za energię, zwiększamy wartość nieruchomości itd.

Państwo zmuszone naciskami ze stron społeczeństwa może wrócić do idei wsparcia budowy tego rodzaju obiektów na przykład wskrzeszając program NF15. Dla branży byłoby to oczywiście dobre, choć osobiście uważam, że taki program nie jest już konieczny.

Gdzie tkwią główne bariery uniemożliwiające wykorzystanie tego potencjału?

– Jeśli chodzi o bariery, to największą barierą, jaką widzę, jest brak rzetelnej wiedzy na temat możliwości i korzyści i realnych kosztów budowy obiektów w standardzie pasywnym. Na rynku istnieje wiele mitów, a także brak zaufania do branży budowlanej – często zasłużony – co powoduje, że rozwój tego rodzaju budowania nie jest tak szybki, jakby mógł być.

Na szczęście, coraz więcej przykładów dobrych realizacji w Polsce robi swoje, a architekci, wykonawcy, ale również inwestorzy, podglądają również to, co dzieje się za granicą.

O ile może być droższa budowa domu w standardzie energooszczędnym, a także pasywnym, w porównaniu do kosztów tradycyjnego domu dla przeciętnej rodziny, a jakie oszczędności będzie można wygenerować w kolejnych latach dzięki zastosowaniu energooszczędnych technologii?

– Pytanie to jest źle zadane. W przypadku budynków w standardzie pasywnym pewne elementy procesu budowy są droższe, a inne są tańsze niż w budynkach budowanych powszechnie. Tak na przykład droższymi elementami inwestycyjnymi będą – projekt, który wymaga indywidualnego podejścia do każdej inwestycji, zintegrowania wszystkich branż: instalacji, konstruktora, wnętrz oraz szczegółowości detali wykonawczych niespotykanej w projektach gotowych, materiały izolacyjne – potrzeba ich więcej i lepszej jakości, okna – również lepszej jakości, czy centrala wentylacji mechanicznej – to element niespotykany w domach tradycyjnych.

REKLAMA

Z kolei elementy obniżające koszty inwestycyjne to brak komina, brak murowanych kanałów wywiewnych, mniejsze źródło ciepła i chłodu.

Z naszych doświadczeń wynika, że dodatkowy koszt inwestycji w standard pasywny to ok. 10-15 proc. Jeśli inwestor chce mieć budynek zeroenergetyczny – w tym wykorzystywać OZE – i obniżyć rachunki za zużywaną energię do zera, to koszt ten wzrośnie o następne 5 proc. Koszty te są jednak prawdziwe tylko wtedy, gdy decyzję o budowie w standardzie pasywnym inwestor podejmie na początku procesu inwestycyjnego – najlepiej jeszcze przed wyborem działki. Zaprojektowanie budynku odpowiednio dopasowanego do działki może znacznie obniżyć koszt budowy i utrzymania budynku. Jeśli standard pasywny jest „dodawany” na późniejszych etapach procesu – jego koszty są większe.

Biorąc pod uwagę wszystkie korzyści płynące ze standardu pasywnego, nie możemy porównywać budynku tradycyjnego i budynku w standardzie pasywnym tylko na podstawie kosztów inwestycji i kosztów energii za ogrzewanie i chłodzenie. Budynki pasywne to budynki o wyższej klasie zdrowia, komfortu, wygody i ekologii.

Dobrą analogią jest tutaj rynek samochodów. Kryterium decyzji między zakupem Toyoty Prius i starego Poloneza rzadko będzie tylko cena zakupu albo fakt, że Prius jest bardziej ekonomiczny w jeździe, ale raczej cały szereg kryteriów – wygoda, komfort, prestiż, marka, trwałość itd.

Podobnie, w przypadku budynków pasywnych korzyści bardzo wymierne to obniżenie rachunków za energię – za ogrzewanie i chłodzenie nawet o 90 proc., obniżenie kosztów remontów – dzięki lepszemu projektowi, materiałom i weryfikowanemu wykonawstwie, ale także poprawa komfortu i zdrowia mieszkańców, a także sąsiadów, poprawa wydajności pracowników, ekologia, prestiż itd. To są korzyści trudniej mierzalne, ale tak samo realne.

Często pomijanym aspektem jest też zwiększenie wartości budynku i jej długotrwałe utrzymanie na rynku. Jeśli wszystkie dodatkowe koszty związane ze standardem pasywnym zwiększają wartość budynku o dokładnie taką samą kwotę, to po sprzedaży domu/budynku początkowy inwestor odzyska całą lub prawie całą wartość dodatkowej inwestycji.

Taka możliwość jest bardzo realna. Budynki w standardzie pasywnym mniej się zużywają i będą spełniać wszystkie normy efektywności energetycznej na wiele lat do przodu. W takim wypadku dodatkowe koszt nie są żadnymi kosztami, a raczej świetną inwestycją, która się po prostu inwestorowi musi zwrócić!

Na jakie technologie OZE do produkcji energii elektrycznej czy ciepła warto zwrócić uwagę projektując dom energooszczędny i jakie mogą one dać wymierne korzyści?

– W przypadku domów w standardzie pasywnym coraz częstszym rozwiązaniem jest wykorzystanie różnego typu pomp ciepła i fotowoltaiki. To bardzo dobre i rekomendowane rozwiązanie pozwalające na przekształcenie budynku w standardzie pasywnym w obiekt w standardzie Passive House Plus lub Passive House Premium, czyli budynku, który wytwarza roczne nadwyżki energii w stosunku do zapotrzebowania. Taka nadwyżka może być następnie wykorzystana w zapowiadanych powszechnie pojazdach elektrycznych.

Pompy ciepła są dobrym rozwiązaniem, gdyż zwykle dysponują one wystarczającą mocą, by ogrzać budynek pasywny zimą, a jednocześnie pozwalają również na chłodzenie aktywne lub pasywne budynku latem. Fotowaltaika natomiast doskonale uzupełnia się z budynkiem w standardzie pasywnym, gdyż dzięki prostszej zwykle bryle budynku pasywnego i jego lokalizacji względem stron świata, koszty montażu instalacji są niższe, a jej sprawność jest wyższa. No i instalacja PV może dostarczać energię elektryczną do pompy ciepła – bezpośrednio lub pośrednio po oddaniu i odbiorze energii elektrycznej z sieci.

Jak w zakresie budownictwa energooszczędnego zmienia się polskie i unijne prawo? Jakie wprowadza wymogi?

– Polskie prawo nie narzuca na branżę żadnych standardów energooszczędnych za wyjątkiem tych wynikających z rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Te wymogi są zaostrzane co dwa lata.

Natomiast prawo unijne, a dokładnie dyrektywa dotycząca charakterystyki energetycznej budynków z 2010 r., wymaga jednak, aby od 1 stycznia 2019 r. wszystkie nowe budynki użyteczności publicznej, a od 1 stycznia 2021 r. wszystkie nowe budynki, powstawały w standardzie NZEB  – niemal zero-energetycznym. Według dyrektywy standard ten oznacza, że zapotrzebowanie na energię w takim budynku ma być minimalne i zaspokojone w dużym stopniu z pomocą energii odnawialnej – produkowanej przy, pod lub na budynku. Definicję taką spełniają właśnie budynki w standardzie Passive House Plus.

Region Brukseli, sprawdzając czy przepisy są realne, wprowadził obowiązek wykorzystania standardu pasywnego dla wszystkich nowobudowanych budynków użyteczności publicznej w roku 2010, a dla wszystkich nowobudowanych budynków od 2015 roku. Tam to działa już kilka lat, branża się nie zawaliła, wszyscy są zadowoleni.

W Polsce nie ma jeszcze niestety przepisów wdrażających tą dyrektywę. Co więcej, nie ma też naszej polskiej definicji budynku NZEB. Można by przypuszczać, że podstawą do takiej definicji powinien być budynek NF15 wyposażony dodatkowo w instalację OZE – np. pompę ciepła i fotowoltaikę – po to bowiem był stworzony program wsparcia dla budynków NF15 i NF40, by branża przygotowała się do wdrożenia dyrektywy – tak mówiły oficjalne dokumenty NFOŚiGW.

red. gramwzielone.pl


Wystawa „Budynek przyszłości” podczas targów Budma

Stowarzyszenie Wielkopolski Dom Pasywny zaprasza na wystawę „Budynek przyszłości”, która odbędzie się w dniach od 7 do 10 lutego br. podczas poznańskich targów Budma. Zostaną podczas niej zaprezentowane budynki, które jako jedne z pierwszych w Polsce zostały zaprojektowane w standardzie Passive House Plus.

Równolegle do wystawy, w dniach 7 i 10 lutego przeprowadzone zostaną warsztaty pod tym samym co wystawa tytułem, na których eksperci-praktycy wytłumaczą zasady działania, korzyści oraz proces doboru technologii używanych w budynkach przyszłości. Warsztaty przeznaczone są dla inwestorów indywidualnych oraz dla architektów. Wstęp na wystawę i warsztaty jest wolny.

Więcej informacji na temat tego wydarzenia znajduje się na tej stronie.

Portal Gramwzielone.pl jest patronem medialnym wystawy „Budynek przyszłości”.