Problemy producentów wierzby energetycznej

Problemy producentów wierzby energetycznej
Flickr: Sustainable sanitation, flickr cc-by-2.0

{więcej}Uprawa wierzby energetycznej miała być dla rolników sposobem na dywersyfikację produkcji i źródłem dodatkowych przychodów, natomiast dla energetyki jej spalanie miało być bardziej efektywną alternatywą na produkcję zielonej energii z biomasy – choćby w porównaniu z mniej efektywną biomasą leśną. 

Jak podaje „Gazeta Krakowska”, z jednego hektara powierzchni upraw wierzby energetycznej uzyskuje się 12-14 razy więcej masy drewnianej niż z biomasy leśnej, a wydajność hektara plantacji wierzby to 20-30 ton masy drewnianej co roku, w dodatku można ją uprawiać na glebach o niskiej jakości. 

Tymczasem polskie koncerny energetyczne coraz częściej rezygnują z zakupu od rodzimych producentów biomasy uzyskiwanej z wierzby energetycznej i wybierają tańszą biomasę z importu. 

REKLAMA

W efekcie, rolnicy zachęceni zaletami wierzby w perspektywie rosnącego w Polsce rynku biomasy energetycznej, którzy zainwestowali w jej uprawę, mają dzisiaj problem ze zbytem. 

REKLAMA

Jak informuje „Gazeta Krakowska” powołując się na rolników z Małopolski, uprawa wierzby może być opłacalna, gdy sadzi się ją na dużych plantacjach liczących po 20 czy 50 hektarów. W innym przypadku elektrownie nie chcą podpisywać umów bezpośrednio z producentami, a mniejsi plantatorzy wierzby są skazani na sprzedaż swojej biomasy przez pośredników, co znacząco ogranicza opłacalność.

– Teraz elektrownie szukają wielkich dostawców lub same sadzą rośliny energetyczne, np. elektrownia Opole założyła własną plantację wierzby. Plantatorom wierzby zaszkodziło też zabranie specjalnych dopłat dla takich plantacji oraz tzw. współspalanie, czyli sypanie do jednego pieca węgla i wierzby. Ponadto koncerny energetyczne zaczęły sprowadzać tańszą biomasę – informuje „Gazeta Krakowska”. 

W rozmowie z „Gazetą Krakowską” powody załamania się popytu na wierzbę energetyczną tłumaczy Dariusz Szwed, przewodniczący Rady Programowej Zielonego Instytutu. Jego zdaniem problemy producentów wierzby energetycznej wynikają m.in. z rosnącego importu biomasy takiej jak łupiny orzecha kokosowego, które do Polski przypływa na statkach z Afryki, Azji czy Ameryki Południowej i które są coraz częściej kupowane przez polskie elektrownie i elektrociepłownie. 

– Dzięki [spalaniu biomasy] korporacje energetyczne w Polsce w 2010 r. uzyskały z budżetu państwa 1700 mln zł w ramach tzw. zielonych certyfikatów. Nie ma to jednak nic wspólnego z odnawialnymi źródłami energii. W takiej sytuacji dochodzą do wniosku, że wierzba jest dla nich za droga. Zresztą na pewnym etapie wyparło ją pełnowartościowe drewno, które spalano jako biomasę – „Gazeta Krakowska” cytuje Dariusza Szweda. 
gramwzielone.pl