Wrocławskie ZOO zaoszczędzi na energii dzięki biogazowni

Wrocławskie ZOO zaoszczędzi na energii dzięki biogazowni
foto. Julo, wikimedia commons

Wrocławski ogród zoologiczny we współpracy z miejscowym Uniwersytetem Przyrodniczym zbuduje biogazownię, która będzie produkować energię na potrzeby obiektów ZOO we Wrocławiu. Według wstępnych szacunków, oszczędności na energii niezakupionej z sieci mogą wynieść kilkaset tysięcy złotych rocznie. 

Do produkcji energii wrocławskie zoo chce wykorzystać odpady biomasowe i odchody zwierząt.

– Naszym założeniem jest przetwarzanie jak największej ilości odpadów na energię. To zaś, co zostanie po produkcji biogazu, posłuży jako nawóz „Gazeta Wrocławska” cytuje prof. Andrzeja Białowca z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Naukowiec dodaje, że podobne rozwiązania zastosowano w ogrodach zoologicznych w Heidelbergu, Monachium i Toronto. 

REKLAMA

Nad projektem biogazowni wrocławskie ZOO i Uniwersytet Przyrodniczy pracują razem z Politechniką Wrocławską, Politechniką Warszawską, Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim i Przemysłowym Instytutem Motoryzacji w Warszawie.

REKLAMA

Obecnie trwają prace badawcze, a decyzja dotycząca budowy biogazowni może zapaść na początku przyszłego roku. Pomysłodawcy projektu złożyli wniosek o dotację w wysokości 10 mln zł z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Wrocławskie ZOO szacuje, że dzięki produkcji energii i jej wykorzystaniu na własne potrzeby oszczędności wyniosą kilkaset tysięcy złotych rocznie, a dodatkowe oszczędności wygeneruje brak konieczności utylizacji i wywożenia odpadów. 

– Biogazownie działają w oparciu o jeden rodzaj wsadu. My dysponujemy odchodami od różnych zwierząt, które w różnym stopniu trawią pokarm, a co za tym idzie jest on w odmiennym stopniu biodegradowalny. Chcemy przetwarzać także resztki karmy, odpady ze ściółki, a nawet liście – mówi na łamach „Gazety Wrocławskiej” Radosław Ratajszczak, dyrektor wrocławskiego zoo.

W przyszłości substratem w biogazowni mogą być też odpady biomasowe z terenu Wrocławia. 

gramwzielone.pl / za „Gazeta Wrocławska”