Elektryki i hybrydy to już większość aut sprzedawanych w tym kraju

Elektryki i hybrydy to już większość aut sprzedawanych w tym kraju
Fot. Norsk Elbilforening, flickr cc

Norwegia to europejski lider w zakresie rozwoju elektrycznej motoryzacji. W ubiegłym roku już większość sprzedawanych tam aut posiadało napęd elektryczny.

Agencja Reuters informuje, powołując się na norweską agencję OFV, że  w ubiegłym roku auta zasilane energią elektryczną, w tym hybrydy, stanowiły ponad połowę sprzedanych w tym kraju aut, a dokładnie 52 proc. wobec 40 proc. w roku 2016.

Udział aut całkowicie bezemisyjnych w sprzedaży w Norwegii wzrósł w ubiegłym roku do 21 proc. z 16 proc. w roku 2016. W 2017 r. Norwegowie zarejestrowali 33,08 tys. aut zeroemisyjnych, czyli o 8,83 tys. więcej niż w roku wcześniejszym.

REKLAMA

Sprzedaż diesli spadła natomiast z 31 proc. w 2016 r. do 23 proc. w ubiegłym roku.  

Przeciętna emisyjność CO2 aut zarejestrowanych w Norwegii w 2017 r. wyniosła 82 g/km, czyli o 11 g/km mniej niż w roku 2016 i o 3 g/km mniej niż wyznaczony przez rząd w Oslo cel na rok 2020.

REKLAMA

W tym kontekście nie bez znaczenia pozostaje fakt, że energia, którą Norwegowie ładują swoje auta elektryczne, pochodzi niemal w całości ze źródeł odnawialnych – głównie ze znajdujących się w Norwegii elektrowni wodnych.

Jak wynika z danych OFV, w ubiegłym roku zarejestrowano w Norwegii w sumie 158,65 tys. aut osobowych – to najlepszy wynik od roku 1986, w którym liczba rejestracji sięgnęła 167,35 tys.

Popularność samochodów elektrycznych w Norwegii wynika w dużej mierze z zachęt oferowanych przez rząd w Oslo. Norwegowie, którzy kupią elektryczne auto, mogą liczyć na zwolnienia z większości podatków oraz wyłączenie z opłat pobieranych w ruchu drogowym.

Reuters podaje przykład najczęściej sprzedawanego auta w Norwegii, czyli Volkswagena Golfa, który w elektrycznej wersji dzięki preferencjom podatkowym kosztuje tam ok. 262 tys. koron (ok. 112 tys. zł). Dla porównania standardowa wersja Golfa, w przypadku której nie są stosowane ulgi, to wydatek rzędu 298 tys. koron (ok. 127 tys. zł). Tymczasem na poziomie importu i przed doliczeniem podatków ceny obu modeli wynoszą odpowiednio 260 tys. koron i 180 tys. koron.

W ubiegłym roku norweski parlament wyznaczył cel, zgodnie z którym w roku 2025 wszystkie auta w Norwegii powinny posiadać standard zeroemisyjny. 

red. gramwzielone.pl