Bloomberg: parytet cenowy elektryków od 2025 r.

Bloomberg: parytet cenowy elektryków od 2025 r.
Fot. Vattenfall

Spadające ceny baterii zmienią branżę motoryzacyjną – obwieszcza Bloomberg, zaznaczając jednak, że wcześniej, w najbliższych trzech latach, osiąganie zysków w przypadku producentów aut elektrycznych będzie trudne. Wyjątkiem ma być segment aut luksusowych.

Bloomberg New Energy Finance ocenia, że do roku 2020 producenci aut elektrycznych będą mieć problem z osiąganiem zysków ze względu na wyższy o około 1/4 koszt produkcji elektryków.

Ta sytuacja ma się zmienić na korzyść elektryków w latach 2025-29, kiedy dzięki spadającym kosztom baterii samochody na prąd mają kosztować tyle, ile auta na ropę.

REKLAMA

Analitycy BNEF zaznaczają, że sytuacja może wyglądać trochę inaczej w przypadku aut z segmentu premium. Producenci takich aut mają więcej przestrzeni do podniesienia cen, stąd sprzedaż EV w tym segmencie może być opłacalna już przed rokiem 2020.

Warunek sukcesu aut elektrycznych – obok rozpowszechnienia infrastruktury ładowania – to dalszy spadek cen baterii. Konieczne jest budowanie skali produkcji, co obniży koszty jednostkowe. Tutaj sukces może być zasługą Chińczyków – podobnie jak miało to miejsce w przypadku paneli fotowoltaicznych.

Bloobmerg ocenia, że o ile cała uwaga w tym zakresie skupia się na Elonie Musku i jego obecnie największej na świecie fabryce baterii, której budowa kończy się w Nevadzie, Chińczycy powinni zostawić go w tyle.

Chińskie firmy planują kolejne fabryki, które do roku 2021 mają produkować rocznie baterie o pojemności ponad 120 GWh. Tyle wystarczyłoby, aby wyposażyć około 1,5 mln elektrycznych samochodów Tesla Model S albo 13,7 mln hybrydowych Priusów Plug-in.

REKLAMA

Natomiast Gigafactory Tesli do roku 2018 ma produkować rocznie baterie o pojemności 35 GWh, jednak Elon Musk szuka lokalizacji pod kolejne gigantyczne fabryki baterii. Obecnie najczęściej wymienianą lokalizacją kolejnej Gigafactory jest Szanghaj.

W ubiegłym roku Tesla wyprodukowała 84 tys. samochodów. Elon Musk trzyma się zapowiedzi, że w przyszłym roku będzie produkować ich już 500 tys. Ma w tym pomóc zapowiadane jeszcze na ten miesiąc uruchomienie produkcji nowego Modelu 3 – dwa razy tańszego od Modelu S.

Obecnie udział Chin w globalnej produkcji baterii litowo-jonowych siąga 55 proc., podczas gdy udział USA wynosi 10 proc. Bloomberg zapowiada, że do roku 2021 udział Państwa Środka wzrośnie do 65 proc.

Do tego czasu globalny potencjał produkcji baterii litowo-jonowych ma wzrosnąć z około 103 GWh do 273 GWh. – To ogromna szansa, której Chińczych nie chcą zmarnować – zaznacza Bloomberg.

Analitycy Bloomberga zapowiadają ponadto, że w najbliższych latach branża motoryzacyjna stanie się największym odbiorcą baterii litowo-jonowych. Obecnie jej udział w popycie na baterie wynosi około 24 proc., a dominuje popyt generowany przez branżę elektroniki. Bloomberg zakłada, że w roku 2024 udział sektora EV w popycie na baterie wzrośnie do 58 proc.

Chodzi o politykę przemysłową. Chiński rząd postrzega pabterie litowo-jonowe jako niezwykle ważną branżę około roku 2020 i później – komentuje Colin McKerracher z BNEF.

Bloomberg zaznacza, że Chińczycy nie mają obecnie firmy na skalę Tesli, jednak posiadają mniejsze firmy, które mogą liczyć na wsparcie Pekinu. Na początku tego roku chiński rząd ogłosił plany konsolidacji branży producentów baterii, a wsparciem dla nich ma być rozwój rodzimego rynku samochodów elektrycznych. Plan to 5 mln EV na chińskich drogach do roku 2020.

red. gramwzielone.pl