Japoński zwrot w elektrykach

Japoński zwrot w elektrykach
Carlos Ghosn, CEO Renault-Nissan. Fot. Bertel Schmitt, wikimedia cc

Toyota, czyli największy na świecie producent hybryd, teraz chce produkować również auta całkowicie elektryczne. Z kolei Nissan, który sprzedał do tej pory najwięcej na świecie aut z napędem wyłącznie elektrycznym, zapowiada teraz, że wprowadzi do swojej oferty auta z napędem hybrydowym.

Toyota to największy na świecie producent aut z napędem hybrydowym. W ciągu niemal 20 lat od premiery pierwszego seryjnego samochodu hybrydowego, modelu Prius, Toyota sprzedała już ponad 9 milionów hybryd. Ostatni milion firma osiągnęła w ciągu zaledwie 9 miesięcy.

Teraz Japończycy, którzy w przeciwieństwie do większości koncernów motoryzacyjnych nie wprowadzili jeszcze na rynek pierwszych aut z napędem całkowicie elektrycznym, zapowiedzieli, że zrobią to do 2020 r.

REKLAMA

Toyota dotąd skupiała się na rozwoju – oprócz hybryd – także auta z napędem wodorowym, wprowadzając na rynek jako pierwsza samochód na wodór. Wodorowa Toyota Mirai trafiła do sprzedaży w Japonii pod koniec 2014 r.

Sprzedaż aut na wodór – jeszcze bardziej niż w przypadku elektryków – utrudnia jednak brak infrastruktury do ładowania. Zasięg Mirai wynosi od 550 do ponad 750 km i jest porównywalny z zasięgiem samochodów z silnikami benzynowymi, a czas tankowania to około trzech minut, ale brakuje miejsc, w których takie tankowanie można przeprowadzić.

Wcześniej Toyota opracowała razem z amerykańską Teslą elektryczną wersję RAV4, jednak to auto nie jest powszechnie dostępne, choćby w Europie.

Teraz jednak – jak informują japońskie media – Toyota chce zwiększyć ofertę w zakresie elektryków, wprowadzając na rynek około 2020 r. samochód elektryczny charakteryzujący się zasięgiem do ok. 300 km. Wśród pierwszych rynków, na których ma się pojawić całkowicie elektryczna Toyota, wymieniane są Japonia, Chiny i Kalifornia.

Póki co, w najbliższych miesiącach japoński producent ma wprowadzić na rynek kolejną generację hybrydowego Priusa w wersji plug-in (ładowanej z gniazdka), w której ma zastosować nową generację baterii litowo-jonowych. Dzięki nim zasięg Priusa na baterii, zanim zostanie włączony tryb tradycyjnego silnika, zostanie zwiększony do 60 km.

Nissan będzie produkować hybrydy

Wielkie zmiany zapowiada też inny japoński koncern motoryzacyjny Nissan, który jest globalnym liderem pod względem liczby sprzedanych aut elektrycznych.

REKLAMA

Do tej pory Nissan sprzedał ponad 200 tys. elektrycznych Leaf-ów. Tylko w ubiegłym roku sprzedaż tego modelu wyniosła ponad 43,6 tys., w tym 15,6 tys. w Europie.

Nissan w tym roku wprowadza nową wersję najpopularniejszego samochodu elektrycznego na świecie. Nowa wersja Nissana Leaf będzie wyposażona w baterię o pojemności 30 kWh, dzięki czemu jej zasięg zwiększy się do 250 km.

Większą efektywność – w stosunku do wcześniejszej wersji Nissana Leaf z baterią o pojemności 24 kWh – osiągnięto dzięki zastosowaniu nowych kompozytów oraz zamianie konstrukcji i ulepszeniu procesów chemicznych zachodzących w ogniwach.

Nissan buduje elektryczne auta we współpracy z francuskim Renault. W ciągu najbliższych czterech lat alians Renault–Nissan ma wprowadzić na rynek ponad 10 modeli z alternatywnym napędem

W ubiegłym tygodniu szef francusko-japońskiego joint-venture Carlos Ghosn (na zdjęciu) zapowiedział, że kierowana przez niego firma wprowadzi na rynek małą hybrydę, która ma zastąpić auta z napędem diesla, w przypadku których coraz trudniej spełnić ostrzejsze normy emisji.

Częściowo elektryczny model o roboczej nazwie e-Power ma być zasilany małym silnikiem spalinowym, dzięki czemu Nissan chce ograniczyć rozmiar i wagę baterii. W dodatku takie rozwiązanie ma wpłynąć na dużo niższą cenę niż w przypadku podobnego auta wyłącznie z napędem elektrycznym.

W przypadku tego auta Nissan chce zejść z poziomem emisji CO2 do 62 g/km. Dla porównania hybrydowa Toyota Yaris emituje przeciętnie około 75 g CO2/km.

E-Power ma trafić na rynek japoński, a Nissan zapewnia, że na razie nie ma planów sprzedaży w Europie, zaznaczając jednak, że w przyszłości nie można tego wykluczyć.

Cena e-Power w Japonii ma zaczynać się od 1,77 mln jenów (ok. 17,14 tys. dolarów) i będzie wyższa o 27 proc. od podstawowej wersji spalinowej.

Carlos Ghosn zasygnalizował ostatnio, że ambicje Renault-Nissan idą jeszcze dalej. Francusko-japońskie joint-venture chce docelowo oferować na rynku chińskim auta na baterie w cenie 7-8 tys. dolarów.

red. gramwzielone.pl