Elektryczne skutery z Wrocławia

Elektryczne skutery z Wrocławia
Govecs

Londyn testuje elektryczne Smarty, a po Sztokholmie jeździ flota elektrycznych Volvo. Śladem tych miast idą władze Wrocławia, które nawiązały współpracę z firmą Govecs. Dzięki niej służby miejskie będą poruszać się elektrycznymi skuterami wyprodukowanymi … we Wrocławiu. {więcej}

Wrocław, podobnie jak wiele innych miast na świecie stawia na transport przyjazny środowisku. Od dłuższego czasu miejskie przedsiębiorstwo komunikacji testuje autobusy z alternatywnym napędem, a władze miasta ogłosiły niedawno nową proekologiczną strategię rozwoju. Preludium do jej wprowadzenia jest przekazanie miastu 10 elektrycznych skuterów, którymi będą jeździć strażnicy miejscy oraz pracownicy Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. Jeden z ekologicznych skuterów, o nazwie Electric Force One, otrzymał też prezydent miasta Rafał Dutkiewicz.

Skutery, które będą jeździły po ulicach miasta, powstają właśnie we Wrocławiu. Produkuje je firma Govecs. Jej siedziba mieści się w Monachium, jednak jak podkreślają we wrocławskiej fabryce – za naszą zachodnią granicą są tylko biura – produkcja czy dział rozwoju produktów znajduje się we Wrocławiu. Wrocławski zakład powstał w ubiegłym roku i zatrudnia 40 osób.

REKLAMA

Skutery Govecs to charakteryzująca się sportowym design-em seria GO!S – o mocy silnika od 3 do 7 kW, a także utrzymany w stylistyce retro model GO!C1.4. Zasięg produkowanych we Wrocławiu skuterów wynosi – w zależności od modelu – od 40 do 100 km. Ich prędkość maksymalna to ok. 45 km/h, a w przypadku modelu z silnikiem o mocy 7 kW – 80-85 km/h.

W sportowej serii GO!S zamontowane są akumulatory żelowe lub litowe, natomiast w wersji retro GO!C znajduje się przenośna bateria litowo-polimerowa, która waży niecałe 10 kg. Łatwo jest więc ją zabrać do domu czy do pracy i podładować korzystając przy tym z tradycyjnego gniazdka. Czas ładowania baterii to ok. 4-5 godzin, przy czym po 2 godzinach akumulator ładuje się w 85-procentach.

Ile kosztują elektryczne skutery z Wrocławia? Ich cena waha się od 8 do 12 tys. złotych, co w porównaniu ze skuterami spalinowymi oznacza wydatek nawet dwukrotnie większy. Skutery Govecs są jednak o wiele tańsze w eksploatacji.

Przejechanie 100 kilometrów elektrycznym skuterem Govecs kosztuje zaledwie ok. 1,2 zł. W dodatku, charakteryzuje go zerowa emisja CO2, co już w niedalekiej przyszłości może jeszcze bardziej obniżyć koszty eksploatacji. Władze niektórych europejskich państw czy metropolii poważnie myślą bowiem o wprowadzeniu dodatkowych opłat za emisję spalin, a już teraz w niektórych krajach stosowane są ulgi i zniżki ubezpieczeniowe dla posiadaczy elektrycznych pojazdów.

Co więcej, w przeciwieństwie do tradycyjnych silników, elementy bezszczotkowych silników elektrycznych praktycznie nie zużywają się i nie wymagają wymiany nawet po wieloletnim okresie użytkowania.

– Nasze skutery to idealne rozwiązanie dla osób, które nie mają czasu na serwisowanie, w silnikach nie ma bowiem żadnych płynów, a jedyne części, które mogą się zużywać to opony, hamulce czy manetki. Koszt wymiany tych elementów jest jednak bardzo niski – mówi Aleksandra Wilczyńska, menedżerka działu obsługi klienta w Govecs.

W naszym kraju elektryczny skuter rejestruje się podobnie jak skuter z silnikiem spalinowym o pojemności 49 ccm, a do poruszania się nim wystarczy dowód osobisty.

REKLAMA

W podstawowych wersjach skuterów Govecs żywotność baterii szacowana jest na ok. 500 pełnych cykli ładowania, co pozwala na przejechanie w sumie ok. 20 tys. km, natomiast w modelach GO!S2.4 i GO!S3.4 żywotność baterii zwiększa się dwukrotnie.

Producent szacuje, że roczny koszt eksploatacji skuterów Govecs wynosi ok. 150 zł (wymiana opon, hamulców). W sumie, koszty eksploatacji po 5 latach, przy rocznym przebiegu na poziomie 7000 km (energia, serwis), wyniosą ok. 1200 zł.  Natomiast w przypadku tradycyjnego skutera koszty eksploatacyjne, przy obecnych cenach paliwa, wyniosą ok. 7600 zł. Govecs szacuje, że inwestycja w elektryczny skuter zwróci się już po 3 latach.

Niski koszt eksploatacji, przyjazny wpływ na środowisko czy bezawaryjność to cechy, które sprawiają, że skutery z Wrocławia wywołują coraz większe zainteresowanie – zwłaszcza poza granicami naszego kraju. Skutery Govecs jeżdżą już po drogach Niemiec, Austrii, Włoch, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii.

– Na ostatnich targach Intermot w Kolonii zainteresowanie skuterami Govecs przejawiały firmy z wielu krajów, których nawet nie braliśmy pod uwagę jako potencjalnych rynków zbytu. Na globalnym rynku jest zapotrzebowanie na pojazdy elektryczne, a w tym także na pojazdy nie pochodzące z Chin – zauważa Aleksandra Wilczyńska.

Jedną z najbardziej drażniących cech tradycyjnych skuterów jest ich hałaśliwość. Wrocławskie skutery, dzięki elektrycznemu silnikowi pracują bezszelestnie. Ich rozpowszechnienie z pewnością przyjęliby więc z ulgą mieszkańcy Rzymu, Marsylii czy Barcelony i innych europejskich miast, gdzie hałas skuterów jest prawdziwą zmorą.

A jak wygląda zainteresowanie elektrycznymi skuterami w Polsce? Jak przekonuje Aleksandra Wilczyńska, sprzedaż na polskim rynku nie jest zadaniem łatwym. – W Polsce w dalszym ciągu pojazdy elektryczne są całkowicie niesłusznie kojarzone z zabawkami. Problemem też jest cena wyjściowa, która dla większości Polaków jest barierą nie do przeskoczenia – w zestawieniu z cenami skuterów spalinowych, które można nabyć już za ok. 3 tys. zł.

Wilczyńska dodaje jednak, że także w naszym kraju jest coraz więcej osób, które zwracają uwagę na fakt, że elektryczne skutery są pojazdami ekonomicznymi i przyjaznymi środowisku. W dodatku coraz ważniejszą rolę w adaptacji ekologicznych rozwiązań zaczynają odgrywać władze lokalne – tak jak w przypadku władz Wrocławia czy Katowic, które testują samochody elektryczne.

Barierą przy zakupie elektrycznego skutera może być brak stacji ładowania, jednak inżynierowie Govecs znaleźli na to rozwiązanie. – Zbudowanie odpowiedniej infrastruktury jest priorytetem i nie mamy co do tego wątpliwości, natomiast zastosowanie przenośnej baterii w naszych skuterach to rozwiązanie w pełni kompensujące jej braki klientowi – zapewnia Aleksandra Wilczyńska.

 

pp. Gramwzielone.pl