Wynajem elektrycznych samochodów. To przyszłość transportu w europejskich miastach
Od początku października mieszkańcy Grenoble we Francji będą mogli wypożyczać futurystyczne, niewielkie pojazdy elektryczne. System będzie w pełni zintegrowany z transportem publicznym i pozwoli dojechać tam, gdzie nie docierają tramwaje i autobusy. 70 pojazdów dostarczy miastu Toyota.
‒ To bardzo innowacyjny pojazd. Będzie on wykorzystywany w systemie krótkoterminowego wynajmu samochodów miejskich. Kluczową innowacją jest to, że nie jest to zwykły wynajem, tylko taki, który działa w oparciu o system całkowicie zintegrowany z komunikacją publiczną – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Didier Leroy, prezes Toyota Motor Europe.
System o nazwie Ha:mo (od Harmonious Mobility) ruszy 1 października. Toyota dostarczy 70 pojazdów oraz system informatyczny, władze miasta i regionu oraz organizacja Cité Lib (operator istniejącego systemu wynajmu) zapewnią integrację systemu z komunikacją publiczną, a stacje do ładowania pojazdów wraz z infrastrukturą zapewni Sodetrel, spółka córka koncernu energetycznego EDF.
Program na razie będzie działał w formie trzyletniego testu. W ponad 600-tysięcznej aglomeracji pojawi się 27 nowych stacji ładowania dla niewielkich pojazdów elektrycznych Toyoty wraz z zapewnionymi miejscami parkingowymi. W mieście jest już łącznie 120 miejsc do ładowania pojazdów, zarówno hybryd plug-in w systemie Cité Lib, jak i pojazdów prywatnych.
W systemie Ha:mo będę wykorzystywane jednoosobowe pojazdy COMS z niewielkim bagażnikiem oraz trójkołowe i-Roady, mieszczące dwie osoby i wyposażone w innowacyjną technologię Active Lean System, dzięki której samochód wychyla się w trakcie skrętów. Obydwa pojazdy mają szerokość motocykla, są bardzo zwrotne i w pełni elektryczne. Ich zasięg na jednym ładowaniu to ok. 50 kilometrów.
‒ Pojazd daje komfort samochodu, bezpieczeństwo samochodu, całkowitą ochronę, jest okno, przednia szybę. Więc to jeden krok w stronę przyszłości mobilności, a szczególnie mobilności miejskiej. Nie mówimy o tym samochodzie jako o aucie do jazdy na autostradach, ale po centrach miast – podkreśla Leroy.
Stacje ładowania i-Roadów i COMS-ów zostały umieszczone w pobliżu największych węzłów komunikacji publicznej. Zaletą systemu jest to, że użytkownicy mogą odbyć podróż tylko w jedną stronę.
‒ Gdy zarejestrujesz się w systemie, dostajesz kartę, nazwę użytkownika i kod identyfikacyjny. Ściągasz na smartfona, iPada lub komputer specjalną aplikację stworzoną przez Toyotę. Wybierasz, gdzie chcesz zacząć podróż i gdzie chcesz skończyć. Gdy wszystko potwierdzisz, masz 30 minut na to, by dotrzeć do stacji początkowej. Za pomocą karty odbierasz swój samochód i jedziesz, aż dotrzesz do celu podróży – wyjaśnia procedurę Fabio Capano, dyrektor ds. komunikacji produktowej Toyota Motor Europe.
Nowi użytkownicy systemu przed pierwszym wynajmem i-Roada będą musieli przejść odpowiedni trening. Szkolenie potrwa ok. 1,5 godziny i ma przede wszystkim oswoić kierowców z nietypowym sposobem prowadzenia pojazdów. Poza wychylaniem w trakcie zakrętów, i-Roady charakteryzują się skrętnym tylnym kołem.
Didier Leroy dodaje, że trzyletni test w Grenoble to dobra okazja do obserwacji reakcji mieszkańców na wprowadzenie systemu i wyciągnięcia wniosków. Nie przesądza, że tak właśnie będą wyglądały systemy mobilności miejskiej w przyszłości, ale jest przekonany, że będą one oparte o pojazdy elektryczne.
‒ Jeśli chcesz pojechać na wakacje w inne miejsce, musisz mieć inne pojazdy. Ale to duży krok w kierunku tego, czym może być mobilność w przyszłości – podkreśla Leroy.
Wynajem samochodu i-Road lub COMS będzie kosztował 3 euro za pierwszych 15 minut, 2 euro za kolejny rozpoczęty kwadrans i potem kolejne 1 euro za każde rozpoczęte 15 minut. Dla osób z rocznym biletem na komunikację publiczną ceny są niższe i wynoszą 2 euro za pierwszych 15 minut i 1 euro za każdy kolejny kwadrans.
Newseria